Depersonalizacja

Thorn

myśl:śm ierć mózgu,juz sie nie porusze już sobie nic nie pomyślę...
Chociaż wiem że to niemożliwe ,jakoś nie moge sie opędzić od tej myśli.Miał to ktoś??Ehh..wątpię

Piotreke39

Ja sobie wkrecilem ze mozg mi sie zawiesil Laughing

ale przeszlo

Magda

mi się codziennie wkręca że mózg mi się zawiesił :/

olunia155

ach, a ja czasem sobie różne rzeczy wkręcam [ ostatnio po obejrzeniu archiwum X z kosmitami] że na pewno zaraz zobaczę ufoludka albo inne takie dziwne rzeczy. Ale nie jest juz to takie uciązliwe jak na początku...mija. choć b.powoli....

Mackos

A macie moze takie uczucie ze nie wazne gdzie byscie byli i tak wszedzie jest tak samo, kiedys cieszylem sie ze jestem w gorach nad mozem, a teraz wszedzie moge to i tak czuje sie jak by mnie tu nie bylo xD

Jamjest

no tak to jest - takie uczucie jak byś się obudził w nocy a nagle jesteś gdzieś indziej - tylko troszkę słabiej:)

Fear · Wysłany: Sob 19:19, 14 Mar 2009 Temat postu:

Ja sobie wkręciłem samobójstwo wszystkiego nie licząc ciała xD

serotonina88 · Wysłany: Nie 21:59, 15 Mar 2009 Temat postu:

ja tez sobie codziennie wkrecam ze sobie uszkodzilam mozg przez dragi :/ i dla mnie tez nie ma roznicy gdzie jestem bo zawsze czuje sie tak samo (czyli hujowo) jak bym nie odbierala rzeczywistosci wszystko staje sie takie obojetne i bez znaczenia...

Farrkhar · Wysłany: Nie 22:07, 15 Mar 2009 Temat postu:

a będzie tylko gorzej, wiecie? przyzwyczajenie drugą naturą człowieka i nie jest to tylko arystotelesowski banał.

trza brać dupę w troki, póki jeszcze można i uciekać do innej osobowości, której nie jest obojętne. bo inaczej to cud (a tych jak wiadomo trochę Bob skąpi, choć nie wiem co Nim powoduje) albo bardzo żałosna i smutna degeneracja.

serotonina88 · Wysłany: Nie 22:15, 15 Mar 2009 Temat postu:

ja tez sie przyzwyczailam do tego stanu (przez 5 lat) i to byl blad bo tylko mi sie pogorszylo ale ogarnelam sie i poszlam do specjalisty i teraz chodze na psychoterapie Smile

jak narazie nie czuje poprawy bo wychodze po tych wizytach rozjebana psychicznie ale podobno tak ma byc...czas pokaze czy cos sie zmieni...

Farrkhar · Wysłany: Nie 22:56, 15 Mar 2009 Temat postu:

hA! Podziwiam i zazdroszczę. Ja sobie odpuściłem specjalistów, choć uważam, że to błąd.

Rozjebywać psychicznie musi, bo pierw trzeba osłabić starą strukturę by były szanse na stworzenie nowej. Z czasem będzie coraz więcej światła!

serotonina88 · Wysłany: Pon 10:35, 16 Mar 2009 Temat postu:

bardzo zmienilam swoje podejscie do tego i mam ogromna nadzieje ze w koncu z tego wyjde bo tyle czasu co ja z tym zyje to jest koszmar Sad

a czemu zrezygnowales z terapii? dlugo chodziles?

olunia155 · Wysłany: Pon 15:29, 16 Mar 2009 Temat postu:

taaa psychoterapia to grzebanie w sobie, więc na początku może być ciężko...
ja czasem czuję się o krok dosłownie od realności, dość dużo takich momentów, ale czasem też niestety w odwrotną stronę idzie mi...;/

Farrkhar · Wysłany: Pon 17:40, 16 Mar 2009 Temat postu:

Dlaczego? Bo dotarło do mnie, że i tak wszystko to, co istotne muszę zrobić samemu, a przez psychoterapię chciałem od tego uciec, znaleźć inne rozwiązanie. Okazało się, że takiego nie ma, więc teraz uciekam bez psychoterapii. Zwyczajnie ignorując problem i udając, że wszystko jest w porządku.

Niepokoi mnie tylko to, że mogę się do tego przyzwyczaić, a tego bym nie chciał.

A chodziłem rok na grupową (totalna porażka) i rok na indywidualną (też nie najlepiej - czułem, że mogę kobietą manipulować, a to na mnie działa jak płachta na byka).

Magda · Wysłany: Pon 19:43, 16 Mar 2009 Temat postu:

ja ostatnio mam ciągle te chore mysli ze mam guza mózgu ale boje sie isc na badania Sad