Forum Depersonalizacja Strona Główna Depersonalizacja
Derealizacja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Spostrzeżenia na temat dd
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Praktyczne porady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
polandpolandpoland




Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 21:55, 29 Gru 2010    Temat postu:

napisałem posta w tej samej minucie co Ty, więc mogłeś nie zauważyć, że mój post jest nad Twoim ;D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz25




Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 23:24, 29 Gru 2010    Temat postu:

Do polandpoland i miszcz:
Jeśli uważasz że masz 5 lat d/d bez przerwy to kłamiesz i pewnie nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Miałbyś ogromne kłopoty z napisaniem choćby jednego posta odczuwając d/d. Jeśli za nieprzerwane bycie w stanie d/d uważasz że od czasu do czasu wraca do ciebie to uczucie to jak mam d/d od ponad pół roku ale to już zasadnicza różnica(czepiam się szczegółów bo aż za wielu ludzi znam którzy wkręcają sobie różne objawy i choroby mając tylko i aż nerwicę).

Do polandpoland:
Napisałeś że nie bierzesz leków ponieważ nie wyleczą cię całkowicie z d/d-Jesteś pewny że tak to zdanie miało brzmieć bo mam wrażenie że zgłupiałem jak to czytam


P.S.Skoro jak uważasz że miałeś d/d non stop przez 3,5 roku to nie uważasz że to trochę za długo jak na chorobę (a raczej jej objaw) na którą nie brałeś lekarstw?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pewnaosoba




Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: łódzkie

PostWysłany: Czw 0:38, 30 Gru 2010    Temat postu:

hmm..widze rozgorzala dyskusja
moim zdaniem kazdy ma troche racji....a wszystko sprowadza sie do tego ze kazdy inaczej przechodzi DD, kazdem towarzysza inne objawy dodatkowe, inne przyczyny, rozne jest nasilenie. Ja wiem ze ze swoja dd nie przetrawalabym dluzej niz przetrwalam(czyli 6 mscy) bo bylo to tak wyczerpujace i niszczace ze jakbym miala to znosci dluzej to wyladowalabym pewnie w psychiatryku( a ktos inny moze nawet w kostnicy)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Miszcz




Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 1:30, 30 Gru 2010    Temat postu:

polandpolandpoland napisał:
Miszczu - jeśli chodzi o moje pokonywanie dd:

- 1. krok to zrobienie wszystkiego by zniweczyć zły humor czy depresję - dobra na to jest muzyka, wysiłek fizyczny, robienie tego co się lubi, jedzenie magnezu i innych wartościowych pierwiastków. Wyczytałem jakiś czas temu, że samo podniesienie kącików wargi w geście uśmiechu już powoduje produkcję endorfin - hormonu szczęścia, więc czemu się nie uśmiechnąć?

- 2. krok to chęć do życia (pomimo że w tej sytuacji może jej nie być) - postawienie sobie celów, sformułowanie jakichś marzeń, do których spełnienia będziemy dążyć

- 3. krok - ja w czasie dd zaznaczyłem sobie, że nie poddam się nigdy, choćby to miało trwać 20 lat. Pomogło mi to bardzo bardzo w wielu tragicznych momentach.

- 4. krok - uświadomienie sobie problemu/sytuacji w której się znajduję. Zdarzało się bardzo często, że pytałem siebie, czy rzeczywiście jestem tu i teraz. Szczypałem się wtedy, żeby się upewnić, lecz i tak nie dawało mi to 100% pewności. Zadałem sobie wtedy pytanie: "A czemu miałoby mnie tutaj nie być?!" - w końcu widzę co się dzieje, jestem ciałem i myślami tutaj. To pytanie pokazywało mi bezsens moich ponurych myśli o moim nieistnieniu.

- 5. krok - po uświadomieniu sobie naszych głupich i ponurych myśli staramy się je zlikwidować, najlepiej poprzez zapomnienie o tym bezsensie.

- 6. krok - skupienie się na czynnościach, które wykonujemy. Zapomnienie o tym przynosi naprawdę bardzo duże rezultaty, i zauważyłem w czasie dd, że gdy zapominam o tym, to nic mi nie dolega.


Czekam na Wasze opinie co do tego posta. Wierzę, że Wam się również uda pokonać to gówno tak jak mi Wink




No w końcu jakiś poradnik Smile
Z wieloma twoimi "krokami" się zgodzę , zresztą sam doszedłem do podobnych wniosków doszedłem. Tyle, że łatwo jest powiedzieć trudniej jest wykonać, zwłaszcza gdy podświadomość to uniemożliwia... Dobry humor to podstawa, można robić to co się lubi, ale przerąbane jest jak DD na to niepozwala np. w moim wypadku kontakty z ludźmi Wink. Drugi krok(może postawiłbym na pierwszy miejscu) też ważny. Ja ostatnio zaczołęm spełniać swoje marzenie(studia) i mój stan jakby się poprawia tzn. DD nie mija, ale psychicznie czuje się lżej. Po prostu skupiam się nie na pierdołach, ale żeby coś osiągnąć. Na razie wychodzi. Co do czwartego kroku to się nie do końca zgodzę. Ja przez 2 może 3 lata próbowałem, pokonać DD wmawiając sobie, że niemalże non stop, że to wszystko jest realne, że łyżka naprawdę istnieje. No cóż nie pomaga i nigdy nie pomoże. Bo problemem jest nasza głowa,nasze myśli, i podświadomość. A nie nasze poczucie nie realności. To tylko takie złudzenie i uważam, że nie na tym należy skupiać siły. 5 krok też ważny, awansowałbym go nawet na drugie miejsce Wink. Od jakiegoś czasu dokładnie, tak jak napisałeś staram się skupiać na tym co myślę a zarazem kontrolować. Nie zawsze sie da, w moim wypadku zwłaszcza podczas kontaktu z ludźmi mam totalny mętlik w głowie. Za to kiedy jestem sam zaczynam myśleć racjonalnie, co jakiś rok temu i dalej nie było możliwe. Jak sobie przypomnę jakie mi rzeczy przychodziło do głowy, zupełnie nieracjonalne, paranoidalne, głupie, bezsensowne itd. to masakra, co ja czasami wygadywałem, albo wyprawiałem zupełnie w głębi się z tym nie zgadzając. Zwłaszcza po pijoku Wink No, ale cóż człowiek w silnym stresie nie jest sobą.
Osobiście, pierwszym krokiem dałbym bezapelacjnie wmówienie sobie(choćby na siłę) i zaakceptowanie tego, że wszystko co robimy jest spowodowane CHOROBĄ. To naprawdę pomaga.

Ciekawi mnie jeszcze jedna rzeczy, jak u ciebie wyglądał okres wychodzenia z DD tzn. kiedy zaczołeś widzieć pierwsze efekty, jak się czułeś, kiedy zauważyłeś, że DD znikła? Następiło tak to sobie nagle czy trwało dłużej?



Łukasz25 napisał:
Do polandpoland i miszcz:
Jeśli uważasz że masz 5 lat d/d bez przerwy to kłamiesz i pewnie nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Miałbyś ogromne kłopoty z napisaniem choćby jednego posta odczuwając d/d. Jeśli za nieprzerwane bycie w stanie d/d uważasz że od czasu do czasu wraca do ciebie to uczucie to jak mam d/d od ponad pół roku ale to już zasadnicza różnica(czepiam się szczegółów bo aż za wielu ludzi znam którzy wkręcają sobie różne objawy i choroby mając tylko i aż nerwicę).


Pewnie, że kłamie bo nie mam nic lepszego do roboty. A poczucie nierealności świata, to że wszystko jest gdzieś tam, że nie wierze, że żyje gdzieś na jakieś planecie nie wiadomo gdzie, to że jestem obcą osobą gdy patrze w lustro, mam mroczki, cykam zdjęcia oczyma, a test MMPI potwierdził DD- TO wszystko porostu sobie wmawiam tak?! Musisz być cholernym ignorantem skoro negujesz to wszystko. Można, życ mając non stop-DD, można pracować, jeździć samochodem(sam zdałem nawet prawko w tym stanie), uczyć się, nawet kochać i jeszcze robić wiele rzeczy.
Naprawdę siedzę już w tym długo. Przeczytałem wiele postów, artykułów, książki. Pierwszy raz spotykam kogoś kto twierdzi, że człowiek z DD nie jest zdolny do "napisania posta"? W takim razie każdy z nas na tym forum jest zdrowy? Nie wiem, jak ta choroba wygląda u Ciebie, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić taka jest prawda.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Miszcz dnia Czw 1:54, 30 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz25




Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 11:01, 30 Gru 2010    Temat postu:

Człowiek mający d/d jest zdolny do napisania posta ale nawet tak błaha czynność sprawia wtedy trudności. Nie neguje że mogłeś mieć coś co nazywa się objawem d/d neguje tylko długość trwania tego objawu u ciebie i u wielu innych osób (ktoś chyba napisał nawet że ma d/d kilkanaście lat). Skoro uważasz że można się przyzwyczaić do d/d(które jest silnym objawem zaburzeń psychiatrycznych) to równie dobrze można przyzwyczaić do silnej psychozy z omamami i urojeniami.


P.S Czepiam się szczegółów bo w tym zawsze tkwi diabeł który nie pozwala ludziom z zaburzeniami psychicznymi normalnie żyć. Wkręcanie sobie ponad norme i uparte starania by udowodnić innym że jest się choryk bardziej niż jest co jest jakąś plagą chyba bo dotyczy to większości


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
polandpolandpoland




Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 11:11, 30 Gru 2010    Temat postu:

Łukasz, jeśli chcesz wiedzieć, to miałem problemy takie jak pisanie posta - ręce mi się trzęsły, miałem drgawki. Miałem problem nawet z chodzeniem. Zadawałem sobie pytanie: "Jak to jest że ja chodzę, że ja biegam?" Słowa, które ludzie do mnie mówili, wydawały mi się choćby z języka chińskiego, totalnie nic nie rozumiałem.

W późniejszym czasie też poszedłem na prawko. Jazda samochodem była tragedią. Umiałem jeździć i to dobrze. Najgorszy był widok przede mną. Wszystko wydawało mi się jakby we mgle, gdy jechałem między drzewami to miałem wrażenie, że one się "ścieśniają" i zaraz umrę... Totalny bezsens, nie?
Ogromnym błędem jest dokładne, z precyzją chirurga robienie i sprawdzanie czynności, którą wykonujemy. Zastanawiałem się czy kierownicę przekręcić o 5 czy 6 cm w lewo. I patrzałem się na tą kierownicę jak głupi. Oczywiście później mi parkowanie itp. nie wychodziło. Natomiast gdy zapomniałem o tych wszystkich drgawkach i wymysłach, i skupiłem się na jeździe, to wszystko szło jak po maśle Wink Nawet pomimo dd zdałem prawko Wink

Pewnaosoba napisała dobrze, że każdy dd przeżywa inaczej i nie należy tego negować. Jeśli nie wierzysz Łukaszu mi czy Miszczowi to Twój problem. Ja Ci nie będę "udowadniał" że tak było, bo po co Wink

Miszczu, jeśli chodzi o mnie to kroki od 4 do 6 są u mnie najważniejsze, bo pierwsze 3 nie są zbyt trudne do osiągnięcia i są względnie stałe w porównaniu do 4.,5.,6. No, ale każdy jest inny Wink

Miszcz napisał:
Cytat:

Ciekawi mnie jeszcze jedna rzeczy, jak u ciebie wyglądał okres wychodzenia z DD tzn. kiedy zaczołeś widzieć pierwsze efekty, jak się czułeś, kiedy zauważyłeś, że DD znikła? Następiło tak to sobie nagle czy trwało dłużej?


Po pół roku zaczęły pojawiać się małe efekty, z racji tego że dowiedziałem się co mi dolega - dd. Zacząłem się wtedy pytać samego siebie, dlaczego nie żyję, dlaczego nie jestem sobą, co jest nie tak. Te pytania pomagały mi rozwiązywać kolejne małe supełki. Ostatnio zauważyłem, że znikło - nie wymyślam już takich pierdół, czuje się niemal w 100% sobą i znalazłem na dodatek miłość swojego życia. Następowało to wszystko stopniowo, takie łatwe to wszystko nie jest, żeby od razu się udało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Miszcz




Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 15:35, 30 Gru 2010    Temat postu:

polandpolandpoland napisał:

Po pół roku zaczęły pojawiać się małe efekty, z racji tego że dowiedziałem się co mi dolega - dd. Zacząłem się wtedy pytać samego siebie, dlaczego nie żyję, dlaczego nie jestem sobą, co jest nie tak. Te pytania pomagały mi rozwiązywać kolejne małe supełki. Ostatnio zauważyłem, że znikło - nie wymyślam już takich pierdół, czuje się niemal w 100% sobą i znalazłem na dodatek miłość swojego życia. Następowało to wszystko stopniowo, takie łatwe to wszystko nie jest, żeby od razu się udało.

A kiedy zacząłeś zauważać, ze wszystko jest "prawdziwe"? Chodzi mi o samo poczucie realności. Czy następowało to powoli czy tak nagle przeszło?

Łukasz25 napisał:
Człowiek mający d/d jest zdolny do napisania posta ale nawet tak błaha czynność sprawia wtedy trudności. Nie neguje że mogłeś mieć coś co nazywa się objawem d/d neguje tylko długość trwania tego objawu u ciebie i u wielu innych osób (ktoś chyba napisał nawet że ma d/d kilkanaście lat). Skoro uważasz że można się przyzwyczaić do d/d(które jest silnym objawem zaburzeń psychiatrycznych) to równie dobrze można przyzwyczaić do silnej psychozy z omamami i urojeniami.


P.S Czepiam się szczegółów bo w tym zawsze tkwi diabeł który nie pozwala ludziom z zaburzeniami psychicznymi normalnie żyć. Wkręcanie sobie ponad norme i uparte starania by udowodnić innym że jest się choryk bardziej niż jest co jest jakąś plagą chyba bo dotyczy to większości


Widzisz DD dzieli się na dwa zasadnicze rodzaje. Niektórzy ludzie mają ją non stop a niektórzy tylko podczas ataków lęku, paniki. Raz w życiu zdarzył mi się taki ataki i faktycznie nie dało by się takim stanie żyć ani nic zrobić, zresztą byłem w ten czas w pracy i musiałem na chwilę usiąść i poczekać aż mi przejdzie. Ale jak mówiłem jest druga grupa ludzi, którzy nie mają ataków za to mają DD cały czas. Bo jak inaczej nazwać c-i-ą-g-ł-e poczucie nierealności świata, i bycia obcym dla samego siebie?Zreszta derealizacji nie da się pomylić z żadnym innym objawem. Dobrze ci inni piszą, każdy odbiera trochę inaczej DD. Widocznie ty nie potrafisz nic wtedy zrobić, ale to nie uprawnia Cię do twierdzenia,że inni koniecznie muszą mieć tak samo a jak nie to, że się sami oszukują. Bo to głupota i nieznajomość tematu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucas-86




Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 15:41, 30 Gru 2010    Temat postu:

Zgadzam się z przedmówcami, derealizacja może trwać latami. Sam borykam się z tym od prawie 7 lat, choć świadomość z czym mam do czynienia dotarła do mnie stosunkowo niedawno. Przede wszystkim pamiętać należy, że u każdego objawia się ona i przebiega inaczej. Niektórzy mają mega-straszne ataki i te osoby pewnie nie wytrzymałyby w takim stanie 3,5 5 czy 7 lat. U innych jest to ciągły stan, może o lżejszym natężeniu. Zresztą jak czytam posty na tym forum, to dostrzegam, że ja mam do czynienia z dosyć łagodną derealizacją, co wcale nie znaczy, że nie miewałem okresów ciężkich do przeżycia.
Zresztą mój doktorek poprawia mnie gdy mówię, że to choroba, on częściej nazywa to zaburzeniami. Odnoszę wrażenie, że dla niego to takie psychiatryczne pierdnięcie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz25




Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 16:17, 30 Gru 2010    Temat postu:

To normalne że każdy przeżywa d/d na swój sposób i ma ona różne natężenia. Ale coś co można by nazwać d/d ma prawie każdy i wtedy mało kto nazywałby to tylko zaburzeniem. Encyklopedyczny opis derealizacji mówi że jego główną przyczyną jest lęk ale prowadzi do niego również zmęczenie(i w ten sposób wielu ludzi doświadcza d/d ale nie powoduje to u nich lęku). Nie wierze że istnieje na świecie coś co można nazwać lękiem przy którym nie odczuwa się lęku. Lęk nawet słaby (a d/d lekarz powiedział mi że powoduje dość silny lęk ale może jest i inaczej) ale trwający ciągle jak napisałeś nie pozwala na prowadzenie normalnego życia. Myśle że dobra własnego zdrowia trzeba być maksymalnie precyzyjnym co do opisu swoich przeżyć psychicznych (stawianie diagnoz samemu sobie to też jakiegoś rodzaju plaga)

P.S.Wiele osób mających d/d przeszukuje takie fora jak te i jeśli przeczyta że d/d może trwać ciągle przez 5 lat to raczej nie będzie to miało dobrego wpływu na ich stan psychiczny i nie będą drążyć temat na ile tak długi okres trwania d/d jest prawdą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz25




Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 16:20, 30 Gru 2010    Temat postu:

polandpoland-nie odpowiedziałeś mi czy zdanie: "nie brałem leków ponieważ nie wyleczą mnie całkowicie z d/d" było napisane na serio czy to jakaś pomyłka?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
addd




Dołączył: 23 Wrz 2010
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 17:02, 30 Gru 2010    Temat postu:

To że DD jest zawsze objawem lęku to bzdura.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez addd dnia Czw 17:03, 30 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Miszcz




Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 18:56, 30 Gru 2010    Temat postu:

Łukasz25 napisał:
To normalne że każdy przeżywa d/d na swój sposób i ma ona różne natężenia. Ale coś co można by nazwać d/d ma prawie każdy i wtedy mało kto nazywałby to tylko zaburzeniem. Encyklopedyczny opis derealizacji mówi że jego główną przyczyną jest lęk ale prowadzi do niego również zmęczenie(i w ten sposób wielu ludzi doświadcza d/d ale nie powoduje to u nich lęku). Nie wierze że istnieje na świecie coś co można nazwać lękiem przy którym nie odczuwa się lęku. Lęk nawet słaby (a d/d lekarz powiedział mi że powoduje dość silny lęk ale może jest i inaczej) ale trwający ciągle jak napisałeś nie pozwala na prowadzenie normalnego życia. Myśle że dobra własnego zdrowia trzeba być maksymalnie precyzyjnym co do opisu swoich przeżyć psychicznych (stawianie diagnoz samemu sobie to też jakiegoś rodzaju plaga)

P.S.Wiele osób mających d/d przeszukuje takie fora jak te i jeśli przeczyta że d/d może trwać ciągle przez 5 lat to raczej nie będzie to miało dobrego wpływu na ich stan psychiczny i nie będą drążyć temat na ile tak długi okres trwania d/d jest prawdą



Człowieku naprawdę nie ośmieszaj się już więcej, i nie wprowadzaj błąd inny którzy będą szukać tu pomocy. Mam zerowe pojęcie na tematy które się wypowiadasz. Można śmiało, żyć z lękiem nawet do usranej śmierci, bo lęk może być P O D Ś W I A D O M Y i są różne S T O P N I E nasilenia lęku. I po za tym co twojego post scriptum uważam, że najgorsza prawda jest lepsza od najpiękniejszego kłamstwa. Naprawde jesteś dla mnie dziwny na siłę chcesz nam wszystkim wmówić, że jesteśmy zdrowi. Może poprostu to ty siebie oszukujesz i wcale nie masz DD?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Miszcz dnia Czw 19:00, 30 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz25




Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 21:13, 30 Gru 2010    Temat postu:

Dobrze, mogę przyznać że istnieje lęk bezlękowy tak samo jak często występuje schizofrenia bezobjawowa (lub inaczej zwane mam objawy JAK schizofrenia).
Objawy d/d miałem jak najbardziej, nawet byłem w szpitalu i na wypisie mam napisane że miałem d/d. Od wyjścia opróćz kilku małych krzyzysów jakoś sobie radze. Polandpoland napisał że był u lekarza tylko raz i ciekaw jestem czy lekarz stwierdził u niego te objawy czy on sam to zrobił od razu stwierdzając że leków nie będzie brał bo i tak nie będą działać(tylko po jakim czasie poszedłeś do lekarza?). Jakbym miał zaburzenia psychiczne przez 3,5 roku(lub d/d jak wam pasuje) to myśle że w okolicach trzeciego roku naszła by mnie taka myśl-a może jednak leki mogłyby mi pomóc, a może psychoterapia...
Do miszcz-rozumiem że ty miałeś nasilenie lęku na najniższym stopniu(farciarz!) to więc nie dziwie się że wytrzymujesz już 5 lat(lekarz stwierdził u ciebie d/d czy sam to zrobiłeś?)Na temat d/d mam aż za dużo informacji i z praktyki i z teorii. A co do tego że chce wam wmówić że jesteście zdrowi to jest wręcz odwrotnie wkręcanie sobie choroby lub wyolbrzymianie objawów jest pewnie objawem chorób czy zaburzeń jak kto tam woli. Każdy lekarz psychiatra odradza pacjentom czytanie forów internetowych ale ludzie, zwłaszcza młodzi sugerują się wpisami na forum A tak nawiasem to w jakim jesteś wieku?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz25




Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 23:10, 30 Gru 2010    Temat postu:

Aha no i nie bierzcie tego tak do siebie. To jest forum i służy wymianie poglądów a ja jestem zdecydowanie w opozycji do was. Mam prawie 26 lat i troche doświadczeń z depresją i d/d oraz z ludźmi na to cierpiącymi i jestem zdecydowaniem zwolennikiem teorii że racjonalizowanie poglądów w kwestii własnych objawów to podstawa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
polandpolandpoland




Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 23:52, 30 Gru 2010    Temat postu:

Łukasz, jeśli chodzi o zdanie: "nie brałem leków ponieważ nie wyleczą mnie całkowicie z d/d", to mówiłem jak najbardziej serio. Jedynie ja siebie mogę wyleczyć, i jedynie Ty możesz siebie wyleczyć. Jeśli chodzi o lekarza, to nie pomógł mi nic (psycholog; myślę, że powinienem wtedy iść do psychiatry). Poszedłem po pół roku, gdy już odkryłem że mam dd, a mój stan ciągle się pogarszał. Stwierdziłem sam i wizyta u lekarza nie miała z tym powiązania, że leki mi nie pomogą. Nie widziałem w aptece leków na dd itp hehe. Poza tym nawet w sytuacji, gdy umrze nam ktoś bliski, najlepsze środki uspokajające nie pomogą zbytnio. O psychoterapii myślałem, lecz jednak się jej nie podjąłem.

Miszczu, niestety szło to powoli, lecz w miarę stale. Pomyśl w końcu - co jest nierealnego w szklance, która znajduje się przed naszymi oczami? co jest nierealnego w pokoju, w którym teraz jesteśmy? Aż mi się chciało śmiać, jak miałem odpowiedzieć sobie na te bezsensowne pytania ;D Zacząłem zauważać, że wszystko jest prawdziwe, gdy UŚWIADOMIŁEM TO SOBIE. Radzę wszystkim zapamiętać te 3 słowa; są bardzo ważne w dd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Praktyczne porady Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin