Forum Depersonalizacja Strona Główna Depersonalizacja
Derealizacja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy to juz paranoja ? czy cos mi odwalilo totalnie ? POMOCY
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazik666




Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 12:23, 12 Lis 2010    Temat postu: Czy to juz paranoja ? czy cos mi odwalilo totalnie ? POMOCY

Witam ! moja historia z tym gownem zaczela sie jakies 6 lat temu (mialem wtedy ok 15 lat) ... po zajaraniu ganji poczulem sie jakby ktos mnie wlaczyl i wylaczyl... poczulem totalny niepokoj,strach,przerazenie i lek... wszystko mi sie powtarzalo i jakby bylo jedna chwila... Jakby ktos wcisnal play w filmie,obejrzal 10 sekund,potem znow przewinal do tylui tak w kolko.... totalnie nie wiedzialem o co kaman przerazilem sie smiertelnie ze to nie minie i co mi w ogole jest... do tego suchosc w ustach przez co myslalem ze zaraz sie udusze... mimo picia ciagle wody ona utrzymywala sie, ludzie co byli tam ze mna nie mieli pojecia co sie ze mna dzieje... po jakims czasie poszedlem do drugiego pokoju i polozylem sie nie lozku... zostalem sam... he... po jakichs 2 czy 3 godzinach powoli to minelo ale niedokonca... no ale jakos dotrzymalem do konca tej "posiadowy" i myslalem ze wstane rano i nie bede sie tym przejmowal i wszystko wroci do normy... Jak sie obudzilem to wcale nie bylo lepiej, mialem wrazenie ze ciagle kreci mi sie w bani,ze widze jakos inaczej, tak jak bym byl podpity,nie wiedzialem co ze mna jest... Myslalem sobie ze to pewnie ciagle ta ganja i ze do jutra jak dotrwam to wszystko minie jak reka odjal... Niestety jak wstalem nastepnego dnia bylo nadal tak samo,0 poprawy. Wiec zaczalem sie zastanawiac co mi jest,co sie stalo, ze chyba wariuje,strasznie sie balem... Ale myslalem sobie w tym wszystkim tak ze leczylem sie na padaczke ( w tym czasie jak zapalilem) wiec to pewnie cos zwiazane z tym. Powiedzialem rodzicom ze kreci mi sie w glowie i ze to chyba cos z padaczka bo wlasnie bylem w fazie odstawiania leku bo zdaniem lekarza leczenia przebieglo ok i najprawdopodobniej to minelo. Zanim dotarlem do neurologa ( a troche to trwalo) to nie moglem spac w nocy,mialem dziwne leki,balem sie wyjsc z domu... Nareszcie jakos dotrwalem do tej wizyty u neurologa,mialem zrobiony rezonans magnetyczny.. jak sie pozniej okazalo badania byly pozytywne i nic nie bylo zle. Wtedy bylo jeszcze gorzej.... nie mialem pojecia co mi jest a ciagle sie tak fatalnie czulem,nie moglem spac itp... z czasem jak musialem wyjsc to wychodzilem z domu, nie chodzilem do szkoly, wagarowalem bo okolo mcu mama sie dowiedziala ze nie chodze do szkoly. po rozmowach z nia o tym ze kreci mi sie w glowie i ze nie daje rady,czulem sie jeszcze gorzej bo nie czulem zrozumienia z jej strony... Jednak nie poddalem sie i probowalem wychodzic z domu,chociaz na chwile i jakos staralem sie z tym walczyc... po czasie przyzwyczailem sie do chodzenia do szkoly, do tego dziwnego wzroku... zaczalem jakos sypiac,nie miec lekow,zawroty glowy staly sie mniejsze ale ten dziwny wzrok i odczuwanie swiata pozostalo. No i nauczylem zyc sie z DD, poznawalem nowe dziewczyny,normalnie wychodzilem z domu wszystko bylo w miare ok.. (nikomu o niczym nie mowilem, o tej akcji z ganja i ze cos mi jest). W miedzy czasie lekarz stwierdzil ze z padaczki jestem wyleczony i ze szansa ze powroci jest ok 5% przez 1 rok po odstawieniu lekow i z uplywem czasu szansa na powrot jest jeszcze mniejsza. Jak juz wspominalem zylem sobie z dd do czasu... w wieku ok 17 czy 18 lat, po pewnej imprezie zakrapianej alko, na kacu poczulem dziwny zawrot glowy.. ale sie nim nie przejmowalem... z czasem mojego imprezowania,niewyspania itp zawroty glowy nasilaly sie, mialem pare atakow ze tracilem na sekunde swiadomosc, i zaraz do niej wracalem i tak pare razy... no ale tez jakos z tym zylem i dawalem sobie rade... Przed wakacjami br. odczuwalem ciagla wrazliwosc na swiatlo,ze jak jest ostre to mi strasznie przeszkadza i wydawalo mi sie ze kreci mi sie w bani i ze moge dostac ataku, z czasem coraz czesciej sie tak czulem ze jest mi zle i zaraz moge dostac ataku,strasznie sie tego balem. (oczywiscie dd i to dziwe widzenie mialem ciagle) Idac dalej w moja historie zaraz przed tymi wakacjami poznalem pewna dziewczyne grajac w siatkowke... jakos udalo mi sie znalezc ja na slynnym portalu NK Very Happy i sie spotkalismy.... po 1 spotkaniu bylo 2,3 bylismy ze soba, bylo cudownie,dzieki niej uwierzylem w milosc w ktora nigdy nie wierzylem i zmienialem dziewczyny od tak,praktycznie nigdy sie nie angazowalem... od pazdziernika zaczely sie nam studia. Niestety chyba z moim zdrowiem bylo cos nie tak z kazdym dniem zaworty glowy sie nasilaly,strasznie sie tym stresowalem i balem sie ze dostane ataku na uczelni a wtedy takowego wstydu bym nie zniosl i tam nie wrocil. Najgorzej bylo jak bylem niewyspany... ( a 4 na 5 dni w tygodniu chodzilem na uczelnie na 8, wiec wstawac musialem o 6:30 co rownalo sie z ciaglym nie wyspaniem i zawrotami glowy...) do tego zaczalem miec problemy ze snem martwiac sie tym ze bede niewyspany rano i bede sie zle czul... no ale jakos tez staralem sie dawac rade.... niestety to nie bylo najgorsze... zeszlej soboty obudzilem sie o godzinie 6 rano z uczuciem ktorego nie potrafie opisac,lek, przerazenie,totalny niepokoj, nie moglem juz zasnac, mialem taki "inny tan umyslu" milion jakich dziwnych zlych mysli, nie wiedzialem skad, nie potrafilem o nich nie myslec... rodzice jeszcze wyjechali o 8 rano na mazury do rodziny na jakies tam swieto mysliwych, ja zostalem sam w domu,czulem ciagly nie pokoj,dziwny lek,wrazenie ze wariuje,ze cos jest inaczej ( mimo tego ze mam ciagle dd i inne widzenie i odczuwanie swiata) czulem jakby cos peklo w mojej psychice i sie rozpierdolilo na dobre... czas mi sie dluzyl jak skurwysyn... jakos doczekalem 15 i przyszla do mnie dziewczyna o ktorej pisalem wczesniej, powiedzialem jej co czuje ze cos jest nie tak itp... potem bylo tylko gorzej... jakos dotrwalem z nia do nocy... czulem ciagly niepokoj,strach inne odczucia swiata chcoaz ciagle mialem i mam dd ale bylo jeszcze inaczej gorzej i natlok tych jebanych mysli.... no ale znow myslalem ze to minie po nocy ze bedzie jak przed sobota... niestety... nie moglem zasnac,wzialem stilnox na sen (pol tabletki) to jakos zasnalem na 2h to wzialem znow pol tabletki... obudzilem sie i nadal to dziwne uczucie bylo,wielki dol,przybicie, nie wiedzialem skad co i jak... dziewczyna nalegala zebym powiedzial o tym rodzicom jak wroca... no i czekalismy az wroca, ja ciagle sie meczylem. Gdy wrocili jakos sie przemoglem ale nie powiedzialem im tylko napisalem smsa do mamy... zaczela sie rozmowa co i jak itp,placz i mielismy sie udac do neurologa lecz ja wiedzialem ze to nie pomoze... powiedzialem ze chce isc do psychiatry bo ne daje rady juz i wariuje,cos jest ze mna nie tak... no to zamowilismy psychaitre na wtorek... to co sie dzialo do wtorku jest niedoopisania. Mam wrazenie ze mozg mi sie podzielil na 2 czesci (moje mysli i podswiadomosc) nie potrafie nie myslec o tym co sie stalo w sobote, to ze jestem w jakims innym stanie,ze jest tragicznie i tak sie nakrecam... nie potrafilem sie skupic na niczym tylko moja jebana podswiadomosc myslala i myslala i myslala ! juz mialem tyle zalaman nerwowych ze nie doczekam tego wtorku, jakos dotrwalem do tego wtorku i do wizyty u psychiatry ( gdy sie budzilem kazdego dnia czulem sie tak dziwnie,inaczej,odosobniony,zamkniety w swoim swiecie) Wiec we wtorek u psychiatry wszystko jej opowiedzialem od historii z marycha 6 lat temu do dzis. to tez bylo trauma bo przez 6 lat zycia z dd nigdy o tym nikomu nie mowilem,balem sie ze pomysla ze jestem jebniety,balem sie jak odbiora to inni,jak beda mnie postrzegali,balem sie psychiatry, no ale sie przemoglem i jej to opowiedzialem ze lzami w oczach,glos mi sie zalamywal ale nie widzialem juz dla siebie ratunku... stwierdzila derealizacje i depresjonalizacje (o czym sam wiedzialem) i ze mam depresje lekowa. po 45 min sesji weszla moja mama do gabinetu i tez chciala wiedziec co to jest i dlaczego. Pani dr. nie powiedziala jej o tej akcji z ganja bo jej powiedzialem ze nikomu przez 6 lat o tym nie mowilem wiec ona sama stwierdzila ze lepiej bedzie jak nie powie... posiedzielismy tam jeszcze z 10 min. przepisala mi leki i kazala zadzwonic za 2-3 tygodnie i powiedziec co i jak. problem w tym ze dla mnie kazda godzina byla coraz trudniejsza do przezycia,czulem sie coraz bardziej odosobiony,odrealniony i natlok tych jebanych mysli w podswiadomosci,mysli ktorych nie moglem niczym powstrzymac ! i ciagle one we mnie sa do dzis ! dziewczyna mowi ze nasz zwiazek nie ma juz chyba sensuboi sie ze przestane okazywac jej uczucia,kochac ja i ze mnie straci (choc nadal we mnie wierzy ze sobie poradze) ja mam ciagle mega dola, w nic juz chyba niewierze co chwile jest tylko gorzej,kazdy dzien mi trudniej przezyc,przetrwac,czas mi sie tak dluzy, nie potrafie wylaczyc tej jebanej podswiadomosci przez ktora momentami mam mysli samobojcze... i najlepsze jest to ze nie wiem co mam dalej robic... to gowno ze mna wygrywa nie wiem czemu.. ja tak bardzo tego nie chce... staram sie wychodzic z domu... ale czuje taka niechec,obojetnosc do wszystkiego,nie potrafie opisac tego co czuje... i najlepsze jest to ze powiedziwlem tez cala historie z dd i ganjia wczoraj mamie... i ona tego nie rozumie totalnie, ze to nie mozliwe fizycznie zapalic raz i miec takie cos przez cale zycie, ojciec tez o tym wie od niej lecz oni twierdza ze ja sobie wszystko wmawiam,ze to moja wina, a ja sie czuje zupelnie inaczej od ostatniej soboty, sam nie wiem czemu ale tak jest... nie mam sily na to zycie.... jedyna moja nadzieja sa te leki co biore teraz. coraz czesciej wyobrazam sobie jakby to bylo jak by mnie nie bylo.. ale w glebi serca wiem ze tego nie zrobie... z tym ze nie mam sily na walke, staram sie ale kazdegodnia jak sie budze jest tylko gorzej i do tego nikt mnie nie rozumie,nawet nie stara sie zrozumiec oprocz mojej dziewczyny... jeszcze jakos staram sie trzymac,resztkami sil... i to chyba na tyle... dzis w ogole sie nie czuje obecny na tym swiecie... nie wiem co mam dalej robic i czemu mi tak odjebalo od soboty rano... nie potrafie spac,jak juz zasne i sie budze to nie czylem zebym w ogole spal... i jak tylko sie obudze to czuje to niechec do zycia,wielkiego dola psychicznego... nie potrafie sobie z tym poradzic boje sie, tak bardzo sie boje... natlok tych jebanych mysli... to mnie zabija ;( stracilem zycie,moja milosc zyciowa... wstalem o godzinie 9~~ jest godzina 12:30 , czuje sie jakby byla 20. od soboty moje zycie stalo sie pieklem na ziemi... boje sie ze to juz sie nie cofnie... dobra koncze ta historie bo moglbym tak pisac non stop... 3majcie sie !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
addd




Dołączył: 23 Wrz 2010
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 14:37, 12 Lis 2010    Temat postu:

Co masz na myśli mówiąc dziwny wzrok? Bo mi derealizacja póki co przeszła i też ją miałem po ziole. Pozostały mi właśnie problemy ze wzrokiem, tj. widzę smugi, śnieg optyczny, powidoki, męty, taka jakby aura wokół jasnych przedmiotów, obraz mi się trochę klatkuje i widzę iskry/muszki latające na jasnych powierzchniach. Albo to jakieś przemęczenie organizmu tymi atakami paniki, które wcześniej miałem, albo jakieś uszkodzenie mózgu, może jakaś choroba wywołująca zapalenie nerwu wzrokowego, nie wiem, może nawet HPPD chociaż po ziole nie powinno czegoś takiego być.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazik666




Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 15:53, 12 Lis 2010    Temat postu:

identycznie widzialem jak wyzej napisales i identycznie widze... tylko od soboty mam ciagly lek jakis dziwny,inaczej sie czuje umyslowo ze tak powiem,mam totalne zalamanie nerwowe... nie wiem czemu i nie potrafie do konca tego opisac co czuje, nie potrafie sie na niczym skupic i tylko mysle o tym nie potrafie nie myslec... i to mnie zabija.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazik666




Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 17:51, 12 Lis 2010    Temat postu:

jest tragicznie ;( nie radze sobie juz z tym umyslem.... moja podswiadomosc jest silniejsza ode mnie ;((((((( jestem totalnie zrozpaczony..... ;(

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pewnaosoba




Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: łódzkie

PostWysłany: Pią 18:18, 12 Lis 2010    Temat postu:

hej!
pisze jako oosoba ktora ma za soba okropnosci zwiazane z DD.
Mialam okres rozpaczy i zalamana nerwowego i wtedy tez tak jak Ty probowlama pomoc sobie poprzez pisanie na forach...bo zrozumienia wsrod bliskich bylo niewiele(jedynie brat wiedzial o czym mowie)
bylam zdesperowana, szukalam pomocy wszedzie(nawet u uzdrowicielki z Kosciola)
a takie widzenie to efekt silnego lęki i napięcia.
potrzebujesz uspokojenia...i wyciszenia
kryzys minie tak jak mnie minął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazik666




Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 0:53, 13 Lis 2010    Temat postu:

wlasnie sie boje ze nie minie.... mam mysli ktorych nie potrafie powstrzymac,budze sie i tylko modle sie zeby przezyc ten dzien,zeby sie jaknajszybciej skonczyl... biore coaxil od wtorku i afobam na uspokojenie (wiem coaxil nie dziala jeszcze) afobam zabardzo tez nie pomaga na uspokojenie,leki i na sen... mam momentami tak silnego dola psychicznego ze nie wyrabiam.. jeszcze te jebana podwsiadomosc mnie nakreca caly dzien... boje sie ze nawet jakto bedzie probowalo minac (te natretne mysli podswiadomosci) to i tak bedzie mi sie przypominalo ze to bylo i wroci.. ech... dlaczego Pan tak chcial....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bua18




Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 14:52, 13 Lis 2010    Temat postu:

hmm czesto podaczka i dd wystepuja równolegle.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazik666




Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 16:52, 13 Lis 2010    Temat postu:

z tym ze ja z padaczki sie rzekomo wyleczylem a dd zaczela sie przy odstawianiu leku po zapaleniu ganji, od 9 czy 8 lat nie mialem ataku padaczki a dd mam juz 6 lat. z tym ze od tamtej soboty zaczal sie totalny koszmar, natlok dziwnych mysli,leki,bedzenie sie w nocy z zajebiscie chujowym samopoczuciem,takjakby lekiem,niepokojem, inne odczuwanie swiata,mega depresja, a do soboty mialem inne widzenie i coraz czestsze zawroty glowy... tydzien temu w sobote sie obudzilem i jest tragicznie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bua18




Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 18:34, 13 Lis 2010    Temat postu:

widzisz bo ja mialam padaczke jak bylam mala.
nie wiem co sie z mozgiem wtedy dzieje, moze nastepuja jakies zmiany.
i marycha wyzwoliła dd. raczej mało prawdopodobny przypadek, ze padaczka nie ma tu nic do tego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazik666




Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 22:51, 13 Lis 2010    Temat postu:

no ja tak samo... mialem chyba z 4 czy 5 atakow w zyciu w okresie chyba 3 lat. maly w sensie w wieku gdzies od 10-14 lat ? cos takiego chyba... nie mam juz sil...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bua18




Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 2:24, 14 Lis 2010    Temat postu:

coaxil to bardzo slaby lek, popros o zmiane swojego psychatre. to taki tester, daja najlzejsze leki na sam poczatek, szczegolnie komus mlodemu, potem jak jest potrzeba daja mocniejsze

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazik666




Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 10:37, 14 Lis 2010    Temat postu:

powiedziala ze na poczatek musza byc slabsze leki bo wczesniej nie bralek tego typu lekow ect. jest niby troche lepiej tylko nie czuje chceci do niczego ani sensu... taki brak wartosci wszystkiego..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazik666




Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 12:27, 14 Lis 2010    Temat postu:

a powie mi ktos czemu przez tyle lat zylem z tym gownem i mialem tylko ten zjebany wzrok a od tamtej soboty przezywam pieklo ze swoim umyslem itp ? co zrobilem nie tak ? nie potrafie sobie z tym poradzic.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
addd




Dołączył: 23 Wrz 2010
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 12:47, 14 Lis 2010    Temat postu:

A co masz w tej chwili ze wzrokiem? Bo ja zauważyłem że im rzadziej zwracam na to wszystko uwagę tym jest lepiej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kazik666




Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 14:52, 14 Lis 2010    Temat postu:

widzenie wiekszych obiektow takjakby 2D, tak niedokonca rzeczywiscie,jak w TV, kontury wszystkiego sa takjakby wyostrzone ale rozmyte. tym wzrokiem tez sie zbytni juz nie przejmowalem i nauczylem z nim zyc, ale jak pisalem wyzej pare razy cos mi sie stalo z psychika od tamtejsoboty... nie czuje sie realnie,tak jakos obco, jakby to co sie dzieje dzialo sie zupelnie inaczej niz tydzien temu... tak nieczule,sztucznie, nie potrafie do konca tego opisac... wariuje juzprzez to... i kazdy dzien jest inny... nie potrafie odpowiedziec sobie na pytanie czemu sie tak zjebalo... i co sie stalo z moja psycha ze teraz jest jak jest... boje sie ze psychicznie tego juz nie wytrzymam dluzej... nie potrafie wylaczyc swoich mysli,czego bym nie robil... ech..

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kazik666 dnia Nie 14:54, 14 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin