Forum Depersonalizacja Strona Główna Depersonalizacja
Derealizacja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ah ta trawka... :) moja historia, moje rozkminy
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malyy_




Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 23:03, 21 Paź 2009    Temat postu: Ah ta trawka... :) moja historia, moje rozkminy

Witam wszystkich "dotkniętych"

Postanowiłem opisać swoją historię, swoje rozmyślania i wkręty, może komuś pomogę, może ktoś pomoże mi ? Smile

No więc jestem chłopcem , mam 19 lat Very Happy
a wszystko zaczęło się od... zapalenia trawki heh.

3 klasa liceum, matura - dużo zarwanych nocy stresu, w końcu upragnione wakacje. Prawie pół roku laby, wypadało by sobie dorobić przed studiami, no ale nie od razu, trochę przerwy odpoczynku i szukania pracy. W końcu jest po 2 msc laby praca, pomoc na budowie 10h dziennie praca fizyczna można się wykończyć. W pracy paru kolegów, na początku wszystko fajnie, praca trochę męczy no ale zapał jest siły też. Z czasem i tego i tego brakuje. Koledzy nałogowi palacze, w sumie palili prawie co dziennie, w końcu jeden z nich robi "imprezę" na działce. Oczywiście palonko jest, wahałem się czy jechać no ale ostatecznie zjawiłem się. Oczywiście zapaliłem, choć nie za bardzo miałem ochotę (był to w sumie 6 albo 7 raz w życiu, nigdy mnie to nie pociągało). Na początku fajnie smiech fajna atmosferka, wkońcu pomysł zróbmy hash komorę, ja przeciwko no ale jak to bywa także dołączyłem. Hash komora w trakcie, zdecydowaneprzegięcie, wychodzimy bardzo mocna bomba. Idziemy na ganek no i się zaczęło. Na początku leciała strasznie monotonna piosenka o pewnej parze która tam byla(prezent urodzinowy od kumpli) wkręciłem się, że oni własnie ze sobą zerwali, potrafilem jakby czytać z twarzy, dziewnie sie strasznie czułem. Piosenka przeleciała 2x potem ktoś puscił taki mulący bit, trwał on pare sekund i się w kołkopowtarzał, ja w koncu oderwalem się od wkrętu poprzedniego i rozmawiam z kolegą, smieje się jakies pierdoly. No i wszystko fajnie tylko nagle czapa o co chodzi? Cala sytuacja ( nie wiem jak długa powiedzmy 4-5 sek) zaczęła mi sie w kołko powtarzac, dostrzegłem to po którymś razie, tak jakbym się oddzielil od ciała i na to popatrzyl, wszystko sie ciągle dzialo a ja na to popatrzylem jakby "duszą" brrr , tysiąc myśli na minutę, odrazu słowa bodka o narkotykach mi sie przypomnialy(zawiesil się na 7 lat), w glowie myśl(zmarnowales sobie życie, masz za swoje) Chciałem sie ruszyć a a nie mogłem w końcu zerwałem się na nogi, serce biło mi jak glupie, poszedlem się przejść kawalek, wszystko bylo strasznie dziwne, swiat dzielil się jakby na "sceny", wrócilem na miejsce, ogladalem jak oni rozmawiaja. Bylo tam bodajze 8 ludzi, rozumialem kazdego z osobna, lub wszystkich na raz,moglem wylaczac tych ktoirych nie chcialem slyszec i na odwrot. Czas mi nie plynął minuta jak rok. Aż odpalilem stoper, żeby sprawdzić czy w ogólę leci. W końcu poprosilem kolegę zeby mnie odwiozl. Podróz masakra, tak długo to nad morze nie jechalem z poludniowej częsci polski. W koncu jestem, prysznic w ogole nie wiedzialem co się dzieje , polozylem sie spac, muzyka na uszy, piosenka 3 min trwala lata. Ciągle chodziłem do ubikacji, a za każdym wejśćiem zegar wskazywal godzinę z końcowką 44 min (00:44,1:44,2:44) , w glowie mi się strasznie kręciło. W koncu trochę przeszło, zasnąłem. Rano się budzę dalej mi się w głowię kreci, czuje się jak na haju, sprawdzam czy jest rzeczywistość czy sie czas nie zatrzymuje, caly dzien mialem jakieś lęki, dziwne poczucie(teraz wiem ze derealizacja) no ale przemęczylem jakoś i dzień minął. Kolejnego dnia wszystko wrocilo do normy(rano jescze pewne wątpliwości no ale bylo ok to zapomnialem i wszystko fajnie). Minęły 2 tyg, zlapalem chorobe, do pracy nadal chodzilem, czulem sie fatalnie, schudlem 7 kg ale pracowalem.Zaczeło mi się trochę kręcic w głowie podczas dnia lecz to mijało. Poszedlem do lekarza cisnienie 160/80, strasznyt pisk w uszach, dostalem antybiotyk i tabletki na cisnienie oraz zwolnienie na tydzien tego dnia zresztą czułem sie fatalnie, w ogole nie wiedzialem co się dzieje. Minal tydzien dalej bez sił po antybiotykach, piszczy w uszach powrot do pracy. W dzien przed zaczęło mi się znow jakby kręcić w głowie, ale nie kojarzyłem tego z niczym, potem co raz mocniej i mocniej. Po 3 dniach w pracy w ogole nie wiedzialem co sie w okolo mnie dzieje, nie mialem sily na nic bylem strasznie wyczerpany. W koncu już fajrant, ja zamroczony usiadłem na ziemi i czyszę buta, i naglę strzał do głowy, uczucie takiego samego haju jak na działce, zerwalem się na nogi, serce biło jak młot, w ogole skołowanie nie wiedzialem co się dzieje wszystko wróciło tak samo po miesiącu!, 1 myśl odrazu : JESTEM zwieszony dalej na tej działce to się wszystko dzieje w mojej glowie, straszna panika świat rozmazany cały. Wróciłem do domu i do łóżka chciałem tylko zasnąć i się obudzić cały i zdrowy. Ten stan mocny utrzymywał mi się przez ok 4 dni. Chodziłem z kociołkiemwglowie, wszyutko się kręciło i od czasu do czasu do glowy dochodził taki mocniejszy dopływ, i wszystko jakby wtedy stawalo się kompletnie tlem, ludzie wytluszczeni a reszta jakby sie miala zatrzymać zaraz. Czulem się strasznie, wracałem tylko do domu i do łózka , nie kontaktowalem w ogole swiata w okol siebie, nie mialem poczucia czasu, wszyustko działo się tak jakby "teraz". Bedąc w domu ogladajac tv (tylko to jakoś mi szło) wstawałem z łózka zeby sprawdzić czy za oknem czasem czas nie stoi, mialem wrazenie ze czas co jakis czas sięzatrzymuje. Ogolnie tak jakby lecial tylk otam gdzie ja byłem, a zatrzymywał się w miejscach z których wychodzilem. Nie wiem kompletnie jak funkckcjonowalem, szczegolnie ze jescze pracowalem ok tyg albo 2. Moje zycie wygladalo tak praca>łozko>sen>praca. Kazdy dzien to byla nadzieje iż jutro będzie dobrze, jednak nie bylo, raz trochę lepiej a raz gorzej. Pamięc i koncentracja zero. Cały czas w lęku, a co jak mi to nie przejdzie a co jak jestem zawieszonya to sie wmojej glowie dzieje?(wyobrazalem sobiena niebie moją głowę i mnie w środku) . W końcu pojechalem do psychologa, coś tam pogadala, w sumie nic konretnie ale mnie uspokoila. Niestety znow bywalo gorzej, udalem sie do psychiatry, dostalem leki COAXIL na lagodne stany lękowe, biore już je prawie miesiąc.
W koncu przyszedl dzien wyprowadzki do innego miasta na studia, dalej czulem sie bardzo zle, no ale jakos to poszło. Wiadomo nowe miasto, nowi ludzie stres. Ah zapomniałem dodać ze jakoś tydzien przed wyjazdem dowiedzialem się iż jeden znajomy został inwalidą(w tym momencie odrazu myśl nie nie to nie moze byc prawda), ale jakoś to przełknąłem, idzmy dalej. Na rozpoczęciu roku akademickiego, w sumie to po rozpoczęciu, dowiedziałem się że pewien kumpel nie żyje bo rzucił się pod pociąg, myslalem ze snie, ze to nie moze byc prawda, strasznie sie czulem. Jeszcze w glowie wczesniej chodzial mysl(no jakas tragedia np smierc kogos moze by mnie ocknela). Zeby bylo jeszce smieszniej, ten ktory się rzucil pod pociąg, załatwil sobie tam przezemnie pracę i pracowal jeszce ze mną przez 3 dni,a żeby bylo JESZCE śmieszniej w tej samej pracy gdy już ten kolega przyszedl, jeszcze inny powiedział " zebys czasem nie musiał chować kumpla"(caly czas towarzyszyły mi mysli samobojcze, w sumie caly czas towarzyszą)
Nowa szkoła, nowy rozdział życia, a ja ? ja bez życia, bez celów bez checi do życia, ciągle rozmyślałem o egzystencji po co my żyjemy, kim ja jestem, a co jeśli jestem zawieszony i wyobrazalem sobie siebie na działce a oni w okół mnie spanikowani(dalej mnie to męczy trochę). Świat jakby za mgłą, w głowie się ciągle kręci, wszystko jest 2 D, niebo takie strasznie płytkie, ludzie poustawiani liniowo. Wiadomo internet zrodlo wiedzy, trzeba szukać co mi dolega Razz, znalazlem teorię pewnego faceta który mowil iz wszstko co nas otacza jest nie prawdziwe, przypadlo to akurat na dni kiedy mialem totalne odrealnienie i poczucie ze wszyscy grają i udają. Znów dopadla mnie choroba choc i tak bylem wyczerpany fizycznie i psychicznie, czulem się jakbym juz umarl. No ale przeszedlem to i bylo z dnia na dzien coraz lepiej. Od jakichs 4 dni czuje się dużo lepiej, znaczy w takim stopniu zeby caly dzien nie bilo mi serce i nie zyc w strachu, jednak dalej wszustko jest dla mnie nie prawdziwe, tabletki caly czas biorę. Od wystąpenia ponownych objawów minąły już Prawie 2 msc, a od czasu felernego palenia 3 msc. Caly czas zyje w strachu ze mi to nie przejdzie, ze jestem chory psychicznie, a moze bylem zawsze chory ale o tym nie wiedzialem, ze bedę mial schizofrenie itd. Także jest naprawdę ciężko ale od dnia wczorajszego zmienial nakręcanie się na myślenie pozytwne ( jest realność i tyle Smile) trudno mi to przyszło bo jak tylko pomyslalem ze mogę tak myślec to ogarnial mnie lęk, wolalem się nakręcać na złe?(trochę to glupie ale tak to już jest)

Opiszę wam jescze osobno moje wkręty i wytlumaczenia do nich, może komuś to pomoże zaakcetpować to co się dzieje:

-jestem zawieszony a mój mózg pracuje na 100%, nie wiadomo czy by nie wygenerował takiego świata - nie nie jestem bo i tak by tego nie wygenerował Razz, wszystkie zdjęcia, wspomnienia moje i innych ludzi sięzgadzają, filmy, to pozatym gdyby tak było dawno bym umarł gdyż czerpałby zbyt dużo energii, więc jakbym był w śpiącze lekarze by mnie musieli żywić chyba paszą dla świn Razz, pozatym dobrym sposobem jest internet, przeciez bym calego internetu nie wymyslil, albo ksiązka- jezeli jest cala zapisana to przeciez bym jej nie wymyslil : P

-szukając pomocy w kościele, ksiądz tak ładnie dobierał słowa, że uwierzyłem, iż jużumarlem, erfekt? cały nast dzien w strachu - wytlumaczenie - nie nie umarłem, gdyby takbylo po smierci moglbym umierac kazdego dnia kiedy chodzę spać.

-włączył mi się jakiś God mode? wkoncu jestesmy stworzeni na podobienstwo Boga, moze jakos do tego doszedlem- nie bo Bog jest wszechwidzący, jakby tak bylo to bym się napewno nie bal i ogarniał wszystko.

-zjawisko zawieszania czasu i zludzenia powtarzania się tlumaczy tylko haj i uwalniane się THC ( to akurat mi już nie towarzyszy od ok 1-2 tyg)

-ludzie są nie prawdziwi, swiat jest nie prawdziwy - nie prawda, czemu? bo 19 lat jakoś wszystko było realne i prawdziwe, nie tylko ja mam swoje uczucia, potrzeby, innie tez maja swoje problemy, ja nie wymyślam ludzi, czemu akurat ja mam być jedynym prawdziwym na tym swiecie?

-uszkodziłem sobię mózg(dosc popularne), jednak siedząc w tej hash komorze nie wiem ile czasu było dośc mało tlenu(chyba?) takze trochę mnie to męczy(pisk w uszach ustał, ale w związku z nim i tak idę do neurologa, bo sluch byl badany i mam dobry)

Hmm, napewno nie napisalem wszystkiego, jak coś sobie przypomnę to dopiszę Smile
generalnie jak jak wykonuje jakas czynnosc i w glowie mysle ze zaraz sie to zdarzy jescze raz odrazu dostaje lęku, to jak myslenie o tym ze jestem zawieszony. Ale to nie ma sensu, ja nie chce tak zyc, nie przyzwyczaje się napewno do tego, to trzeba zwalczyć i mocno to wierzę Smile trzymam kciuki za wszystkich, ps. wybieram się ponownie do psychologa, tylko teraz chciałbym chodzić regularnie, może pomoże Smile

Uff ale się napisalem, pewnie nikomu się nie bedzie chcialo czytać Razz

** nie wiem gdzie to już wcisnąc wiec pisze tutaj, podczas brania coaxilu po jakims czasie pojawily mi sie sny, mialem je co dziennie po parę snów dziennie, raz mialem sen kontrolowany, jechalem autem i nagle pomyslalem czy to jest sen czy nie ? wyszedlem z auta i robilem co chcialem, wszystkie twarze i miejsca byly wyrazne.
gdy się obudzilem naprawde mialem rozkminy czy teraz jest sen czy nie ? ogolnie czuję się tak co dziennie, jakbym snil, ale to chyba kazdy ma...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez malyy_ dnia Śro 23:13, 21 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Natalie




Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 0:23, 22 Paź 2009    Temat postu:

Mi się chciało przeczytać Wink. Witaj Very Happy. Każda historia jest taka sama, objawy itd., no może oprócz początku. Mam już d/d ok 6 miesięcy, jest milion razy lepiej niż było na początku. Jednak ostatnio odczuwam lęki i wkręciłam sobie, że niedługo już totalnie stracę świadomość i zwariuję, nawet śni mi się po nocach jak popadam w obłęd. Raz lepiej, raz gorzej, czy mi to przejdzie tak w 100%? Coś mi się wydaje, że nie...
Cieszę się, że jest to forum, przynajmniej nie czujemy się sami, bo kto inny nas zrozumie? Mi też sen myli się z rzeczywistością, często zastanawiam się, czy mi się to śniło, czy na serio się to działo... Przez ten stan człowiek kontroluje każde swoje słowo i ruch i nakręca się byle czym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grzesiek 123




Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 0:31, 22 Paź 2009    Temat postu:

Witaj w klubie, u mnie też pierwsze objawy d/d, nerwicy i depresji pojawiły się po paleniu zioła. Teraz wiem, jak działają środki halucynogenne na niedojrzałą psychę - rozwalaja ją. Polega to na tym, że boisz się haju po paleniu przez co nakręca się lęk i tak w kółko. Póżniej to już klasyczna nerwica i depresja. Wtedy lęk wynikający z NIEWIEDZY (co to jest, co się ze mną dzieje, co to będzie itd...) zamienia życie w piekło. Objawy powodują lęk, który generuje dalsze objawy często nieświadomie. Wyjście z tego jest trudne, ale jak najbardziej realne (przykładem jestem ja i inni ludzie z tego forum, którzy tu już nie pisują bo poprostu wyzdrowieli). Polecam - ignorowanie objawów, sport regularny, treningi relaksacyjne, zdrową dietę i dużo snu. P.s. moja historia jest tu: http://www.derealizacja.fora.pl/moja-historia,5/grzesiek-123-moja-historia-vol-1,11.html Pozdrówki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malyy_




Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 15:59, 22 Paź 2009    Temat postu:

grzesiek 123 napisał:
Wyjście z tego jest trudne, ale jak najbardziej realne (przykładem jestem ja i inni ludzie z tego forum, którzy tu już nie pisują bo poprostu wyzdrowieli).


Słuchanie o ludziach którzy mają to za sobą jest bardzo motywujące Smile mam nadzieję, że doczekam tego stanu i to jak najszybciej Smile. Dziś dzień w miare chodze cały czas z nastawieniem, iż wszystko jest w normie, to tylko problem w mojej glowie, ale to minie. Patrząc na coś nie staram się myśleć czy to co widze jest naprawde przedemna czy mi sie tylko wydaje, czy się zaraz obudzę czy nie, a jak dopada mnie niepewność i lekki lęk odrazu wmawiam sobie ze jest ok, no i jakoś leci Smile tak jest dużo lepiej choć też dużo trudniej, ale kiedyś trzeba powiedzieć sobie stop i z tym walczyć.

Generalnie wkurzające jest uczucie kręcenie się w głowie i tak jakby ucisku na czole, pomijam już bóle głowy bo mam je prawie codziennie : P. Cięzko się prowadzi w tym stanie auto, bo nie można się w ogóle skupic na drodze, dlatego unikam prowadzenia :/. W domu jest calkiem ok gorzej na zewnątrz, otwarta przestrzeń, ludzie tłok hałas. Strasznie denerwujące jest gdy w tłumie wszyscy mówią co innego, nie da się ani wyłączyć ani skupić na zadnej rozmowie, powstaje jakaś taka aura i uczucie oderwania od świata : P.

Teraz już wiem, że dzien po paleniu czułem derealizację, ale nie zdawalem sobie z tego sprawy także nie wkręcałem sobie niczego, no i ustąpiła. Właśnie tutaj jest to rozwiązanie, tylko że wtedy byłem świadomy tego, że jestem pod wpływem narkotyku, a potem przyszło to z nienacka no ale dojście do pewnych wniosków zajęło mi juz 2 msc, myśle ze to wystarczający czas męczenia sie z tym i czas na zmiany Very Happy
Natalie napisał:


czy mi to przejdzie tak w 100%? Coś mi się wydaje, że nie...


no i tutaj masz złe nastawienie Razz, jak już pisalem nie wyobrazam sobie życia z tym czymś, albo derealka albo ja, nie ma miejsca dla nas dwóch xd, bierzesz może jakieś leki na lęki? byłaś u psychologa/psychiatry ?? w sumie ja poszedłem do nich dość szybko, choć w zyciu bym nie pomyslal, że będe korzystał z takich usług Razz, no ale życie, a lekarz to jak kazdy inny, nie wiem czemu wcześniej miałem takie skojarzenia że wizyta u psychologa=wariat, a tym bardziej nie daj Boże u psychiatry ;p

Wink

----

pisałeś jeszcze grzesiek że nie mozesz sobie przypomnieć jak czułeś się wcześniej, a w głowie istnieje tylko fakt, nie samopoczucie. Ja podczas moich rozkmin myślalem o tym samym, stwierdzilem, że jest to właśnie duży plus, bo gdybyśmy mogli tak o na zawołanie przywoływać swoje samopoczucia z wcześniejszych okresów, no to owszem umilibyśmy się wyleczyć momentalnie z np. tej derealizacji, ale rownie latwo bysmy w nia popadali Razz, bez sensu bylo by to że mysle sobie "o jak w podstawowce bylo fajnie" i nagle swiat staje sie piekny, a zaraz mysl"no ale w gimnazjum bylo gorzej" i juz np. dno Razz takze zaliczam do to plusow ze nie potrafimy sobie przywolac stanow z wczesniejszych okresow, szkoda tylko ze moga one wracac same pod wplywem nowych zlych doznan.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez malyy_ dnia Czw 16:03, 22 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malyy_




Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 16:09, 22 Paź 2009    Temat postu:

wkurzające strasznie jest jescze to uczucie wieczności, podczas wkrętu ze umarlem wieczność odczułem strasznie Razz, teraz jest to troche inne, czuje sie zagubiony w czasie, tak jakby wszystko działo się "teraz", nie ma takiej wyraznej granicy miedzy snem/rzeczywistoscia, dziwne to strasznie, jescze dodatkowo do tego takie uczucie jakby jutra miało nie byc, oraz ze po smierci czulbym sie tak jak teraz i nic by sie nie zmienilo Razz zapewne wszyscy z was czują podobne rzeczy? Razz

Ogolnie czuję się jakbym się zmienił, jakbym nie miał własnego zdania, nie odczuwał emocji, relacji m.ludzkich, wszystko jest takie wygłuszone. Przykładem nie wiem może być pewne zachowanie po którym normalnie człowiek czuje sie dziwnie, wie że źle zrobił, a teraz czuję że nie jest to dobre, a jednak nie ma tego odczucia wew. nie umiem tego opisac ;p przykład też kiepsko bo bez przykładu, no ale nie potrafie ubrać w słowa Very Happy

ps. sory za ortografię, składnie i w ogóle , ale piszę co mi do głowy przyjdzie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez malyy_ dnia Czw 16:19, 22 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Natalie




Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 23:05, 22 Paź 2009    Temat postu:

Tak, od 4 miesięcy biorę lek przeciwpadaczkowy, bo ponoć takimi leczy się d/d i lekki antydepresant

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malyy_




Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 15:33, 23 Paź 2009    Temat postu:

wstałem dziś rano i myśle jest ok, ide do kuchni wszystko fajnie. No to przez głowe przeszła myśl "trzeba sprawdzić czy dalej mnie to rysuje" no i zaczelem sobie przypominać wkręt z głową, oczywiście odczucie nie pokoju odrazu, lęku, no ale stłumiłem to i "ochoczo" wyszedłem z domu na zajęcia. Oczywiście na zewnatrz odrazu gorzej, niebo płytkie, ludzie dziwni, ale nie przejmowalem się tym, w glowie ciagle mysl to jest derealizacja to minie tylko nie mozna sie nakrecac. Powrót do domu, szybkie pakowanie zeby zdazyc na pocaig do wlasciwego domu. No i na stacji się znow zaczelo a co jesli a co jesli, w pociagu tak samo ale wszystko zaraz wypieralem z glowy takze ze nawet porządnie się nie zdazylem bac. Co jakiś czas wraca mi to mocniejsze uczucie snu i trwa chwile, wtedy zastanawiam się też czy ja już jestem chory, czy może będe chory psychicznie ?

Ogolnie mysle ze to wszystko jest tez związane trochę z osobowoscią, kiedys bylem bardzo nie smialy, chcialem byc kims innym. Strasznie bylem swiadomy siebie i otaczającego swiata, nie mowie jednak ze unikalem kontaktów z ludzmi, po prostu cięzej mi się je nawiązywalo.
Wkurzalo mnie to strasznie także pracowałem nad sobą no i pewien efekt osiagnelem. Teraz się czuję trochę tak jak za wczesniejszych lat, nie to że niesmialosc wrocila, ale strasznie wszystko mnie męczy nie lubie w ogole zawierac nowych znajomosci, hm nie lubie moze zle slowo, chcialbym ale "nie chce mi się". Wczesniej lubilem sie duzo smiac, ogolnie na luzie do wszystkego podchodzile, nigdy się za bardzo nie przejmowalem jakimis rzeczami, bo po co sie denerwowac? teraz praktycznie nie potrafie się smiac, jak dla mnie jest to straszne :/. Kiedyś mialem dość długo rozkminy czym jest życie, co jest po śmierci, czym jest nic i czym jest wszystko? Doszedlem wtedy do wniosku ze nie ma co o tym myśleć bo nic z tego nie wyniknie, trzeba żyć chwilą i się cieszyć kazdą pierdołą, realizować swoje cele, przedewszystkim być sobą i przestrzegać swoich przekonań. Teraz jednak nie potrafie tego, nie potrafie się cieszyć zyjac w lęku, w poczuciu haju. ehh juz sam nie wiem co robić :/ i znow mnie dolek zlapal, no ale mozna się poddawać, dlatego podświadomie jestem i zawieszony we własnej głowie i dobrej myśli Smile (chyba). Chciałbym jeszcze kiedyś poczuć się we własnej skórze jako tak naprawdę mała cząsta otaczającego mnie świata, poczuć tą przestrzeń pośrodku niczego, bo aktualnie to ja czuję się centrum, a świat jest tylko tym poprzednim"ja".

Lubię się tak wypisać co mi leży na sercu Razz

W tym wszystkim ciekawe jest to, że błądząc we własnej głowie, wchodzimy na NIE PRAWDZIWY internet, szukamy NIE PRAWDZIWYCH chorób,czytamy historie NIE PRAWDZIWYCH LUDZI, porównując ją do siebie samego i przynosi to nam NIEPRAWDOPODOBNĄ ulgę he he Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez malyy_ dnia Pią 15:37, 23 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ad6




Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 16:15, 24 Paź 2009    Temat postu:

Twoja historia to nic innego jak typowa derealizacja zresztą wszystkie historie z tego forum są praktycznie identyczne moim i nie tylko moim zdaniem problem derealizaji dopada ludzi młodych w okresie dojrzewania dobrze że trafiłeś do psychiatry droga do zwycięstwa to praca nad sobą wspomagana lekami i czas który jak to mówią goi rany

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malyy_




Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 21:17, 24 Paź 2009    Temat postu:

Wczoraj leżąc pol przytomnie przed tv obudziłem sie nagle z mega lękiem, ale tez uczciem lekkiego zejscia na ziemie, i rzeczywiście dzis derealka nie byla tak mocna. W sumie zlapalem dzis mega dola, ale teraz jest juz ok:) juz zapomnialem jak to jest, mam nadzieje ze juz tylko bedzie lepiej Very Happy ale do psychologa i tak sie wybiorę.
Co prawda to prawda większosc ludzi dopada do w okresie dojrzewania i u większość wywołała to trawka, a potem mowia ze nie szkodzi... Heh


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bua18




Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 1:12, 25 Paź 2009    Temat postu:

..

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bua18 dnia Wto 6:32, 17 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malyy_




Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 13:05, 27 Paź 2009    Temat postu:

dziś zczailem sedno sprawy. żyjąc przez 2 msc w swoim świecie i ciągle się nakręcając nie miałem miejsca na życie w świecie realnym, nie istniał on dla mnie. wyglądało to tak, że bytowałem w świecie nie prawdziwym a następnie spałem. Tak wiec gdzie tu czuć się normalnie? wszystko tkwi w tym, że trzeba zastąpić ten rzekomo nie prawidziwy świat, światem prawdziwym, wepchnać na jego miejsce. Proste w teori, gorzej z praktyką. Nie wiem jak to będzie, zyc mi sie nie chce, tylko bym spal i spal, tam przynajmniej się tak zle nie czuje. Czuje ze straciłem osobowść, nie wem czy kiedykolwiek spojrzę na świat tak jak kiedys : /, narazie byle do czwartku... będę mial meeting/konsulting w sprawie profesjonalnej pomocy, w tym moja nadzieja Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grzesiek 123




Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 17:21, 27 Paź 2009    Temat postu:

Spoko, wcześniej, czy później na bank minie. Niestety najlepsze lekarstwo to CZAS, więc musisz uzbroić się w cierpliwość. U mnie to tyle trwało, że już traciłem nadzieję, ale jednak minęło. Też dużo spałem, żeby tego szitu nie czuć, niestety nie było wtedy tego forum więc cierpiałem w samotności i nieświadomości co mi jest. Pozdro.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malyy_




Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 20:50, 31 Paź 2009    Temat postu:

Powiedzcie mi czego my sie tak na prawdę boimy? Tego ze to sen, ze wszystko jest nie prawdziwe? Równoczenie chcąc sie magicznie przenieść do innego "właściwego" wymiaru zapominajac o wszystkim, reasumując boimy sie nagle obudzic(skutecznie to utrudniając) a równocześnie chcemy sie obudzić, wnioski... ?
Ps. Co niektórzy za duza nadzieje pokładaja w lekach, a one sa niestety tylko katalizatorem...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez malyy_ dnia Sob 20:52, 31 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bua18




Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 2:56, 01 Lis 2009    Temat postu:

...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bua18 dnia Wto 6:33, 17 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malyy_




Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 11:00, 01 Lis 2009    Temat postu:

Co racja to racja, wszystko ma sie gdzies:p co ludzie myślą, co sie stanie wszystko takie obojętne i pozbawione uczuć. Jak dla mnie straszne:p takze chłone całym soba ten swiat, mam nadziej ze sie w koncu stanie tym swiatem co kiedys:) wiem jedynie ze nie mozna w ogole o tym myslec, trzeba zapomnieć a nie byc w trybie czuwania. Zobaczymy jak mi pojdzie Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin