emila123
Dołączył: 14 Sty 2015
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Śro 17:25, 14 Sty 2015 Temat postu: jestem w martwym punkcie. co sie dzieje??? |
|
|
Nie wiem cxy moj przypadek to przyklad derealizacji ale postaram sie jak najdokladniej przytoczyc moj przypadek . Moze ktos ma podobnie.
Odkad pamietam bylam pozytywna osoba, bardzo naturalna w zachowaniu ,spontaniczna I cieszaca sie z malych rzeczy. Mialam wlasna opinie na wiele tematow I swoje przekonania. Pare miesiecy temu jednak zauwazylam ze nie czuje juz jakbyte wszystkie istotne dla mnie wczesniej sprawy przestaly mnie obchodzic, nis czuje juz ze to ma dla mni3 jakiekolwiek znaczenie (weganizm -stawanie w obronie zwierzat itp)
Inna kwestia to ze wydaje mi sie ze nie odczuwam uczux a wszystko jest mechaniczne I zbedne.
Tak jakbym stracila siebie. Na niczym mi nie zalezy. Jestem podatna na wplyw innych .
Doprowadzilo to do tego ze przeprowadzilam sie na inny kontynent tylko dlatego ze ten chlopak tak bardzo prosil a teraz siedze u niego w domu I nie mam motywacji do niczego. Udaje moje zycie....
Mam jeszcze taki dziwny scisk w klatce piersiowej od zasu to czasu a jak pracowalam to czasem moje cialo zupelnie dretwialo. Nie moge biegac ani spiewac . Ulecialo ze mnie zycie. Jak mialam kontakf z ludzmi jescze to zauwazylam ze mam klopot z wyslawianiem sie. Oprocz tego mam klopoty z pamiecia.... nie tak dawno jescze mij angielski byl na bardzo wysokim poziomie teraz robie podstawowe bledy. Jak to mozliwe?
Czy ktos moze sie odwolac do mokego przypadku?
Post został pochwalony 0 razy
|
|