Forum Depersonalizacja Strona Główna Depersonalizacja
Derealizacja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szukam pomocy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Why




Dołączył: 22 Paź 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 16:40, 22 Paź 2011    Temat postu: Szukam pomocy

Witajcie Smile

Mam 19 lat i obecnie przebywam w Holandii z powodow finansowych.
Moje zycie postronnemu obserwatorowi wydaje sie dosc poukladane - mam wspanialego chlopaka, ktory wie o mnie wszystko i wspiera mnie, dobrze platna i przyjemna prace, kochajaca rodzine, wspaniale plany na przyszlosc...

Jest tylko jeden szkopul...
... ja tego wszystkiego nie czuje.

Zmagam sie z tym strasznym uczuciem juz od ladnych paru lat. Nie umiem podac dokladnej daty, po prostu tak juz mam. Czuje sie jak bym zyla w jednym wielkim, niekonczacym sie filmie bez przerwy na reklamy. Nie czuje otoczenia, ludzi wokol mnie, pogody, wielu uczuc, samej siebie... Prawdopodobnie gdybym spotkala sama siebie na ulicy, nawet bym tego nie zauwazyla... Mam nieodparte wrazenie, ze cokolwiek zrobie czy powiem nie zostanie zauwazone. Jestem pusta w srodku. Czuje sie wypalona. Jestem na poczatku zycia, wcale nie czuje sie jeszcze super dorosla, ale nigdy nie mialam nawet szansy poczuc sie dzieckiem czy nastolatka. W przeszlosci troche przezylam, powiedzmy ze nie mialam sielankowego zycia.
Przy tym wszystkim mam jeszcze nerwice. Czasem denerwuje sie bez powodu, a wrecz wpadam w panike. Osatnio ta czesc mojej anomalnej psychiki jezcze sie pogorszyla. Towarzysza temu ataki bolu serca, podobne do zawalu serca. Nagle czuje narastajacy bol w klatce piersowej - czasem tak jakby moje serce peklo i krew wylewala sie do reszty ciala, a czasem jakby bylo po prostu wykonczone. Czesto lezac w lozku tuz pred snem czulam jak moje serce zwalnialo rytm, po czym na kilka sekund stawalo, jakby sie zmeczylo i postanowilo odpoczac. Pozniej od nowa, wrecz na sile zaczynalo bic. Wtedy zazwyczaj pojawial sie atak. Serce mialam badane pod wzgledem medycznym - brak jakichkolwik anomalii - to od stresu, zmien styl zycia, przejdzie samo jak dorosniesz... Zmienilam styl zycia. Przeszlam okres burzy hormonalnej. Ataki sie nasilily.
Jako ze w mojej rodzinie pojscie do psychologa to hanba, chcialam sprobowac pojsc do psychologa w Holandii, ale zostalam potraktowana jak panikujaca nastolatka. 'Dlaczego nie poszlas z tym do lekarza rodzinnego? Powinnas sie przebadac pod wzgledem medycznym. Mozliwe ze ja Cie tam odesle'. To byl pierwszy i ostatni psycholog do jakiego napisalam.
Dlatego wlasnie pisze do Was. Jak sie z tego wyrwac? Co zrobic, by znow zaczac cieszyc sie zyciem? Co zrobic, by czuc, ze sie zyje?

Bardzo chce sie tego pozbyc, glownie dla mojego chlopaka, ktory wie o wszystkim i kiedy ja czuje sie gorzej on tez robi sie smutny. Bardzo mnie kocha i chcialby zebym juz czula sie dobrze. Czesto mowi mi ze chcialby zebym sie tak na prawde usmiechnela, tak realnie...
ja potrzebuje jego, a on mnie. Zeby moglo do tego dojsc, musze sie wyrwac z tej puapki w jaka wpadlam.

Prosze o pomoc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
addd




Dołączył: 23 Wrz 2010
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 16:55, 22 Paź 2011    Temat postu:

No bo warto się przebadać medycznie, często za różne zaburzenia psychiczne odpowiadają prozaiczne przyczyny, np. niedobór magnezu, nadczynność tarczycy, czy inne zaburzenia hormonalne dopiero potem się powinno szukać przyczyn w sferze psychicznej.
Psychologiem nie jestem, więc wybacz ja nie potrafię Cię zmotywować do życia, radzę się wybrać do jakiegoś sprawdzonego psychologa zajmującego się tego typu zaburzeniami, w Holandii na pewno masz lepiej niż w Polsce bo zdaje mi się, że tam są bardziej do przodu jeśli chodzi o tego typu rzeczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Why




Dołączył: 22 Paź 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 17:02, 22 Paź 2011    Temat postu:

Regularnie badam poziom magnezu i potasu, ostatnio rowniez poziom miedzi, bo gdzies sie doczytalam ze moze to byc przyczyna, badania krwi i moczu robie srednio raz na pol roku, tarczyce mialam badana w listopadzie zeszlego roku, ekg rok temu, poziom cukru i cisnienia 4 mies temu... FIzycznie jestem w 100% zdrowa. Nawet wady wzroku nie mam.
Nie pomyslcie, ze jestem histeryczka i dlatego tak czesto robie tyle badan. Jedyna moja fizyczna choroba jest zespol jelita drazliwego. Bralam na to dwa rozne leki, ale w efekcie pomogl zestaw witamin. Ponoc mam to z nerwow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
addd




Dołączył: 23 Wrz 2010
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 17:16, 22 Paź 2011    Temat postu:

Jak tak to raczej w porządku, myślę że to rzeczywiście sprawa czysto psychiczna (chociaż przyczyny mogą być naprawdę różne np. bezdech senny), od siebie mogę poradzić:
- prawidłowa dieta, bogata w witaminy, jedz ryby przynajmniej 2-3 razy w tygodniu (zawierają omega-3, których niskie poziomy w mózgu wykryto w depresji i innych zaburzeniach)
- regularny sen, przyjmuje się, że optimum to ok. 7 godzin, nadmiar jest równie szkodliwy co zbyt krótki sen
- unikanie stresu np. w pracy
- sport - ludzie, którzy regularnie uprawiają sport, znacznie rzadziej cierpią na zaburzenia psychiczne
- jak powyższe mało pomogą to polecam psychoterapię (poznawczo-behawioralna, jedyna która rzeczywiście działa), w ostateczności pozostaje psychiatra i leki (ale tylko jak czujesz że to konieczne, generalnie te leki mają często bardzo uciążliwe efekty uboczne).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Why




Dołączył: 22 Paź 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 20:48, 23 Paź 2011    Temat postu:

addd niestety nie powiedziales mi juz nic czego bym nie wiedziala... to nie pomaga...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
matik




Dołączył: 08 Gru 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 14:26, 24 Paź 2011    Temat postu:

Stań temu naprzeciw, a potem... zaakceptuj. Nie walcz sama ze sobą - walcząc tylko dodajesz energię "wrogowi", a to czyni go jeszcze bardziej realnym, a tak naprawdę to tylko złudzenie powstałe w Twoim umyśle. Akceptuj wszystko jakie jest, każdą myśl, odczucie... nie oceniaj ich, pozwól im płynąć. Jak to zrobić? Tak po prostu, naturalnie, pozwól rzeczom się dziać, a zapewniam, że coś zacznie się wtedy zmieniać. Nie musisz wkładać w to żadnego wysiłku, wysiłek pojawia się tylko wtedy, gdy walczysz. Po prostu bądź Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karji




Dołączył: 14 Wrz 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 19:21, 24 Paź 2011    Temat postu:

matik a tobie to przeszlo? czy jak :>?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
matik




Dołączył: 08 Gru 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 22:52, 24 Paź 2011    Temat postu:

Nie przeszło, bo derealizacji nigdy nie miałem Smile Ale coś niecoś wiem na temat problemów emocjonalnych (z własnego doświadczenia) i wiem, że wewnętrzna walka nigdy dobrze na nas nie wpływa. Jestem nawet skłonny twierdzić, że właśnie fakt, że próbujecie tak usilnie z tym walczyć sprawia, że derealizacja ma tak długi przebieg. Niektórzy "walczą" z tym tak długo, aż w końcu już zaczyna brakować sił i odpuszczają, tak po prostu. I wtedy okazuje się, że to "puszczenie" przyniosło ulgę - człowiek przestaje wkładać całą swoją energię w walkę, pozwala emocjom płynąć swobodnie. Tylko po co czekać, skoro można spróbować już teraz?

Metoda ta została zaczerpnięta przeze mnie z technik medytacyjnych i u mnie działa wyśmienicie np. na depresję. Ważną kwestią jest tu szczerość wobec samego siebie i gotowość akceptacji każdej chwili taką, jaka jest, nie oszukiwanie się. Należy starać się być "tu i teraz" nie uciekając zbytnio myślami w przyszłość/przeszłość i obserwować swoje myśli/emocje pozwalając im płynąć, W końcu to, co sprawia ból wypływa na wierzch, do świadomości. Wtedy możemy czuć się źle, serce może szybko bić, głowa boli itp. jednak jeśli nie stłumimy tych emocji tylko pozwolimy im być (my je jedynie obserwujemy nie ingerując) wtedy te emocje się uwolnią raz na zawsze. Nie jest to wcale takie łatwe, bo człowiek się do tych emocji po prostu PRZYWIĄZUJE. Po jakimś czasie przylegają one na tyle do naszej osobowości, że stanowią część nas. Dlatego, gdy zaczynamy je bezstronnie obserwować, jakby nie były nasze, możemy czuć się, jakby część nas umierała, ale tak naprawdę ostatecznie uwalniamy się od wielkiego ciężaru.

Jak chcecie możecie spróbować, jak nie to nie. Sprawdziłem na sobie, dla mnie nie ma lepszego sposobu radzenia sobie z trudnymi emocjami, niż konfrontacja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin