Forum Depersonalizacja Strona Główna Depersonalizacja
Derealizacja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

jest nadzieja
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hope




Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: haven

PostWysłany: Sob 10:02, 15 Maj 2010    Temat postu: jest nadzieja

Laughing hej hej witam wszystkich!!
moja przygoda z depersonalizacja zaczela sie 17 lat temu w wieku okolo 15 lat,jaka byla tego przyczyna niewiem zaczelo sie od niewyobrazalnego odczuwania leku i poczucia nieistienia,jak by wszystko dookola mnie przestalo byc realne a ja pomimoposiadania ciala bylem jakby nieobecny (mysle ze niektorzy mnie rozumieja)w bardzo krotkim czasie zauwazylem ze zaczolem tracic emocje do bliskich,wszystko stalo mi sie obojetne i beznadziejne,towazyszyl temu coraz wiekszy lek choc tak naprawde nie wiedzialem czego sie boje,pamiec nawet tych niedawnych wydarzen byla czyms jakby dawnym i niewiedzialem czy tak naprawde faktycznie byla odpowiedzia na to co sie wydarzylo,moze to sie wyda glupie ale niewiedzialem czy kiedykolwiek cos przezywalem,to bylo jak letarg z ktorego nie moglem sie obudzic,poczucie ciemnego pokoju z ktorego nie ma wyjscia i jestem skazany nie wiem na jak dlugo w nim przebywac,przy tym nie potrafilem sie wogole skupic na przyszlosci jak by jej wogole mialo nie byc,wogole nie wiem czy moglem cokolwiek myslec ale jakims cudem funkcjonowalem nawet moglem pracowac ale nie dobrze czulem sie w towazystwie innych ludzi,chyba nie potrafie tego jasniej opisac poprostu z jednej strony wiedzialem ze cos ze mna jest bardzo nie tak i potrzebuje pomocy a z drugiej strony stracilem calkowicie nadzieje na normalne zycie,probowalem roznych sposobow by z tego wyjsc ale stan w jakim bylem albo sie poglebial a juz napewno sie nie poprawial.jakos w niewytlumaczalny dla mnie sposob wbrew nadzieji zywilem gdzies w srodku nadzieja,
do pewnego dnia w ktorym w ciemnym pokoju zaswiecilo swiatlo,szedlem po ulicy i w tym czasie z powodu stanow emocjonalnych i psychiczny popadlem takze w narkotyki a to tylko dlatego zeby zalagodzic poczucie leku i beznadziei(powiem Ci ze nie dzialalo tak jak oczekiwalem)jak juz wspomnialem szedlem po ulicy i spotkalem dziewczyne ktora zareagowala w bardzo zywy sposob a nawet zaprosila mnie na krotka razmowe..nie wiedzac czemu(nie lubilem takich akcji bo nie moglem sie skupic na rozmowie i bylo mi wstyd)ale sie zgodzilem i wtedy to uslyszalem..bylo to dla mnie troche dziwne nigdy nie bylem religijny i nawet mnie to nie interesowalo ale wtedy bylo inaczej,bylo jak swiatlo nadzieji ktora zanikala...uslyszalem dobra wiadomosc o milosci Boga i smierci Pana Jezusa dla mojego ratunu..uslyszalem ze jest nadzieja i bez wzgledu na to jaki jest moj problem Jezus ma moc mi pomoc i mniw z niego wyratowac,jak juz mowilem bylo to dla mnie troche dziwne ale wtedy o tym nie myslalem zapytalem poprostu co mam zrobic zeby tego doswiadczyc,(wtedy bylem wstanie zrobic wszystko co dawalo jaka kolwiek szanse na zmiane)odpowiedz byla bardzo krotka i prosta..dowiedzialem sie ze jestem grzeznikiem a to co sie ze mna dzieje jest konsekwencja nieposluszenstwa Bogu i jego slowu(choc mi sie wydawalo ze nie jestem taki zly a juz napewno nie zasluzylem na takie konsekwencje)i potrzebuje po pierwsze pojednac sie z Bogiem a moge to zrobic jedynie dzieki ofierze ktora Pan Jezus zlozyl za mnie na krzyzu Golgoty,wyznajac ze jestem grzesznikiem (co kolwiek to slowo oznacza,Biblia mowi ze wszyscy zgrzeszyli i zbladzili na wlasna seszli droge) nastepnie poprosilem Boga o przebaczenie i przyjmujac przez wiare Pana Jezusa jako mojego osobistego Pana i Zbawiciela oddalem mu swoje zycie tak jak tam stalem i w takim stanie jakim ono bylo mowiac ze jezeli jestes w stanie mi pomoc Jezu to ja nie mam nic przeciwko temu i jestem gotowy skozystac z szansy ktora mi dajesz,to co sie wydazylo potem jest trudne do opisania wiem napewno ze pierwsza zecza ktora poczulem od naprawde wielu lat byl pokoj ktory przeniknol do mojego wnetrza i po raz pierwszy od dlugiego czasu poczulem ze czuje Laughing choc wszystko w tym momecie wydawalo sie byc wciaz takie samo cos sie zmienilo,zaraz po tym w niewytlumaczalny sposob przyszla nadzieja i wiara ze wszystko bedzie dobrz a za tym nawet przeblyski radosci chociaz czulem sie dziwnie poniewaz tego uczucia juz wogole nie pamietalem...i wszystko sie zaczelo,nie powiem Ci ze wszystko sie naprawilo przez jedna noc ale wiem ze wiem ze kiedy przyszedlem do Pana Jezusa wtedy sie zaczelo,wiem ze On stworzyl Ciebie i mnie i tylko On jest wstanie naprawic to co sie zepsulo!!!jak tego Ci nie powiem w sposob ktorego nierozumiem ale skutecznie,powiem Ci ze bylo to uczucie jak by wybudzania sie ze snu,poprostu z dnia na dzien czulem sie coraz normalniej,zywiej,nawet kolory ktore dostrzegalem wczesniej jakos nabraly barwy i sie wyostrzyly,choc tak jak powiedzialem w moim przypadku byl i jest wciaz proces w ktorym Jesus przywraca to co przeminelo i wciaz nie jestem tam gdzie chce byc to moge powiedziec tak jak apostol Pawel jestem daleko od miejsca z kad przychodze!!na koniec powiem ze Bog uwolnil mnie tez z narkotykow a takze uzdrowil z zoltaczki typy c bez zadny lekow (konsekwencji brania)a teraz moge cieszyc sie kazdego dnia radosci zyciem nadzieja na przyszlosc i obecnoscia mojego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa!!przyjacielu chce Ci powiedziec ze jest nadzieja takze dla Ciebie i nie ma roznicy w jakim stanie sie dzisiaj znajdujesz..mozesz mi wierzyc ja tam bylem a nadzieja jest tylko i wylacznie w Jezusie Chrystusie,oddaj mu swoje zycie i popros aby stal sie Twoim osobisty Panem ,Zbawicielem i Zyciem a na pewno sie nie zawiedziesz!!!pozdrawiam cieplutko i glowa do gory!!Bog czeka tylko na Towoja decyzje:-)pozdrawiam i musze leciec ,moj znajomy bierze dzisiaj slub i bedzie niezla zabawa pa pa andy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mysterious




Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 10:29, 15 Maj 2010    Temat postu:

Cytat:
to co sie ze mna dzieje jest konsekwencja nieposluszenstwa Bogu i jego slowu

Dość ciekawe stwierdzenie Wink Myślałem raczej, że to kwestia skłonności do chorób psychicznych i wyzwolenie tego przez jakiś stres, narkotyki itd Wink

Wiesz co... Odwróciłem się od Boga całkowicie dobrych kilka miesięcy temu bo mnie zawiódł. Poza tym już wtedy zrozumiałem, że nie wierzę w niego, z całych sił próbowałem się modlić, ale w końcu stwierdziłem, że gadam do jakiegoś obrazka, a właściwie to do siebie. Już od dawna straciłem tę dziecięcą ufność, stałem się realistą i w pewnym stopniu satanistą. Ale jeśli mam być szczery Bóg kiedyś zajmował w moim życiu naprawdę ważne miejsce, kiedy utraciłem wiarę poczułem, że na jego miejscu, wewnątrz mnie pojawiła się jakaś pustka i życie się zmieniło. Próbowałem z nim rozmawiać, ale już nie potrafię. Nabrałem zbyt wielu uprzedzeń. Nie jestem w stanie mu zaufać i uwierzyć jak kiedyś-szczerze. Raczej bardziej wierzę w skuteczność wizyt u psychologa czy psychiatry i to im prędzej powierzę swoje zdrowie.

Mimo wszystko cieszę się, że wyszedłeś z tego. Ta historia ma jakiś mocno proboski charakter, jakbyś był nawiedzonym głosicielem dobrej nowiny, ale spoko Wink Podziwiam Twój entuzjazm Wink

3maj się Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mysterious dnia Sob 10:37, 15 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hope




Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: haven

PostWysłany: Śro 17:06, 26 Maj 2010    Temat postu:

hej Mysterious,fajnie ze napisales.
Laughing lubie to stwierdzenie ktorego urzyles "proboski charakter",nie ,nie jestem ksiedzem a nawet nie jestem w kosciele katolickim aczkolwiek niemam nic przeciwko temu,mowiac szczerze po Twoim logo ktore zauwarzylem spodziewalem sie wiadomosci w innym charakterze ale po przeczytaniu musze przyznac ze milo mnie zaskoczyles Surprised piszesz ze kilka miesiecy temu odszedles od Boga poniewaz Cie zawiodl i tu w pewnym sensie Cie rozumiem.. nawet jezeli zyjemy z Bogiem nie zawsze wszystko wyglada tak jak bysmy chcieli a my ludzie mamy niestety takie tendencje ze jezeli cos nie idzie po naszej mysli albo za dlugo trwa popadamy we frustracje i zniechecenie tlumaczac sobie ze jezeli nie jest tak jak myslalem i oczekiwalem nie ma sensu sobie tym zawracac dalej glowy.Mowie z wlasnego doswiadczenia i obserwacji takze nie przejmuj sie wszystko z Toba jest jak najbardziej wporzadku Wink wiesz mysle ze tak sie dzieje przede wszystkim dlatego ze Boze drogi i jego plany sa bardzo czesto calkowicie rozniace sie od naszych i aczkolwiek tez nie zawsze mi sie to podoba nie jestesmy ich wstanie do konca zrozumiec,przynajmniej nie od razu.Bog widzi caly obraz naszego zycia ( i pod tym kontem ukierunkowuje sie jego dzialanie),my tylko jego fragment.wiesz nauczylem sie jednej waznej dla mnie lekcji kiedy ktoregos dnia bylem tak zmeczony i zflustrowany tym ze nic sie nie zmienia a mianowicie ze Bog jest zainteresowany bardziej uksztaltowaniem mojego charakteru we wlasciwy sobie tylko znajomy sposob niz chwilowym sprawieniem tago abym poczul sie komfortowo,nie chce powiedziec ze Bog jest sadysta czy cos w tym rodzaju gdyz moge powiedziec ze tych ostatnich czyli wspanialych doswiadczen Bozego pokoju,radosci a przede wszystkim jego obecnosci bylo wiele wiecej niz trudnych prob wiary w codziennosci zycia ale mam na mysli ze jak zycie bez Boga ma swoje zmagania,pytania i niepewnosci tak i z Bogiem nas to nie omija z ta tylko roznica ze kiedy zyjemy z Bogiem mamy ta pewnosc ze nie jestesmy w tym wszystki pozostawieni sami sobie pomimo ze czasami mozemy tak wlasnie to odczuwac.nie wiem co sie wydazylo w Twoim przypadku i z pewnoscia nie bylo to dla Ciebie latwe ale wiem jedno i jestem przekonany tak samo jak jestem przekonany teraz ze "jestem"..Bog z Ciebie nie zrezygnowal bez wzgledu jaka decyzje podjoles,co powiedziales czy tez zrobiles i nigdy nie zrezygnuje...nie ma tak dalekiego miejsca do ktorego zaszedles z ktorego nie moglbys wrocic..c.d.n


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hope




Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: haven

PostWysłany: Śro 17:21, 26 Maj 2010    Temat postu:

hej Mysterious,
pisze na dwa razy bo mi sie czasami kompik zacina i gdyby tak sie stalo musialbym pisac od nowa a tego bym nie chcial Laughing
tak jak juz napisalem wiem ze nie jestesmy w stanie nic zrobic co by nas odlaczylo od milosci Boga choc czasami tak wlasnie sie czujemy (nie kochani,nie akceptowani,pozuceni)ale mysle ze jest to spowodowane przede wszystkim niewlasciwym obrazem Boga,przykrymi doswiadczeniami w zyciu czy niezrealizowanymi oczekiwaniami raczej anizeli tym zeby Bog przestal nas kochac.Nie wiem czy wierzysz w to co mowi Biblia ja tak gdyz po pierwsze nie spotkalem sie jeszcze z taka "ksiazka" dajaca odpowiedz na wszystkie pytania ktore sobie kiedykolwiek zadawalem a po drugi wierze ze jest ona spisanym Slowem samego Boga (powiedzmy ze pewnego rodzaju listem milosci od Boga dla ludzi zawierajacym wskazowki,objetnice,a przede wszystkim objawienie jego samego)w kazdym badz razie mowi ona ze Bog tak pokochal ludzi (Ciebie i mnie wlacznie)ze poswiecil swojego Syna Jezusa aby kazdy kto w niego wierzy nie zginol ale zostal uratowany.i tu dochodzimy po czesci do odpowiedzi na Twoje stwierdzenie ze kiedy odszedles od Boga zaczoles odczuwac pustke i niespelnienie..widzisz mysle ze Bog stworzyl nas z dziura w sercu w ksztalcie jego samego i nikt i nic nie jest w stanie jej zapelnic jak tylko On sam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hope




Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: haven

PostWysłany: Śro 17:52, 26 Maj 2010    Temat postu:

hej Mysterious,
to jeszcze ja,dobrze mi sie tak jakos pisze a zreszta chcialem dokonczyc mysl...
mmm.... Bog nigdy nie objecywal ze zycie z nim bedzie uslane rozami ale powiedzial ze w tym wszystkim nas nie zostawi ale nas przez to przeprowadzi...powiem Ci ze po 10 latach doswiadczenia zycia z Nim moge powiedziec z pelna swiadomoscia ze pomimo wielu zmagan,pytan i upadkow Bog okazal sie wierny i spelnilo sie wiele jego objetnic a i wierze ze to jest dopiero poczatek...widzisz ja nie jestem inny od Ciebie i Bog nie trakuje mnie w jakis "szczegolny"sposob a takze juz napewno nie zasluzylem sobie na to moim dobrym zachowaniem..prawda jest taka ze nie ma zadnego innego imienia przez ktore moglibysmy przyjsc do Boga i zostac uratowani jak tylko imie Jezusa Chrystusa..widzisz w swoim zyciu bylem daleko daleko utopiony w depresji,depersonalizacji,twardych dragach,rozbitej rodzinie,czas spedzajac na wchodzeniu i wychodzeniu z wiezienia(takze na biskupa raczej by mnie nie chcieli,ha ha )probowalem sie ratowac jak tylko moglem bez wiekszych rezultatow do mometu kiedy bedac chorym i zmeczonym zyciem uslyszalem prawde ktora przemienila moje zycie a i moze przemienic Twoje....i to prawde o Jezusie Chrystusie,wiem ze moze to brzmiec niezrozumiale czy banalnie i dla mnie tez tak to wygladalo ale nie zmienia to faktu ze kiedy przyjolem Jezusa do swojego zycia i poprosilem go by mi przebaczyl to co zrobilem a takze najnormalniej poprosilem Go zeby stal sie moim Panem i Zbawicielem oraz jezeli to mozliwe poukladal moje zycie gdyz ja juz nie mialem pomyslow ..moje zycie calkowicie sie zmienilo...nie stalo sie to w jedna noc a i powiem ze nadal nie jestem tam dokad ide ale jestem daleko z kad przychodze i wiem ze tego dnia w ktorym podjolem najwazniejsza decyzje w swoim zyciu tego dnie wszystko sie zaczelo.dlatego chce powiedziec Ci przyjacielu ze jezeli tego nie probowales i nigdy jeszcze nie przyjoles Pana Jezusa do swojego zycia (pomimo szczerej checi zycia z Bogiem,z tego co napisales)to nie moglo zadzialac gdyz sam Pan jezus powiedzial ze ja jestem droga,prawda i zycie i nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze mnie!to szczerze Cie zachecam zebys sobie przemyslal to co uslyszales i podjol dobra decyzje jak i ja to zrobilem..powiem na koniec ze nie potrzebujesz do tego isc do kosciola czy do spowiedzi ...nie ma w tym nic zlego ale to nie kosciol zbawia ale Jezus Chrystus i mozesz to zrobic wlasnie tam gdzie jestes prosto spelnajac tylko trzy warunki:
po piersze musisz uwierzyc w Pana jezusa i to co uczynil dla Ciebie na krzyzu gdy splacil moj i Twoj dlug.
po drugie przyznac sie ze jest jednak cos w Twoim zyciu za co moglbys sie wstydzic ,normalnie przeprosic go i poprosic o wybaczenie
i po trzecie uznac go za swojego Pana i Zbawieciela..najlepiej jak bys to wypowiedzial na glos.
wiem brzmi banalnie prosto ale jezeli to zrobiles szczerze to uwierz mi mozesz spodziewac sie efektow i to w bardzo niedlugim czasie...jezeli juz kiedys to zrobiles w przeszlosci a teraz troche sie w tym zagubiles czy zwatpiles nie ma problemu zawsze jest czas by przyjsc pod krzyz jeszcze raz a Bog objecuje ze ten kto do niego przychodzi nie wyzyci precz...tylko nie czekaj zbyt dlugo,szkoda czasu Smile ok to sie napisalem ale sie ciesze ze moglem sie tym z toba podzielic..teraz juz sie zegnam i zycze spokojnego wieczoru..a przede wszystkim trafnej decyzji Smile narka...znajomy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hope




Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: haven

PostWysłany: Śro 18:08, 26 Maj 2010    Temat postu:

ha a tak na koniec musze to powiedziec zeby mnie ktos mni zle nie zrozumial...nie mam nic przeciwko terapiom,lekarzom a nawet tabletkom i jezeli komus to pomago i czuje sie lepiej to chwala Bogu,to co chcialem przekazac to to ze jest nadzieja bez wzgledu w jakiej sytuacji jestes i to nadzieja w Jezusie Chrystusie....pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mysterious




Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 20:03, 26 Maj 2010    Temat postu:

Ufff... Przeczytałem te Twoje wypociny Very Happy

Wiesz co, ciekawie piszesz, trochę przeżyłeś i co ważne napisałeś coś co mnie nie odpycha - napisałeś, że nie chodzi o kościół, spowiedź-ale o Boga.

Jak tak się zastanawiam to chyba wierzę w istnienie jakiejś sprawczej siły, bo poza atomami z których się składamy musi być ktoś/coś co napędza ten świat. Podobnie wierzę jak Ty, że wszystko ma jakiś sens i dzieje się z jakiegoś powodu, lub aby nam wskazać kierunek czy cel dążeń.

Ok, idę zaraz pobiegać i spróbować pogadać z NIM Smile

Czym się zajmujesz na co dzień? Jak Ci się teraz układa życie? Należysz do jakiegoś kościoła?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hope




Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: haven

PostWysłany: Śro 20:19, 26 Maj 2010    Temat postu:

Smile przynajmniej dziekuje za szczerosc Smile ,wiem czasem lubie pogadac a szczegolnie jak ma to jakis sens Smile
na co dzien to poprostu sobie mieszkam od 3 lat w holandi,na dzien dzisiejszy nie pracuje aczkolwiek wczesniej pracowalem,zrobilem sobie kilku miesieczna przerwe ale mysle o powrocie do pracy chociaz jej nie ma teraz za duzo.ostatnio zmienilem miejsce zamieszkania i tak sie sklada ze mam teraz internet w pokoju to moge sobie popisac,czasami moze nawet za duzo Smile co do kosciola to jestem czlonkiem zboru zielonoswiadkowego(jezeli to Ci cos mowi),lubie tam przebywac bo czuje sie tam swobodnie i moge chodzic w krotkich spodenkach gdy jest cieplo Smile
a powiedz z kod jestes? zaraz sprobuje znalesc Twoja historie jezeli takowa jest tu zamieszczona co bysmy sie mogli troche lepiej poznac (jezeli nie masz oczywiscie nic przeciwko)powiedz jak ty spedzasz wolny czas oprocz tego ze lubisz pobiegac?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hope dnia Śro 20:20, 26 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mysterious




Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 21:11, 26 Maj 2010    Temat postu:

Tu coś o mnie co stworzyłem gdy byłem jeszcze w stanie zebrać swoje myśli:
http://www.derealizacja.fora.pl/moja-historia,5/moja-przygoda-z-deralizacja,898.html

Wolny czas? Hmm... teraz biegam co by się dociąć, bo wcześniej kilka miesięcy ćwiczyłem na siłowni co szczególnie lubiłem, jednak przemęczyłem się i psychika odmawiała posłuszeństwa, a to jest bardzo ważne w sporcie.

Obecnie właśnie skończyłem pisać matury. O dziwo pomimo moich wewnętrznych problemów poszło mi nieźle, zresztą jak zwykle w szkole sobie poradziłem.

Jednak teraz mam spory problem. Nie wiem co dalej. Pasuje iść do jakiejś pracy, choćby na te 3 miesiące jeśli zdecyduję się na studia, jednak też nie wiem jaki kierunek miałby to być. Po prostu jestem na etapie gdzie moje decyzje zaważą o przyszłości, a ja nie wiem co dalej... Confused

Jestem z okolic Wawy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mysterious dnia Śro 21:13, 26 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hope




Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: haven

PostWysłany: Śro 22:00, 26 Maj 2010    Temat postu:

no tak moze uda Ci sie mnie przekonac by troche potrenowac,w sumie zastanawiam sie nad tym od kilku dni a to dlatego ze mieszkam w jednym domu z kilkoma innymi polakami ktorzy zafundowali sobie ostatnio atlas i stoi nam to urzadzenie teraz w przedpokoju Smile ale bede musial sie dowiedziec czegos wiecej na temat systemu cwiczen,jedzenia i takich tam potrzebnych mniej lub wiecej informacji....
to co napisales o maturach i ze Ci poszlo o dziwo dobrze brzmi dla mnie znajomo a to dlatego ze w momecie gdy cierpialem jeszcze na derealizacje o dziwo moglem normalnie funkcjonowac,w szkole pamietam ze tez mi nawet niezle szlo,moje dzialania byly (niewiem czy wyraze sie jasno ale nic innego nie przychodzi mi do glowy )jakby "nieprzemyslane" ale o dziwo wychodzilo dobrze...dziwne to bylo uczucie Smile pamietam nawet jak sie uczylem to gdyby ktos mnie zapytal w danym momecie badz tez na drugi dzien czego sie ucze byloby mi trudno odpowiedziec lecz gdy np.przychodzila klasowka wszystko potrafilem napisac,wygladalo to tak jakby moj mozg mobilizowal sie w tym wlasnie momecie i na ten krotki czas wszystko badz prawie wszystko mi sie przypominalo...niewiem dziwny jest ten swiat Smile
co do studiow to niestety nie mialem okazji sprobowac ale gdybym teraz mial podejmowac decyzje to chyba wybralbym to co lubie,mysle ze nie ma co zabardzo wybierac "tematu na topie"a to ze wzgledu na sytuacje w kraju i prognozy na niewielkie szanse zmiany w okresie najblizszych 20 lat...i tak wiekszosc ktorzy studiuja nie pracuja w swoich zawodach..to po co sobie utrudniac...ale to juz musisz zdecydowac sam,ty bedziesz sie uczyl i ty bedziesz placil...pozdro


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hope dnia Śro 22:06, 26 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hope




Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: haven

PostWysłany: Śro 22:30, 26 Maj 2010    Temat postu:

wiesz co tak mnie zastanawia to nasze spotkanie,powiedziales ze kiedys Bog odgrywal dla Ciebie wazna role i ze kilka miesiecy temu sie na niego "obraziles" bo sie zawiodles tak......a ja w sumie odwiedzilem to forum aby komus powiedziec ze jest nadzieja i to nadzieja wlasnie w Bogu hmm...niczego nie chce tutaj sugerowac ale troche wyglada mi to jak by bylo zaaranzowane szczegolnie biorac pod uwage ze Bog zna serca i mysli zanim slowo jest na naszym jezyku....ale to tylko tak na marginesie..Smile pozdro ide spac...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hope dnia Śro 22:31, 26 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mysterious




Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 23:34, 26 Maj 2010    Temat postu:

Co do tego, że Bóg odgrywał ważną rolę w moim życiu... Jestem wychowany w katolickiej rodzinie, tradycje itd wszystko było zachowane. Poza tym od dziecka była nauka, szkoła i kościół. Modliłem się dużo prosząc Go i powieżając Mu swoje sprawy. Tego nie ukrywam, że życie się zmieniło jak olałem to wszystko.

Ćwicz, ćwicz Very Happy
Mówię warto, są efekty, lepiej wyglądasz, jesteś silniejszy, zwiększa się pewność siebie itd Smile
Siłka to był jeden z tych moich małych celów jakie sobie zawsze stawiałem, żeby żyć. Jak coś to pytaj coś doradzę.

Co do edukacji też tak miałem Wink Panikowałem, albo zlewałem (przynajmniej tak myślałem) a jak się później okazywało, stres, presja, mobilizacja i jak przyszło co do czego było ok Smile

Przykład? Matura ustna z polaka... W niedzielę przeczytałem streszczenia lektur (w sumie już je znałem trochę), w poniedziałek i wtorek uczyłem się na pamięć napisanej kilka miesięcy wcześniej prezentacji. Przed egzaminem poszedłem spać, wpadam do szkoły - każdy się kuje, z kartkami a ja na luzie, ale już czuję, że będzie kiepsko, mówię im jakie mam lektury to się patrzą jak na idiotę. Spoko, myślę, godzina i już mam to gdzieś, już nie chcę nie wiadomo jakiego wyniku, ale aby zdać. Strach... Wchodzę, leciałem na spontana dość sporo, ale możliwie to wyszło, pytania też w większości podeszły. Stres... Wyniki: 20/20 pkt Laughing 100% Very Happy Nie wiem jak to nazwać, mam takiego farta, czy zdolności, ale się udaje zwykle Very Happy

Tak samo jak jadę autem... Odpływam na kilka sekund, potem myśl " O kur**, gdzie jestem? Gdzie jadę? Jak daleko do drugiego auta? Gadałem z kimś?". Dziwne, że się nie zabiłem jeszcze.

Takie momenty dają mi do myślenia, że jest jakaś siła, która nie pozwala mi zginąć...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mysterious dnia Śro 23:51, 26 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bua18




Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 23:53, 26 Maj 2010    Temat postu:

Hope, musze ci powiedzieć ze ja tez odbraziłam się na Boga i poprosiłam o pomoc. Jednak zadnej wskazówki nie dostałam, derelka jak jest tak jest, a ja dalej nie wiem co z zyciem zrobic. ale mi sie wydaje ze Bóg ingeruje jak juz jest hardkor i dno. Np kiedy bylam w takim dole i chcialam popelnic samobojstwo, zaplanowalam juz kiedy i wiedzialam ze napewno to zrobię, Bóg postawił na mojej drodze osobe, która pokazała mi co to milosc do drugiego człowieka. Dziwne co nie? Tak sie stało żeśmy na siebie wpadli.
Chciałabym żeby Bóg mnie poporwadził, bo jestem juz zmeczona tkwieniem w derealizacji, miejmy nadzieje ze to kiedys nastapi. Naprawde, tak chcialabym byc zdrowa. życie potrafi byc takie piekne.. a ja nie potrafię go odczuwać w pełni... tylko za szkłem i do tego z depersonalizacją... Poznałam fajnych ludzi.. ale to wszystko takie nierealne. najabdrziej sie boje ze tak juz bedzie zawsze.. Tak bardzo sie tego boje. Albo przez wiekszosc zycia i zmarnuje mlodosc..
Naprawde przed derelką bylam przekonana ze swiat jest do dupy ludzie są żli, teraz mam zdrowsze bardziej optymistyczne nastawienie! wiem ze zycie ma sens, tylko że chyba juz za pozno..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bua18 dnia Pon 17:33, 09 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hope




Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: haven

PostWysłany: Czw 9:13, 27 Maj 2010    Temat postu:

hoi hoi...witam wszystkich i dzien dobry Smile
bua18 fajnie ze JESTES..
nie wiem czy lubicie porymowac...ja tam czasami dobry wierszyk lubie...

...Jestem człowiekiem, który wiele wycierpiał od rózgi zagniewania Jego. To On mnie wypędził i zmusił do chodzenia w ciemności, nie w świetle. Każdego dnia na nowo przeciw mnie wyciągał swą rękę. Pochłonął me ciało ze skórą i połamał moje kości.Otoczył mnie i pozamykał zewsząd trucizną i wyczerpaniem. I kazał mi pozostawać w ciemnościach jak zmarłym od dawna.Obmurował mnie i wymknąć się już nie zdołam i nałożył na mnie bardzo ciężkie kajdany. Gdy wołam głośno i płaczę, On błagań moich nie słyszy.Drogę mi zamknął głazami i pokrzyżował me ścieżki.I był On dla mnie jak niedźwiedź na czatach, jak lew czający się w ukryciu. I przepędzał mnie z mojej drogi, zmiażdżył mnie i na części rozszarpał.Łuk swój naciąga i mnie sobie ustawia jako cel dla strzał swoich. W nerkach moich utkwił strzały swojego kołczanu. Pośmiewiskiem się stałem dla całego ludu, śpiewają o mnie pieśni szydercze. Karmi mnie potrawami gorzkimi i poi nieznośnym piołunem. Drobne kamyki zębami gryźć mi kazał i wcisnął mnie mocno w proch ziemi.Spokój wydarłeś mi doszczętnie, tak że już zapomniałem, co to szczęście. Rzekłem wtedy: Przeminął już blask mój cały i całe me zaufanie w Panu.Sama myśl o tamtym udręczeniu i nędzy jest dla mnie goryczą i jadem:dusza moja wciąż je wspomina i czuję się przygnębiony.

...Pragnę to jednak wziąć sobie do serca, by znowu nabrać nadziei. Bo nie wyczerpała się dobroć Pana, nie skończyło się miłosierdzie Jego. Każdego ranka Jego laska pojawia się na nowo, wielka jest wierność Twoja. Dusza mi mówi, że Pan jest moją cząstką, i dlatego oczekuję na Niego. Pan jest dobry dla tego, kto Mu zaufał, i dla duszy, która Go szuka. Dobrze jest czekać w milczeniu na przyjście pomocy Pana. Dobre jest dla człowieka, gdy dźwiga swoje brzemię w młodości. Siedzi samotnie i milczy, gdy Pan owo brzemię nań wkłada. Niech położy swoją twarz w prochu ziemi, może jest jeszcze nadzieja?Niech twarz swoją nadstawi ku tym, co go policzkują, i niech do końca okryje się hańbą.Bo nie na zawsze jesteś odrzucony przez Pana. Jeśli cię bowiem poniży, to znów się ulituje, według wielkiego miłosierdzia swego. Bo nie z upodobaniem swego serca karci On i uciska ludzi. Czy to, że depcze się brutalnie uwięzionych całego kraju; że gwałci się ludzkie prawa przed Najwyższego obliczem; że w sądach dręczy się ludzi – wszystko to ma być nie widziane przez Pana? Czy gdzieś ktoś coś powiedział i tak zaraz się stało? Czy nie dlatego się stało, że Pan tak nakazał? Czy nie z ust Najwyższego pochodzi i zło, i dobro? Jak ktoś z żyjących może się uskarżać? Czy może człowiek narzekać na skutki własnych grzechów? Zbadajmy nasze drogi, przejrzyjmy je dokładnie i chciejmy się nawrócić do Pana. Podnieśmy i serca, i ręce do Boga, który jest w niebie. Zgrzeszyliśmy i sprzeciwili się Tobie, a Ty nam nie przebaczyłeś. Zapłonąłeś Twym gniewem i nas ścigałeś, i mordowałeś nas bez żadnej litości. W obłokach się ukryłeś i nie doszła do Ciebie żadna nasza prośba. Śmieci z nas uczyniłeś i odrazę pośród wszystkich narodów. Rozwarli na nas swe usta wszyscy wrogowie nasi. Bojaźń jest ciągle z nami i różne zasadzki, wszędzie nam towarzyszą ruiny i zgliszcza.Z oczu mych płyną łez całe strumienie z powodu zagłady Córy mego ludu. Wypływają mi już oczy, nie zaznają spokoju, ani na chwilę nie doznają ulgi, dopóki Pan mieszkający w niebiosach nie popatrzy i nie wejrzy na mnie. Bolą mnie już moje oczy, gdy słyszę płacz głośny w mym mieście.Jak na zwyczajnego ptaka, tak na mnie polują ci, co bez powodu są mymi wrogami. Życie me narazili strącając mnie w przepaść i kamieniami mnie obrzucając. A gdy wody sięgnęły mi aż ponad głowę zawołałem: Już jestem zgubiony!Panie, wzywałem Twojego Imienia, gdy przebywałem w głębokiej przepaści. Słyszałeś przecież mój głos! Obyś uszu swych nie zamykał na moje wzdychania i krzyki. Byłeś w tym dniu blisko, gdy Ciebie wołałem, to Ty mi powiedziałeś, żebym się nie bał. To Ty, Panie, moją sprawę prowadzisz, to Ty już kiedyś ocaliłeś mi życie. Ty, Panie, widziałeś mój ucisk, Ty mnie w obronę wziąłeś....

wszystko ma swoj czas i cel pod niebem jest czas placzu i czas smiechu i choc czasem nie widzi sie swiatla slonecznego,gdyz zaciemnily je obloki..lecz gdy powieje wiatr i rozprasza je,z polnocy zjawia sie zlocisty blask...Boga otacza przerazajaca jasnosc....

teraz lece do zobaczenia poniej a wam zycze oby sie spelnilo czego zyczy sobie serducho wasze...spokojnego dnia..pa pa ...znajomy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hope dnia Czw 9:14, 27 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hope




Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: haven

PostWysłany: Czw 9:32, 27 Maj 2010    Temat postu:

hoi wlasnie trafilem na niezly link na gorze tej stronki po prawej "kim jest Bog?"..filmik tez jest niezly Smile --czytam sobie i polecam Tobie Smile ale mi sie dzisiaj uklada ha ha ..pozdro

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hope dnia Czw 9:35, 27 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin