Malina
Dołączył: 03 Lut 2012
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Nie 16:23, 19 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
tolken24 napisał: | tak sie pechowo skladało ze zazwyczaj terapeutka mowiła " że nie da rady, jest Pan w złym kiepskim stanie" moj stan był tak beznadziejny ze trafiłem do psychiatryka 2 razy a pozniej bylem w klinice nerwic. MAlina a co ja mogę? |
chciec. w takich chorobach wiele zalezy od nastawienia i podejscia pacjenta. na pewno czytales posty osob ktore wyzdrowialy - kazdy cos robil zeby z tego wyjsc a nie siedzial z zalozonymi rekami az samo przejdzie, zamykajac sie w domu i ryczac.
uczepiles sie tej grecji i zamiast patrzec do przodu caly czas tkwisz w jednym marnym punkcie. wez sie w garsc i zacznij pracowac nad soba.
W dziale "Wyzdrowialem" pojawil sie dzis post Ani, ktora wyszla z tego po 7 latach, takze jak widzisz mozna! Trzeba tylko zrozumiec pare rzeczy, ulozyc sobie w glowie, a nie siedziec i ryczec jak Ty to robisz.
Mowisz ze zazwyczaj terapeutki mowily ze nie dadza rady, to co z reszta terapeutow? Moze slabo szukales? Myslisz ze jak ja szlam po raz pierwszy na terapie bylam w dobrym stanie? Chcialam uciec z tego pokoju w ktorym siedzielismy tak bardzo bylam przerazona. Mialam napady paniki, histerii, balam sie wstac z lozka, na wszytskich krzyczalam ze mnie nie rozumieja, ze nie wiem co sie dzieje, ze chyba zwariowalam, umarlam albo cos jeszcze.
Zacznij w koncu patrzec w przyszlosc, a nie na to co bylo - tego juz nie zmienisz. Zadna Grecja nie jest tu winna, winne sa problemy jakie masz sam ze soba, Ze akurat wyszlo w Grecji latwo da sie wyjasnic - byles daleko od domu, od miejsca w ktorym wiekszosc ludzi odczuwa jakis poziom bezpieczenstwa, w obcym kraju, wsrod obcych ludzi - tym bardziej leki sie obnazaja.
Poza tym ludzie choruja na gorsze choroby. Ja raz juz chorowalam i bylam wrecz w beznadziejnej sytuacji, lekarze mi mowili ze strace wzrok, jak z tego wyszlam myslalam ze juz nic gorszego mnie nie spotka. A spotkala mnie dd i co? Moze kiedys zachoruje jeszcze na raka czy inne swinstwo, nie da sie tego przewidziec. Na pewne pytania nie ma odpowiedzi. Trzeba zyc i cieszyc sie z tego co mamy, czerpac z kazdego dnia garsciami chocby nie wiem jak by to bylo trudne.
Ja teraz prawie nie wychodze z domu, przynajmniej nie sama, ale nawet siedzac w domu staram sie wracac na prosta, cos robic, patrzec do przodu, a nie do tylu. I wiem ze kiedys z tego wyjde. Nie wiem kiedy, ale wiem, ze na pewno. I Ty w to tez uwierz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|