Forum Depersonalizacja Strona Główna Depersonalizacja
Derealizacja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moja derealizacja
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gendo




Dołączył: 15 Lip 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 8:37, 30 Sie 2008    Temat postu:

Cytat:
Zależy od Ciebie , ponieważ im więcej pracy , serca, chęci i wiary w siebie włożysz ( a to wszystko z czasem się nabywa) tym szybsze będą efekty twojego leczenia.

No to napisz jak powinno wyglądać prawidłowe wkładanie w siebie pracy serca chęci i wiary.

Cytat:
A to , co masz zrobić , musisz dojść wewnątrz siebie a jeżeli nie potrafisz, spróbuj od podszewki z psychologiem/psychoterapeutą, w końcu od tego oni są.

Psycholodzy mówią tak samo. Kiedyś od jednej odszedłem bo właśnie mówiła że ja sam muszę wiedzieć co mam zrobić a skąd ma mam curva wiedzieć? Z tą ostatnią było lepiej bo można bylo zrozumieć co mówi ale za mało się mną przejmowała. Czuję się po prostu olewany/

Cytat:
Takim kimś jest właśnie psycholog/psychiatra/psychoterapeutą. Skoro sam sobie "nie umiesz" pomóc, to nie dziw się , że tak ciężko Ci odzyskać normalność a tym bardziej, kiedy bronisz się przed pomocą innych!

Ja się bronię przed pomocą innych? Ja szukam pomocy ale nikt nie traktuje mnie poważnie. Lekarka mi np mówi żebym poczekał pół roku na terapię kiedy ja nie wiem czy w najbliższym tygodniu nie strzelę sobie w łeb.

Cytat:
I tylko tyle? Ile czasu chodzisz i czy aby na pewno dobrze przebiega twoje leczenie?

Najpierw chodziłem 3 miesiące i brałem leki potem chodziłem 1,5 roku na grupę teraz chodziłem 4 miesiące ale mam przerwę bo moja lekarka ma urlop teraz zaczynam brać leki i czekam na grupę która się zacznie za miesiąc.
Nie wiem czt leczenie przebiega dobrze bo się na tym nie znam. Wiem tylko że nie poprawiło się nic na czym mi zależy.

Cytat:
eśli nie to nie wypisuj się odrazu, tylko mów psychologowi/psychiatrze, że dalej jest coś nie tak i nie w tym miejscu jest problem.

Już powiedziałem ale nie zrobiło to na niej wrażenia.

Cytat:
Niestety, ale wiem czym jest depresja bo sam w nią wpadłem przez swoją głupią niemoc. Równie dobrze wiem czym jest brak wiary oraz sił.

No to rozumiesz jak trudno się zmusić żeby wziąć telefon i zadzwonić do psychiatry.

Cytat:
Pomyśl , że równie dobrze możesz wyzdrowieć za pół roku. No bo niby dlaczego nie ?

BO się leczyłem już dłużej niż pół roku i nic.

Cytat:
Troche zły przykład podałeś. Bardziej pasowałby taki , jakbym rozmawiał z psychologiem na temat swojego głównego problemu. Przypadkowo lub nie zachaczyłbym o inne, drobniejsze problemy a psycholog zaproponowałby również ich rozwiązanie. To się nazywa pomoc i troska, im mniej problemów tym lepiej.

No to lepszy przykłád jest taki że idziesz do mechanika wymienić silnik w samochodzie a on na to że nie wymieni silnika ale przynajmniej umyje ci szyby. A samochód dalej nie jeździ. Ja sobie z tymi mniejszymi problemami sam poradzę chcę tylko wyleczyć te największe bo nie mogę przez nie żyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasia




Dołączył: 10 Paź 2007
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 9:30, 30 Sie 2008    Temat postu:

Żeby wyzdrowieć podstawą jest wiara w to, że to prędzej czy później nastanie... A jej bark i ciągłe szukanie "dziury w całym" odciąga ten moment w nieskończoność. Dopóki sam nie uwierzysz, że możesz to pokonać i to Ty sam bez niczyjej pomocy wątpię aby Ci się udało. Psycholog może być najlepszy na świecie może być mistrzem świata i poświęcać Ci każdą sekundę ale to i tak nic nie da jeśli Ty sam nie uwierzysz w siebie... nie zaufasz sobie i temu, że możesz wyzdrowieć i pokonac to co Cię męczy. Moim zdaniem w tym tkwi klucz do szybkiego pokonania nerwicy. Czekanie na to aż ktoś poda Ci gotowy środek, aż ktoś wskaże Ci właściwą drogę jest tak naprawdę bezsensu... bo niestety nikt nie zrobi tego za Ciebie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Victorek




Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 10:13, 30 Sie 2008    Temat postu:

To prawda że trzeba z wiarą podchodzić do tego shitu, tylko to troche zależy kto co ma i wjakim jest stania. W moim na przykład przypadku są dni kiedy mogę sobie powiedzieć ale jest już lepiej to znak że zdrowieje, i wszystko będzie dobrze z tym że więcej momentów jest tych złych, derealka potrafi mnie trzymać tygodniami a później da ze dwa dni malutkiego polepszenia, i na nowo to samo i coraz to gorsze objawy. Mimo to wierzę że będzie dobrze, próbuję podbudować się wtedy kiedy jest lepiej, ale nie chcę wtedy nikomu kto jest w tym cholernym odrealnieniu mówić "musisz sobie powiedzieć że będzie dobrze", bo wtedy sprawdza się przysłowie zapomniał wół jak cielęciem był. Jedyne czym mogę pocieszać (co i mnie pociesza) to tym że też nie czuję siebie, że też z tym walczę, i mam tego okropnie dosyć. Będzie lepiej !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
carlos




Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 11:51, 30 Sie 2008    Temat postu:

Bo na tym polega wykres leczenia. Linia raz idzie w góre (wtedy tryskamy opytmizmem ) , raz spada w dół ( mamy złe samopoczucie i najgorsze objawy ) i na koniec się stabilizuje ( wracamy do zdrowia ).

Widzę, że autor tematu boryka się, boryka i nie może znaleźć wyjścia.
Niestety, wiem że trudno i głupio to brzmi ale dalej musisz szukać kogoś , kto pomoże znaleźć Ci tą drogę. Jest wielu specjalistów i na pewno znajdzie się taki przez którego nie będziesz czuł się "olewany".

Ps. Ja się tak czuje olewany przez mojego psychiatre, boje się go cokolowiek spytać, bo on zaraz mnie ponagla lub strzela jakieś głupie teksty. Ale nie mam wielkiego wyboru i chodzę do niego i wierze, że w jakimś stopniu mi pomaga !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
olunia155




Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 17:32, 30 Sie 2008    Temat postu:

ja na chybił trafił wybrałam moją z neta. :p to było na zasadzie że znalazłam paru, i które imię i nazwisko mi przypadło do gustu bardziej.
ale na razie nie narzekam, trochę pomaga leczenie, ale najważniejsze to wierzyć i myśleć pozytywnie(wiem że to cholernie trudne) ja mam raz dół, raz góra na razie taka huśtawka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasia




Dołączył: 10 Paź 2007
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 13:24, 31 Sie 2008    Temat postu:

Nie mówie, że "musisz sobie powiedzieć, że będzie dobrze", bo teraz jest u mnie w maire ok i mogę uznać, że najgorsze mam za sobą. Ja tylko mówie jak ja potraktowałam moją d/d i nerwicę. Ja poprostu wiedziałam, że musi być dobrze... mimo, że miałam koszmarne lęki, myśli egzystencjalne, ryczałam po pare razy dziennie i ogólnie nie wiedziałam co się dzięje. Mimo, że momentami było koszmarnie to i tak wiedziałam, że ja MUSZE z tego wyjsć i WYJDĘ. I w tym momencie wiem, że to właśnie to - ta wiara - najbardziej mi pomogło. Nie brałam leków, psychiatrę odwiedziłam 4 razy i dałam radę... nie wiem jak można inaczej bo poradziłam sobie właśnie w ten sposób. I nie zapomniałam jak to było u mnie. Ale w ten sposób to pokonałam i próbuje przekazać moje spostrzeżenia i moje rady. A każdy niech odnajdzie swoją drogę do zdrowia. Pawel z tego forum z którym tak często rozmawiałam swoje zdrowie zawdzięcza lekom i sobie. Te pierwsze pomogły mu się wyciszyć resztę dokonał sam. Ja miałam swoją drogę do zdrowia... każdy będzie miał swoją.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gendo




Dołączył: 15 Lip 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 21:54, 01 Lis 2013    Temat postu:

Witajcie po kilkuletniej przerwie.

Pisałem tutaj ostatnio w 2008 roku. Teraz mamy rok 2013, więc mojej derealce brakuje jakieś 6 miesięcy do okrągłych 20 lat. W sumie więcej przeżyłem w tym stanie niż na jawie.

Co chciałem powiedzieć, że dd powoli mi przemija. Od kilku tygodni/miesięcy mam tak, że miewam flashbacki i trwają one dosyć długo, tak co najmniej kilka minut. Kolory są żywsze i zajebiście widać trójwymiar Smile. Widzę także ruch. W derealce nie widać, że coś się porusza, tylko jakby serię statycznych obrazów (nie wiem, jak to powiedzieć), a kiedy mam flashback, to zaczynam widzieć ruchy, jakby zwiększyła mi się ilość klatek na sekundę.
Mam flashbacki prawie codziennie, z małymi przerwami i w sumie mam co najmniej kilkanaście minut normalności dziennie.

Zrozumiałem już, o co w tym wszystkim chodzi.

Derealizację mam z powodu moich rodziców, którzy w tamtym czasie chcieli się rozwieść. W jakiś sposób wziąłem to na siebie. Do dzisiaj mam lęk, że zostanę przez wszystkich opuszczony i umrę w samotności.
Natomiast derealizacja mi się cofa, kiedy ktoś z własnej woli okaże mi w jakiś sposób sympatię, nawet drobną. Ważne, żeby to było z własnej woli, nie z mojej. Kiedy ja sam o coś poproszę, to to się nie liczy i na derealizację to nie wpływa. Na przykład kiedy poproszę dziewczynę, żebyśmy poszli na spacer, to nic się z dd nie dzieje, nawet jeżeli ona się zgodzi. Ale jeżeli ona sama to zaproponuje, to już tak. Z drugiej strony, jeżeli ona w jakiś sposób wie, że tego chcę (bo np. o tym wspominałem), to to się też nie liczy. Dowód sympatii musi pochodzić od drugiej osoby, nie może być z mojej inicjatywy - w takich warunkach dd mi się cofa.

Jednym słowem - to musi być niespodzianka.

Zobaczymy, co będzie dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Simongg38




Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Kościerzyna

PostWysłany: Pon 21:16, 10 Mar 2014    Temat postu:

bedzie dobrze!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin