Forum Depersonalizacja Strona Główna Depersonalizacja
Derealizacja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pól żywy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maRtiNO1135




Dołączył: 15 Gru 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 19:52, 15 Gru 2010    Temat postu: Pól żywy

DD, a własciwie to teraz raczej tylko depersonalizacje mam od 5 dni. Najbardziej dokuczajcami myslami sa te egzystencjalne. Sa takie momenty. paro sekundowe, w ktorych ogarnia mnie przerazenie wlasnego istnienia, ze nie chce juz byc soba, jakie to jest dziwne, ludzie wydaja sie jacys obcy, jakbym tworzyl wlasne swiat. Musze sie przrznac ze tak mniej wiecej od roku mam depresje, do ktorej w znacznej mierze przyczynily sie moje szumy w głowie,uszach. Od tamtego mamonetu zaczalem sie izolowac, trwac jak jakas roslina, mialem mysli samobojcze i sie nie leczylem. Moment ptzelomowy przyszedl po napadzie leku doznengo w szkole. Zostalem wziety na srodek klasy i poczulem sie niepewnie,za cos zjebalem w odpowiedzi. Juz wczesniej mialem taki lek przed wystapienimi publicznymi, ale to bylo jakies gorsze.
Zaczely mi sie trzesc rece. Potem przez dwa tygodnie myslem ze to guz. Strach przed tym wynikal z wczesniejszego strach ze mam jakas peknieta czaszke, nierowna czy cos takiego, tychze szumow i strzykania w glowie i szczece. Balem sie ze trace swiadomosc i umieram cztalem wszystko o guzach tych najgorszych i se je wmawialem. Wyobrazlem sobie jak umieram otoczony przez rodzine ze ich zegnam. Jestem tak pojebany ze ała. Oczywiscie wynik rezosnansu byl w porzadku, a ja se teraz wmawiam ze nastapily jakies nieodwraclane zmiany w moim mozgu przez ta depresje,nerwice. Wiem ze to wszystko przez ta wiedza na temat chorób, a ja nadal nie moge sie powstrzymac by nie czytac historii ludzi...Mysli samobójcze sie nasilily, dzisiaj czuje sie bardzo slabo. Jestem za bradzo wrazliwy by czytac te wszystkie wasze dolegliwaosci a jednak to robie, bo nie mam co robic w swoim nedznym zywocie. Mam juz za soba wizyte u psychiatry co dala mi asentre i jak narazie gowno pomaga. Szczerze wspolczuje wam wszystkim bo wiem co to za okropienstwo. Duzo mozna by tak jeszcze pisac. Mamy tyle mysli i problemow ale to nie na jeden post. Wlasciwie to nie wiem czego oczekiwac po moim poscie. Odplywam........


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
addd




Dołączył: 23 Wrz 2010
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 20:29, 15 Gru 2010    Temat postu:

Myślę że to wszystko przez lęk społeczny, też miałem przez to depresje i różne nerwice - jak byłem młodszy to myślałem że mam HIV, różne nowotwory, jakieś rzadsze choroby np. ospa prawdziwa, myślałem że jestem pod wpływem różnych narkotyków, które ktoś niechcący dosypał do jedzenia czy słodyczy - patrzyłem raz lewym raz prawym okiem i jednym widziałem bardziej na czerwono i myślałem że to już halucynacje, raz się przestraszyłem że jestem opętany, naczytałem się o tym jak to np. opętani ludzie słyszą pukanie ścian, i naprawdę zacząłem słyszeć jak coś głośno puka za szafą, przeraziłem się wtedy mocno, i jak widać pod wpływem silnej nerwicy można nawet mieć omamy. Jeszcze niedawno jak mówiono o świńskiej grypie to byłem na 99% pewien że to mam (bo akurat byłem przeziębiony), i jestem jednym z pierwszych przypadków w moim mieście, codziennie siedziałem i patrzyłem na mapy jak się rozpowszechnia ta choroba, dopiero po jakimś czasie się spostrzegłem że to jakiś kit i media niepotrzebnie robiły szum, ale nakręciłem się mocno wtedy. Depresję miałem już w wieku ok. 12 lat, miałem różne myśli egzystencjalne, np. doszedłem do wniosku że Bóg nie istnieje i miałem uczucie pustki przez to (potem się uspokoiłem i po prostu nie wierzę za bardzo do dziś), myślałem też o tym że wszyscy bliscy prędzej czy później umrą, wyobrażałem sobie różne bardzo smutne sytuacje, to wszystko było powiązane z bardzo silną fobią społeczną.
Teraz ostatnio też często myślę o guzach mózgu (chyba nie ma gorszej rzeczy do wkręcania sobie Confused), różnych grzybicach, stwardnieniach rozsianych itp. Tym bardziej że mam problemy ze wzrokiem, tj. widzę różne błyski, powidoki, ślady za obiektami, śnieg optyczny itd.
Co do zmian w mózgu to rzeczywiście depresja i nerwica je wywołują (jak każdy rodzaj myśli), tylko że zawsze da się je odwrócić.
Derealizację miałem, ale po silnym zjaraniu się marihuaną, nawet mój kolega, z którym paliłem, i który ma już jakieś doświadczenie z mocnym upalaniem, powiedział że to była najmocniejsza jazda w jego życiu i że było dziwnie, ale on derealki nie ma i chyba jest zbyt głupi na to Very Happy. Brałem przez 3 miesiące asentrę w dawce 150mg dziennie i dopiero po miesiącu poczułem jakiekolwiek pozytywne efekty, po prostu z dnia na dzień poczułem się dobrze Smile. Więc bądź cierpliwy bo tego typu leki potrzebują czasu na działanie. I najważniejsze to pamiętaj że leki działają tylko objawowo, wyleczysz się w pełni dopiero gdy zwalczysz przyczynę, mi się wydaję że pomogą Ci jak najczęstsze spotkania z innymi ludźmi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez addd dnia Śro 20:30, 15 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maRtiNO1135




Dołączył: 15 Gru 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 22:12, 15 Gru 2010    Temat postu: ..

dzieki za odpowiedz... tyle ze ja nie mam halucynacji, ani nie slysze glosów.
Owszem co na ksztal sniegu optycznego jakby bardziej wyrazine piksele głownie jak patrze na jednolita barwe. Nigdy o ile pamietam nie wkreaclam sobie zadnych chorob ale moge sie mylic:). Człowiek tak długo o sibie nic nie mowil tak wszustko utzrymywal w sekrecie tak bardzo sie wstydizl ze juz nie pamieta co mu jest. Boje sie ze biore niektore rzeczy za normalne ktore nie sa normalne, ze nie jestem obiektywny. Ostatni rok czuje sie jak bydło jak podczlowiek, nie umiem porozmawiac z drugim człowiekiem najchetniej bym uciekl. Jakos to wszytko znosilem, ale ostatnio jest trudniej. Mam tak teorie co do mojego stanu:ja dusza chce sie uwolnic z bezużytecznego ciala, a ja powinienem jej pozwolic odejsc, przed wystapieniem pierwszego (przynajmniej tak mi sie zdaje) epizodu nerwicy nie mial juz chci do zycia. Wkrecilem sobie tego smiertelnego guza bo chialem urzec(podswiadomie przynajmniej) ,a potem jak sie okazalo ze to nie to to mysli samobojcze powrocily ze zdwojona siłą, jakbym sie zawiódł ze to nie guz. Wiem ze za bardzo sie otwieram ,ale zrozumiecie mam taka potzreba:) Przed psychologiem bym raczej tego nie powiedzial( nie tylko odlatego ze bym nie chcial, ale bo bym zapomnial przez to ze nie byl bym skoncentrowany).przez pewien czas bylem ateista, ale potem troche sie rzeczy podowiadywalem i sie jakby nawrocilem, bynajmniej nie na katolicyzm. A jezeli chodzi o to poczucie ograniczenia to chyba przez lęk przed śmiercia i niespełnionymi ambicjami. Juz mi lepiej....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maRtiNO1135




Dołączył: 15 Gru 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 22:31, 15 Gru 2010    Temat postu:

rzeczywiscie ja tez mysle ze mi pomoga spotkania z ludzmi tylko ze latwo powiedziec;/ Najbardziej nie potrafie rozmawiac z dziewczynami jestem chorobiliwie niesmialy. Raz mielaem taka zajebista okazje dziewczyna juz tak sie zalecala a ja takie drewno odwalilem...boje sie o przyszlosc a presja rosnie czlowiek sie starzeje(prawie 17 lat). Z kolegami zaczalem sie mniej spotykac od kedy zaczeli uprawiac seks i chlac wode litrami, tacy z nich gieroje. Balem sie ze moga mnie zapytac o to i nie wiedziial bym co odpowiedziec. Własnie po pierwszym chlansku niewielkim ,ale jednak, pare dni po tym dostalem zawrotow glowy czy cos takiego a po nich szumy uszne. Trwaja do dzis j juz stracilem nadzieje ze je wylecze. Przynajmniej mam prawdziwa wymowke co do mojej depresji;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
addd




Dołączył: 23 Wrz 2010
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 22:59, 15 Gru 2010    Temat postu:

I bardzo dobrze, ja bym nie chciał się obracać w środowisku chłopów którzy się upijają i uprawiają ze sobą seks Wink.
A tak na poważnie to też pierwszą taką mniejszą derealizację, która się utrzymywała tydzień-dwa, miałem po alkoholu (wypiłem prawie pół litra wódy i parę piw i to w dosyć krótkim czasie), ale 3 dni wcześniej paliłem zioło to nie wiem co właściwie było bardziej przyczyną. Pamiętam że myślałem że coś z nerwami mam, bo ogólnie jakoś siebie słabiej czułem, np. dotykałem twarzy i wydawała mi się obca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin