Forum Depersonalizacja Strona Główna Depersonalizacja
Derealizacja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dwa lata... Ale szampana nie otwieram
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Główny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kam




Dołączył: 23 Wrz 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 14:10, 15 Sie 2011    Temat postu: Dwa lata... Ale szampana nie otwieram

Witam.
Właśnie tyle czasu temu udzielałem się trochę na tym forum, bo właśnie od dwóch lat borykam się i walczę z DD. Na początku oczywiście totalna załamka, co się ze mną dzieje, czy już nigdy nie będzie tak jak przedtem? Pocieszenie znalazłem tu, na forum, kiedy przekonałem się że nie jestem w tym sam. Jednak odciąłem się nawet i od tego, zniknąłem na rok, nie chcąc mieć niec wspólnego z niczym co dotyczyło by tego zaburzenia. Myślałem, że jeśli ponownie wkroczę w nurt życia, DD nie będzie aż odczuwalne, i będę mógł funkcjonować może nie tak jak kiedyś, ale przynajmniej w miarę. Czy się udało? Wink Cały czas się staram - oczywście raz jest lepiej, raz gorzej, choć dziś dobiłem się myślą, że może już na całe życie jestem w to wplątany... Myślałem i myślę dużo o pójściu z tym do lekarza, ale w którymś z dawniejszych postów opisałem swoją pierwszą i jedyną wizytę, która skończyła się fiaskiem - przypomnę, że psychiatra potraktował mnie jak jakiegoś gówniarza któremu się nudzi, albo myślał, że chce wyłudzić od niego receptę na antydepresanty do ćpania Rolling Eyes Po tej 'przygodzie' zwątpiłem w polską służbę psychiatryczną, a w dodatku był to jedyny lekarz tej profesji w moim mieście. Walczę więc sam, często uciekając we wspomnienia tego dawnego, normalnego, szczęśliwego okresu sprzed 24 miesięcy...
Najgorsze że DD wyjałowiło moje relacje z innymi ludźmi - sami zresztą świetnie wiecie jak w tym stanie ciężko jest o łatwy kontakt z kimś drugim. Alienuję się, zaszywam, nie odzywam, zaniedbuje. I męczy mnie to. Miłości również bym nie dał rady. Kilka dni temu poznałem parę autostopowiczów - objechali pół Europy, a kiedy im opowiedziałem że zawsze o czymś takim marzyłem, powstały plany wspólnej wycieczki. I co? Oczywiście wykręciłem się, bo już wyobrażam sobie podróżowanie stopem z DD na karku. Dwa lata temu już bym był w drodze.
Poza tym podejrzewam u siebie dość ciężką depresję, która razem z DD tworzy zabójczy koktajl. Jednak trudno, trzeba żyć jakoś dalej nawet cieniem dawnego życia - mam oczywiście momenty względnej radości, cały czas szukam nowych wrażeń, chcę być pełnoprawnym obywatelem Świata, czy to poprzez sztukę czy zwykłe życie tu i teraz Smile
Przepraszam za ten przydługi wywód, ale po prostu musiałem zrzucić z siebie ciężar czasu i tego co w nim się wydarzyło. I dzieje nadal.
Pozdrawiam serdecznie i dużo siły życzę Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kam dnia Pon 14:26, 15 Sie 2011, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Patryk_7




Dołączył: 24 Paź 2009
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 18:33, 15 Sie 2011    Temat postu:

siema kam, nie dalej jak 2tyg temu patrzylem kiedy ostatni raz byles na forum. Liczylem na to ze wzdrowiales i zamknąles stary rozdzial, ale cóż.. Ja podobnie jak ty ciagle borykam sie z dd, depresją. Rowniez dobija mnie to, ze siedze w tym juz dobre 2 lata, i przeraza mnie mysl ile to zycia mi uciekło. Nie wiem co mam dalej robic, rzucilem leki, psychoterapie, radze sobie sam. Mam nadzieje ze jak pojawi sie nowy okres w zyciu, zamieszkam sam, moze cos sie zmieni. Wielu ludziom nerwica ustępuje gdy zaczynaja zyc na wlasny rachunek. Lecz jak widze ile to jeszcze czasu...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kam




Dołączył: 23 Wrz 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 19:06, 15 Sie 2011    Temat postu:

I mi również miło Ciebie powitać ponownie, Patryk Smile, ale niefajnie jest czytać to co napisałeś - również miałem nadzieję że u Ciebie, a także u innych się polepszyło, ale jeśli jest tak jak piszesz to jedziemy na tym samym wózku... W ogóle masakra ile ludzi przybyło od mojej nieobecności, to nie do wiary, jak dużo osób się z tym się zmaga.
Leki Ci nie pomogły? Dużo ich brałeś?
Mi też właśnie najbardziej szkoda zmarnowanego przez DD czasu, bo to nic innego jak wegetacja. A nowy roździał życia faktycznie moze pomóc, i to by była najlepsza psychoterapia Smile
Trzymaj się!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Patryk_7




Dołączył: 24 Paź 2009
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 20:33, 15 Sie 2011    Temat postu:

Co do leków to mam sceptyczne podejscie. Nigdy tak naprawde nie odczuwalem ich dzialania. Bralem je no z dobre poltora roku, dopiero jakeis 2 meisiace temu je odstawilem, jeszcze pewnie po nich nie "wytrzezwiałem".Bałem sie odstawic, bałęm sie reakcji, ale praktycznie nie bylo zadnych zmian. Jestem juz tym wszystkim potwornie zmeczony. Nie mam checi na nic, mam trudnosci z rozmawianiem z ludzmi, ciezko jest patrzec mi im w oczy. I jeszcze fakt ze sam sobie zgotowalem taki los palac zielsko. Przytłacza jeszcze bardziej. ehh
Jak na ironie, to trzyma mnie w tym wszystkim to, ze tak dlugo w tym siedze. Gdyby po 3 miesiacach ktos 'zabral' mi objawy ja bym w 2tyg zapomnial o tym i zyl dalej. Teraz objawy nie sa az tak dokuczliwe, lecz pamiec o tym ile zycia uciekło. Ciagle zyje przeszlsocia, patrze wstecz. I to nie z wlasnej woli. Czesto przerozne rzeczy mi prypominają o tym co sie ze mną działo. Nie potrafie sie pozbierac, za długo z tym zyje Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kam




Dołączył: 23 Wrz 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 13:33, 16 Sie 2011    Temat postu:

Więc jedynym wyjściem z tego, choć ja też wątpię w te słowo, może być jakaś zmiana życia - mówiłeś wcześniej o zamieszkaniu samemu. Po wielu myślach doszłem do tego, że warto też w jakiś sposób dać się porwać życiu, jego sprawom, choć wiem, że czasami w tym stanie to albo niemożliwe, albo bardzo trudne. Najgorsze w DD jest chyba to, że nie ma na to absolutnie żadnego złotego środka. Samą depresję można wyleczyć lekami, a tu oprócz nich każdy musi radzić sobie na własny rachunek, sam szukać wyjścia. Niektórym się to udaje i mozna przeczytać ich wpisy w dziale 'wyzdrowałem', ale niestety większość dalej w tym siedzi...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bua18




Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 0:55, 17 Sie 2011    Temat postu:

z tego nie ma wyjscia Shocked Shocked Shocked

ostatnnie przeblyski normanosci mialam po zajaraniu blanta i trwaly one jakies 40 s...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bua18 dnia Śro 0:57, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Patryk_7




Dołączył: 24 Paź 2009
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 12:03, 17 Sie 2011    Temat postu:

jest wyjscie, ale musi cos sie w zyciu wydarzyc. jakis przelom, zmiana

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
klawiszq92




Dołączył: 28 Cze 2011
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 15:35, 17 Sie 2011    Temat postu:

serce się kraja jak czytam wasze wpisy. Ja również mam po trawce. Ja mam krótszy staż jak wy bo "tylko" pół roku. Szkoda że to zaburzenie dotyka tak wiele aspektów życia, że sprawia one że tak ciężko normalnie funkcjonować. Ale nie uważacie że może jednak warto wpaść w wir życia i spraw z nim związanym? Po co się łamać niepotrzebnie? Jaki to ma sens. Ja znalazłem swój złoty środek, tzn tak mi się wydaje jest nim bezgraniczna miłość. Nic tak nie pomaga jak naturalne hormony Smile ja jak skończę szkołę mam zamiar wyemigrować z kraju do dziewczyny. Wydaje mi się, że wyjeżdżając stąd zacznę nowe życie i przejdzie mi DD(zakładając że dalej będę miał). Nie dopuszczam myśli że to może tyle trwać co u was. Tak a propos chodzę do psychiatry, staram się sobie pomoc i szukam tej pomocy. Biorę również leki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kam




Dołączył: 23 Wrz 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 20:57, 17 Sie 2011    Temat postu:

klawiszq91 - to świetnie że coś robisz w tym kierunku, oby tak dalej. Załamka jest najgorsza - znane z autopsji. Pół roku to jest naprawdę niedużo, chociaż dla Ciebie to pewnie są wieki. Myślę, że jeszcze niedługo i wyjdziesz z tego Smile

bua18 - to zabrzmi głupio, ale NIE MOŻESZ tak myśleć.

patryk - zajebiście że mimo wszystko nie rezygnujesz z takiego myślenia. Szacunek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
klawiszq92




Dołączył: 28 Cze 2011
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 10:48, 18 Sie 2011    Temat postu:

kam - dzięki za miłe słowa Smile dużo nie dużo, ale nie powinno być tej dd, to wszystko przez moją głupotę. Ehh gdyby można było cofnąć czas... Stany depresyjne miałem ale to bardziej na początku gdy nie wiedziałem że jest coś takiego jak dd i nie wiedziałem co się ze mna dzieje. Ostatnio jak byłem u psychiatry to dowiedziałem się że to wszystko powinno mi przejść do następnego poniedziałku. Wiecie jak się cieszyłem? Jak dziecko. To jest magia autosugestii. Smile Ale jednak prawda jest trochę inna, dd mam dalej ale o wiele słabsza do tego stany psychotyczne. Powoli widzę wyjście z tego bagna. Wierzę szczerze że w waszym przypadku też tak będzie. Róbcie wszystko jak dotychczas, ja wiem że jest wręcz ZABRONIONE przejmowanie się tym i myślenie o tym.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kam




Dołączył: 23 Wrz 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 12:41, 18 Sie 2011    Temat postu:

Heh, ja mam to samo z tym 'cofaniem' czasu. Cały czas o tym myślę Smile
Dobrze że masz cel do którego dążysz, to jest właśnie te światełko w tunelu. Ja żałuję że nic z tym nie zrobiłem gdy DD sie u mnie zaczęło, moze bym wrócił do dawnego życia i potraktował to jako wyłącznie gorszy w nim etap, a nie totalną katastrofę, która mi te życie zrujnowała.

Pisanie dziś mi nie wychodzi zbytnio, bo objawy mi się nasiliły - po dziwnej nocy pełnej jeszcze dziwniejszych snów mam teraz spore odrealnienie, jestem jakiś 'rozciągnięty', nie mogę się skupić, do tego apatia i nie nadaję się do niczego... Czekam do jutra. Tak jak od dwóch lat.
W ogóle jak wygląda Wasze ogólne samopoczucie? Czujecie się ogólnie ( o DD nie wspominam ) w jednej tonacji emocjonalnej, czy też Wam ona tak skacze, raz góra raz dół? U mnie może być kilka dni zdolnego do funkcjonowania nastroju, by tak jak dziś, paść na pysk i nie być w stanie do niczego... Kurde, poza tym przeraża mnie ze lato już się kończy - zawsze lepiej cierpieć gdy jest słonecznie i wieczór zaczyna się o 21, niż w jesień, gdy jest szaro, buro i ciemno już po południu...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kam dnia Czw 12:55, 18 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tolken24




Dołączył: 18 Sie 2011
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 22:44, 18 Sie 2011    Temat postu:

ludzie jak czytam wasze posty to łzy mi same płyną po policzkach. Ja się z tym zmagam dokładnie rok, w sumie to już minęło 16 sierpnia 2011 roku. Walczyłem jak lew o swoje zdrowie niestety przegrałem brałem prawie wszystkie leki nie chce mi się ich wypisywać, terapie, szpitale, klinika nerwic i nadal jeden cel w zyciu- przeżyć dzień. To takie bezsensowne, do niczego nie prowadzące. Ale muszę żyć dla mojej mamy, kilka dni temu straciła jednego syna drugiego musi mieć.Jedno mogę jej obiecać,że bede żył z dnia na dzień z godziny na godzinę. DD zaatakowała mnie nagle, spadła jak grom z jasnego nieba 5 sierpnia 2010 roku połyzyłem się spać i nagle jeeb wywałiło mnie z ciała, ja to nazywam że zaglądnąłem sobie w duszę i Słowa" Boże jak ja pojadę do tej Grecji" aza tydzien lecialem na wakacje, wstałem i mówie sobie przecież ja istnieje, przecież to jestem ja, kolejne dni dramat cos się działo z percepcją, swiat zaczął przypominać jakis film, wszystko sie rozpadało na kawałki po 3 dniach w poniedziałek 7 sierpnia 2010 roku nie mogłem wsac z łózka, nie jadłem, nie piłem mama pyała co sie dzieje mowiłem że nic broniłem sie przed tym stanem nogami i rękami wieczorem siostra z holandii przywiozła zioło i zapalilem z nimi, włączyłem sobie straszny film 3 i sie bardzo usmiałem rano sie obudziłem, boże znowu mysli zaczeły płynąć w głowie, bombardowałem umysł wszystkimi mozliwymi myslami, powtarzałem sobie ze zdrowie zbiera się grosik do grosika i tak do soboty 14 sierpnia 2010 roku zintegrowałem się całkowicie mysłaem wtedy ze dobrze, ze mi sie to przytrafiło bo przynajmniej mam kontrole nad swoim umysłem i juz mi nic nie zagraża. No niestety na drugi dzień jadąc autem do wawy znów wypadłem ze swojego ciała i tylko słowa "boże Nie" dlaczego ja wtedy nie zawróciłem? tylko jechałem po chorobę po całkowita dezintegrację siebie, swojej tozsamości, osobowości, gdy dojechałem do wawy i rozmawiałem z kolezanka juz byłem odpłyniety, on cos do mnie mówiła do mnie to nie docierało, swiat juz był filmem, nierzeczywistym. Ale jeszcze wtedy myslelem ze sie znów zintegruje jak kilka dni temu, ze to przejdzie, ze znów mysli zaczną płynąć. Dolecielismy na Rodos rozpakowalismy walizki było całkiem normalnie, siedziałem w morzu i myslaelm ze sobei fajne zdjecia porobie na takiej wysokiej gorze po lewwj stronie była.Wróciłismy znad morza i wypiłem kilka drinków, wtedy nie wiedzialem ze ten alkohol wyrzadzi tak niewyobrazalne spustoszenie w mojej głowie, wywróci mi swiat do góry nogami. Wypiłem kilka drinków i zasnąłem na tym jebanym słońcu, gdy się obudziłem siat juz niegdy nie wyglądał tak samo, przerazliwy lęk nie wiedzialem kim jestem, gdzie jestem nie poznawalem sie w lustrze zreszta nie da sie opisac ludzkimi słowami co sie ze mna działo, nie zapomne piosenki w tv We no speak americano, pękało mi serce, lęk był wszechogarniający próbowałem to powstrzymać upilem sie wieczorem do nieprzytomnosci ale to juz było za poźno mechanizm wypadniecia nastapił, rozpoczął sie etap dd w moim zyciu. Wierzcie mi lub nie przerazało mnie, ze widziałem księzyc, ze widzialem ludzi, ale bylo to wszytko jakies nie takie, nieralne, filmowe, ci ludzie jak w mrowisku, znajomi cos do mnnie mówili, nic do mnie nie docierało, nie zapomnę tańca zorby, oczywiscie z tej najgorszej strony gorzej byc nie mogło. Przetrwałem ten wyjazd z przyklejonym usmiechem na twarzy, wydawało mi sie ze sie swietnie maskuje dopiero na zdjeciach po jakims czasie zobaczyłem ogrom cierpienia w moich oczach, bezsilność, i ze tego bólu nie udało sie zamaskować oczywiscie reszta nic nie zauwazyła a ja umierałem w pokoju i modliłem sie o jak najszybszy powrót do Polski. wyjazd przetrwałem, nie wiedzialem ze tak bedzie wyglądać kolejny rok mojego zycia. Po powrocie rozpoczałem dramatyczną walkę o swoje zdrowie, niestety przegrałem, 10 leków, 6 psychiatrów, próba samobójcza, 2 szpitale, klinika nerwic i nic sie nie zmieniło od czasu przyjazdu z gecji, nie moge sobie podarować tego wyjazdu, tych drinków, tego spiepszonego zycia przez własna głupotę, gdyby cofnoc czas choc na jeden wieczór wyszalałbym sie za wszystkie czasy. Dziś jestem kaleką umysłową na własne zyczenie, straciłem pracę, zrezygnowałem ze studiów, wrocilem do domu rodzinnego i zyje jak wrak człowieka Oraniczam wyjscia do znajomych do minimum, bo to oglądanie tego filmu który kreci sie z moich oczu jest tak bolesne, chyba wolałbym zostac slepcem niz oglądać ten dziwny film, nie moge patrzeć na ludzkie oczy, bo zamiast patrzec to "myslę, że patrzę" i zastanawiam sie dlaczego ludzie jak mówią to ruszaja ustami, oczywiscie wiem co mówia, informacje zapisują sie same i mam do nich dostep ale ja nie czerpie przyjemnosci z spotkan tylko zajmuję sie oglądanie filmu patrzac na nich. Dlaczego miejsca znane są jakies obce, przecież je znam dlaczego patrzac na nie wydaje mi sie ze cos jest nie tak. Jeszcze bedąc w Grecji mowiłem sobie, ze jedynym sposobem jest nie myslec o tym stanie.Ale jak tu nie myslec o patrzeniu, skoro to jest naturalny zmysł człowieka? Jak mam nie mysleć o tym ze patrze na krem dove?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
klawiszq92




Dołączył: 28 Cze 2011
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 23:00, 18 Sie 2011    Temat postu:

u mnie nastrój można przedstawic sinusoidalnie, raz lepiej raz gorzej z tym że więcej jest tych lepszych chwil. Gdy miałem silną dd byłem totalnie wypłukany z uczuć, teraz jest lepiej chociaż nadal jestem "jałowy" w kontaktach z ludźmi :/ często chodzę zamyślony a myślę o swoim losie i tym głupim zaburzeniu jak i dniu kiedy była ta trawka i dd po niej. Marzę żeby wrócić do normalnego postrzegania świata ale wiem że to jest już coraz bliżej i bliżej. A propos snów to są one bardzo realistyczne ale pamiętam jak po niektórych takich wstawałem roztrzesiony bo nie wiedziałem czy to sen czy prawda Smile
tolken24 czytałem Twoja historię na innym forum, współczuję Ci bo widać że u Ciebie miało i ma dość drastyczny przebieg skoro wspominasz o tym próbie samobójczej. Wiesz co Ci powiem? W wielu momentach Twój opis przypomina bardzo moje odczucia na początku. Ja pamiętam pierwsze dni tego koszmaru. To było coś okropnego! Niby to wszystko wydawało się znajome a jednak obce. Wrażenia wyjścia z ciała. Najgorsze uczucie jakie może być. Czas leczy rany... Nie ważne jak długo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kam




Dołączył: 23 Wrz 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 23:03, 19 Sie 2011    Temat postu:

tolken24, chłopie, to jest masakra co nam tu opisałeś. Mimo to wielki szacun dla Ciebie za walkę, bo przeszłeś piekło. Normalnie w niektórych momentach jak czytałem co napisałeś to jakbym widział swój przypadek - to samo uczucie totalnej dezintegracji, paniki, paranoi wręcz. Koniec świata po prostu. Leki nie przyniosły ŻADNEJ poprawy, nawet minimalnej?? W ogóle teraz jak się czujesz, jest "lepiej", czy jakoś jednak przyzwyczaiłeś się do tego stanu? Pamiętaj - nie jesteś z tym sam, możesz tu wypisać się do woli, zawsze znajdzie się ktoś kto tego wysłucha. Trzymaj się stary.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tolken24




Dołączył: 18 Sie 2011
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 19:34, 20 Sie 2011    Temat postu:

kam dzięki za zrozumienie co do leków niestety nic nie przyniosło poprawy, no moze kilka dni w styczniu tego roku na rispolepcie moze 4 dni mialem wrazenie ze cos się dzieje cos na plus niestety wrazenie poprawy okazało sie złudne brałem lexapro, ketrel, fevarin, anafranil, rispolept, abilify, seroxat, olanzapinę, lamotrygine i nic czarna dupa, nic kompletnie nic mi nie pomogło i nie pomoze jestem pewien spieprzyłem sobioe zycie kilkoma drinkami na słońcu w tej przekletej Grecji ale nic na to nie poradze musze z tym zyć bo tak jak pisałem mama starciła jednego syna w hiszpanii tydzien temu dzis był pogrzeb, nawet dzis nie było sekundy zebym nie myslal o derealizacji to jest tak permanenty stan który sukcesywnie mnie niszczy od srodka jak leczyc zmysł wzroku? mysle ze to bardzo mocna obsesja niestety nie do ruszenia farmakologicznie dziwi mnie to bo juz 8 lat temu to mialem było jeszcze gorzej i zdecydowanie krócej jakieś 5 miesiecy się składałem do kupy, przy fevarinie i pani psycholog z przychodni rejonowej tym razem nie pomogło 10 leków 6 psychiatrów, kliniki, szpitale. Jedyne co mogę zrobić to pisać scenariusze, że nie jadę do Grecji i zycie nadal wygląda tak samo, szczęsliwie, spokojnie, kontynuuje studia, imprezki, praca, znajomi prowadziłem NORMALNE ZYCIE bardzo przecietne ale dla mnie to bardzo, duzo swiety spokój ze strony swojego umysłu, kurcze pamietam jak bylismy w tamtym roku na filmie SHREK FOREVER", wesele 15 lipca 2010, sobotnie imprezy nie byłem swiadom ,że za chwilę to wszystko się skończy, runie jak domek z kart, w jednej chwili, kilkoma drinkami. DRAMAT nie zyczyłbym najgorszemu wrogowi tego stanu, stanu który nie puszcza ani na sekundę i żyję tak dzięń po dniu, od rana do wieczora. Próbowałem nawet leczyc się ziołami w chuj kasy wydałem i tyle. Dobrze, ze wspomnienia nic nie kosztują i tak żyję przeszłością sprzed wyjazdu, bo pozniej nie mam co wspominać. Boże byłem dobrym studentem umiałem chłanąc tę wiedzę psychologiczną tonami przecież uczyłem się o sobie wyc mi sie chce probowałem juz głową bic w mur ale to nic nie daje. moge tylko wspominac. Choć wiem, ze nawet jesli napisze milion scenariuszy to i tak nie da sie już zadnego wdrożyć, jak to mowią mleko się wylało, rdzeń kręgowy się przerwał, komus odcięli nogę tak mechanizm wypadnięcia ze swojego ciała jest niemozliwy do odwrócenia tak jak głowy z tyłkiem nie zamienisz. Jeszcze przez pierwsze poł roku miałem nadzieje ale ta która podobno umiera ostatnia okazała sie w moim przypadku matką głupich

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Główny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin