Depersonalizacja

123698745

macie ataki placzu?

BoXeR

Dobrze by było, gdybyś bardziej rozwinął swoją wypowiedź (to znaczy napisał w jakich okolicznościach u ciebie występują, dlaczego się o to pytasz itp.).

mysterious

Nie, nie mam, kiedyś potrafiłem płakać niemalże co wieczór, a teraz żeby uronić łzę musiałbym wspominać całe życie, przypały, przykre sytuacje i też różnie bywa.

pewnaosoba

ja postaram sie odpisac. otoz mam ataki placzu, tzn moze nie ataki bo nie jest tak ze "wyje" tylko nagle ni stad ni zowad zaczynam plakac(np w czasie jazdy autobusem) albo bardzo latwo sie wzruszam...wystarczy ze zobacze cos w tv np male chore dziecko:( z tym ze ja teraz nie mam DD, w DD tylko na poczatku mialam "ataki"placzu, jednak jak zaburzenie zaczelo sie bardziej rozwijac i doszlo do tego ze nie czulam ze zyje(czulam sie martwa) to i plakac nie potrafilam...
teraz moja placzliwosc spowodowana jest depresja...

Magda

tez kiedy non stop płakalam ale antydepresanty mi na to pomogły.

Zuza

A ja właśnie nie potrafię. Nie mogę się zmusić nawet w sytuacjach ekstremalnych. To głupie, bo często wraz z płaczem przychodziło swoiste oczyszczenie... Tymczasem dziś, w sytuacjach, w których kiedyś normalnie ryczałabym, moje oczy są suche, mimo że na sercu jakoś strasznie mi ciężko. Czasem jest tak, że ukrywam twarz w dłoniach, wręcz brakuje mi powietrza, ale łzy?... Nie, nie ma nic.

Magda

wiele leków tak "znieczula", niestety

Zuza

A najgorsze jest to, że... nie biorę żadnych leków.

Flame

Płacz jest dobry, bo wyładowuje i znika depresja i nerwica i w pewnym stopniu derealizacja.

tolken24

tak mam ataki płaczu juz ponad 1,5 roku srednio nie ma dnia zebym nie płakał ale mnie to nie pomaga