Forum Depersonalizacja Strona Główna Depersonalizacja
Derealizacja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

D/D a Schizofrenia
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Główny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 17:54, 12 Wrz 2006    Temat postu: D/D a Schizofrenia

Witajcie,

Wybaczcie, ze zalozylam nowy temat. Jest to wlasciwie odpowiedz na posty w innym temacie, ale teraz nie mam sily i czasu tego szukac.

Pewnie znow wyswietli mnie jako Goscia, a jestem Ania1976 z Forum Nerwica-tu juz sie rejestrowalam, ale chyba sie nie udalo.

Krotko o sobie: na nerwice lekowa i depresje lecze sie od 10 lat, choruje pewnie dluzej. Tak wiec, odwiedzilam wieeeeeeeelu Psychiatrow, Neurologow i Psychologow. Sama skonczylam Psychologie podyplomowo, wykladam czasem Podstawy Psychologii i Socjologii.

BBB dziwia mnie wypowiedzi, w ktorych sugeruje sie nam Schizofrenie...
To byloby za proste;-)

Wszyscy Specjalisci wykluczyli to u mnie, a wiekszosc stwierdzila nerwice lekowa, depresje i depersonalizacje. Sama wykladalam o Schizofrenii.

MY TEGO NIE MAMY!

Nie tracimy poczucia wlasnego JA, tozsamaosci, tylko nie akceptujemy jej.

Moja obecna Psychoteraputka twierdzi, ze D/D to strajk naszej psychiki pt.,, to nie moje zycie, ja sie na takie nie godze''.
D/D to inaczej nieokreslenie swoich potrzeb, dazen i brak ich realizacji.
To rezygnacja z samego siebie.

Oczywiscie, to efekt bardzo glebokiej nerwicy. D/D czesto dotyczy Ludzi wyjatkowych, bardzo inteligentnych, wrazliwych, ktorych stan obecny, zycie po prostu nudza, wiec ich mozg wymysla im lek-taka naturalna adrenaline-tak twierdza Lekarze, u ktorych bylam.

Ja jak mam 2-tygodniowa przerwe w psychoterapii, to czuje sie zle. Musze choc raz w tygodniu pogadac. Biore Efectin 75 ER od ok.4 miesiecy.
Nerwica jest nadal jak cholera, leki mniejsze i D/D tez.

Generalnie mialam dziecinstwo do dupy i teraz tez nie mam lekko.

Pozdro i nie piszcie co poniektorzy jakis ideologii o psychozach i schizofreniach, bo to nam nie pomoze. Mnie dobilo, choc wiem, ze to nieprawda.

A.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arek860415




Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 19:17, 12 Wrz 2006    Temat postu:

Siemaaa. Dzięki za tego posta. Ja tez czasami juz mnie zwątpienie ogarniało. Pozdrówka ALL

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rafał82




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Wto 20:49, 12 Wrz 2006    Temat postu:

Też kiedyś się zastanawiałem czy nasz stan (d/d) to przypadkiem nie schizofrenia.
Z tego co czytałem o tej chorobie to większość objawów się zgadza i stąd wzięły się moje przypuszczenia.
Dobrze Cie znowu widzieć Aniu,ostatnio rzadko zaglądam na forum nerwicy i częściej tutaj piszę niż tam w sumie.

Pozdrawiam!


P.S.

To ja Dust,tutaj pod innym nickiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tea




Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 21:24, 12 Wrz 2006    Temat postu:

ja też wiem, że to nie jest schizofrenia, dlatego, że mój brat był chory na schizofrenię, (wiem, jak to brzmi, psychiatra już by się pewnie doszukiwał choroby u mnie) ale ja wiem, co to jest schizofrenia, widziałam na własne oczy i różnica jest zasadnicza

ale przez to, że mój brat był chory, ja trzymam się z daleka od wszelkich leków, nie chcę skończyć tak jak on Sad

poza tym, jego choroba wpłynęła na mnie, on po prostu szalał, życie z nim pod jednym dachem to było piekło, tyle się mówi, że schizofrenicy są niegroźni, ale ja wiem, że jest inaczej Sad

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 21:26, 12 Wrz 2006    Temat postu:

Hejka,

BBB dziekuje za odpowiedzi Adriana i Rafala.
Teraz czytajac swoj post wydaje mi sie, ze odbierzecie to jako madrzenie sie. Na pewno nie tak mialo wypasc. Po prostu, nie moge zgodzic sie jak czytam na Naszych Forach o psychozach i chorobach psychicznych w Naszym kontekscie. My cierpimy na zaburzenia emocjonalne. Nasze zachowania, dzialania na zewnatrz sa odbierane jako w 100% normalne i zgodne z normami spolecznymi, to w srodku przezywamy dramat, wiec co tu pisac o powaznych zaburzeniach umyslowych.

Dzis u Drzyzgi mowiono o ADHD i przy okazji stwierdzono, ze Psychiatria jest jeszcze w powijakach. I fakt- to mnie martwi. Mozg ludzki jest taka zagadka, ze na pewno wiemy o nim 10%.
Natomiast, czy mozna nam obalac kilkadziesiat lat osiagniec, badan, statystyk, obserwacji?
Pewne zaleznosci sa niezaprzeczalne.

Bo, jesli ja jestem od dziecka bardzo wrazliwa, niesmiala, bardzo otwarta wobec ludzi, na pomoc im, a matka pila cale zycie do nieprzytomnosci, ojciec bardzo surowy, siostra potworna despotka rzadzaca rodzicami-to co ja mam? Schizofrenie katatoniczna, tak?
Dodam, ze przez lata trenowalam zawodniczo tenis ziemny, a ponoc sport to zdrowie Wink

Ja moge miec tylko nerwice, ktora powstala przez dlugofalowy stres.

Czy ludzie psychicznie chorzy cierpia na nadmierna kontrole siebie, lekaja sie siebie, przejmuja kazdym slowem wypowiedzianym wobec innych?

Nie, oni lekaja sie tego, co sobie wyimaginowali, i co pochodzi z zewnatrz.

Oni sa niebezpieczni dla innych, My jedynie dla siebie.

Po prostu godzimy sie na zycie niegodne Nas. Tzn.ludzie dowalaja Nam coraz wiecej na glowe, a My to z usmiechem przyjmujemy.
Bo Nas zaszczuto, ustawiono w pozycji sluzalczej wobec tupetu i motlochu.

Na D/D nie ma recepty. Trzeba to polubic, bo czym bardziej sie bronimy, tym bardziej Nas pozera. Boje sie tylko, ze w ten sposob zaczne zyc jak automat.

Dziekuje za wypowiedzi Konrada. Powinienes byc Psychoterapeuta. Masz odpowiednie podejscie. Ja powiedzialam sobie-zycie ma mnie nie bolec, a zastanawianie sie, co to znaczy JA, skad tu jestem i po co nic nie da, bo odpowiedzi nikt nie zna. Moze My-jako Ludzkosc jestesmy zwyklym przypadkiem...
Acha, wedlug mojej Psychoterapeutki D/D to taka ''nadswiadomosc'' Nas Samych, czyli My swietnie wiemy, ze jestesmy, ze zyjemy, tylko to,co wokol przeraza.
Ania
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 21:31, 12 Wrz 2006    Temat postu:

Sorry, pomylilam imiona-chodzilo mi o Arka, nie o Adriana.
I czy Wladze Forum moga ze mnie zrobic Anie zamiast Goscia.
Juz kilka postow napisalam, a wyglada ciagle, ze jestem poczatkujaca Wink
Pamietam, ze mialam sie mocno udzielac na Forum, ze chcialam pisac ksiazke o D/D, ze tyloma sprawami chcialam sie z Wami podzielic, ale mam 1.5-rocznego Syna, prace, Meza, ktorym trzeba bardziej sie opiekowac niz Synem. Jestem taki Czlowiek-Orkiestra, Zosia-Samosia. Jak sama nie zrobie, to nie ma. I glupio mi, ze mialam tak tu bywac, a pisze rzadko. Poprawie sie!

Pozdrawiam goraco, zwlasza TEA!

Ania
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tea




Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 21:35, 12 Wrz 2006    Temat postu:

wiesz Aniu zgadzam się z tobą, masz rację, że nas po prostu zaszczuto, ja się właśnie tak czuję Sad

często wymyślam sobie inne osoby, które były by na moim miejscu, udaję tego kogos innego, staram się nim być, ale to wszystko nie trzyma się kupy, mnie po prostu nie ma, bo boję się być

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 21:54, 12 Wrz 2006    Temat postu:

Ja mam dokladnie to samo. Od lat przejmuje fragment tozsamosci kogos z otoczenia-Przyjaciolki, Meza, Kosmetyczki, bo wtedy jestem bezpieczna. Te Osoby sa akceptowane, pewne siebie, a ja-boje sie odkryc, boje sie dostac kolejny cios, wiec chowam sie za tymi Osobami, ktore otoczenie akceptuje, podziwia. Nas po prostu nie ma. I to mnie przeraza, ze nie moge byc w pelni, bo tak mnie wbito w podloge i tak dawno temu, ze nie zdarzylam zaistniec. Psychoterapeutka powiedziala mi, ze jestem wtedy, gdy sie wzruszam i gdy mowie, co chcialam zrobic ze swoim zyciem, a czego nie zrobilam.
Mysle, ze jest sie wtedy, gdy czuje sie radosc. Ja tego nie potrafie.
Poza tym, wszystko jest tak wzgledne. Tak naprawde, nikt nic nie wie o smierci, o pochodzeniu Czlowieka, itp., wiec skad mamy wiedziec, jak to z nami jest naprawde. Tylko, ze inni o tym nie mysla, po prostu zyja.
Ordynator-Psychiatra powiedziala mi, ze D/D wystepuje wtedy, gdy nie mozna do konca byc soba, gdy otoczenie nam a to nie pozwala.
Acha, nie chcialam urazic niczyich pogladow religijnych. Sama jestem wychowana w duchu katolickim, staram sie wierzyc, ale to nie jest takie proste. Ktos powiedzial mi kiedys: czy Czlowiek mogl przy swoich mozliwosciach odkryc prawde o Bogu, trafic na wlasciwa odpowiedz?

Sciskam Cie, Tea!
Ania
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grzesiek 123




Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 0:03, 13 Wrz 2006    Temat postu:

Mówicie, ze depersonalizacja sie pojawia, kiedy nie mozemy być sobą, ze jest to jakis bunt psychiki, ze cos tam cos tam... Mowia tak tez lekarze, ktorzy w duzej wiekszosci nie przezyli tego nigdy i maja taka wymowke poprostu. Ja bym do tego nie dorabial takich filozoficznych teorii. Z moich doswiadczen wynika (czułem to poprostu na własnej skórze), ze depersonalizacja/derealizacja jest spowodowana jakims zaburzeniem w pracy mozgu, defektem ktory powoduje, ze totalnie spada u czlowieka odpornosc na stres, lęki wzrastają do tego stopnia, że stają się praktycznie ciągłą paniką. Jesteśmy poprostu nieodporni na stres, coś nam w mózgach pęka, siada jakiś mechanizm w momencie, gdy stres się kumuluje. Tak, że w moim mniemaniu główną, pierwotną przyczyną tego typu zaburzeń nie są konflikty wewnętrzne, kłopoty życiowe (które w końcu dotykają 99% ludzi) tylko jakaś genetyczno-fizjologiczna predyspozycja, która przeradza się w chorobę w sprzyjających warunkach. Mam nadzieję, że rozumiecie jak ja to widzę. Pozdrawiam!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grzesiek 123




Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 0:41, 13 Wrz 2006    Temat postu:

Jeszcze dodam, że to nie muszą być jakieś super ciężkie stresy, traumy itd, poprostu czuje, że coś u mnie w głowie nie działa zbyt dobrze i daje o sobie znać raz na jakiś czas. Pierwszy epizod depersonalizacyjny (trwał ok pół roku) miałem po ciężkim ataku paniki, który nastąpił gdy spaliłem sporą ilość trawki z kumplami. Oni mięli ubaw, tylko ja byłem pewien, że umieram. Widocznie nie jestem odporny ani na trawkę, ani na stresy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arek860415




Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 9:09, 13 Wrz 2006    Temat postu:

A ja przez 2 lata zmuszałem sie do kosmicznych stresów. I w koncu pękło. Teraz całkiem inaczej patrze na świat. Obecnie mam 2 lata d/d i zaczynam teraz leczenie. Odwiedziłem juz prof. J Bombe i nic konkretnego nie powiedział. Ide teraz do księdza psychiatry. Nie wiem jak Wy ale ja czasami nawet ciesze sie ze to mam, ale tylko czasami. Pozdrówka dla wszystkich. Zdrowiaaaaaaaa. Ogólnie wiara w Boga dużo mi pomaga. 3majcie sie Pozdrówka - Tea - Ania - Konrad - Rafał -

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 9:14, 13 Wrz 2006    Temat postu:

Grzegorz,

Twoje poglady nt.D/D wcale nie przecza temu, co My tu piszemy.
Oczywiscie, ze D/D jest odpowiedzia mozgu na nagromadzony stres. U jednych stres wywolany jest konfliktem wewnetrznym, u innych wywoluje go glosniejszy halas, ktory z kolei kojarzy sie z jakims nieprzyjemnym wspomnieniem. Wszystko zalezy od konstrukcji psychicznej, za ktora odpowiadaja geny, ale to wszystko rozgrywa sie na poziomie emocji, a nie morfologii mozgu. W wieku 2 lat przezylam smierc kliniczna, dziestatki razy mialam robione EEG mozgu, ktore nic nie wykazywalo, a nerwice przeciez mam. Ludzie wiekszosc rzeczy wykonuja automatycznie, a ja np.wszystko kontroluje-kazdy ruch, gest, mimike, slowo. Kto by to wytrzymal? Mozg ma dosc-odpoczywa odcinajac sie od odczuwania.

Acha, zaraz ktos napisze, ze Kobiety nie maja mozgu Wink

Niektore na pewno, ale nie wszystkie Smile

Znalam wielu Grzeskow-kazdy to twardy zawodnik Wink

Ania
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 9:21, 13 Wrz 2006    Temat postu:

Acha, oczywiscie, ze narkotyki, czy alkohol Nam nie pomagaja.
Sama pilam nalogowo przez 3lata, albo lepiej. To budzi poczucie winy, powstaje konflikt wewnetrzny, a potem lek i panika, a na koncu D/D.
A jak zjemy magnez od razu Nam lepiej, choc to w ogole nie ma wplywu na Nasze stany, jak powiedziala mi Ordynator Kliniki Nerwic w Warszawie.
A wiec, gdzie tu ta biochemia mozgu? Gdyby fizj
ologia miala tu cos do rzeczy, juz bylibysmy zdrowi.
K..., dziecko przeszkadza mi pisac. A cpanie, czy chlanie to proba leczenia emocji, nie
udolna.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grzesiek 123




Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 10:24, 13 Wrz 2006    Temat postu:

Hmm, ja bym to porównał np do alergii. Dlaczego ktoś choruje na alergię? - Nie dlatego, że alergen dostał się do jego organizmu, tylko dlatego, że jest on nieodporny na niego (u zdrowych ludzi nic się nie dzieje). Dlaczego alergen wywołuje objawy? - dlatego, że żle działa układ odpornościowy. Wracając do objawów, też tak miałem, że kontrolowałem każdy ruch itd, co było koszmarem i prawie się nie odzywałem bo myślałem, że gadam bzdury, ludzie byli dla mnie kukłami bez uczuć i sam tych uczuć nie miałem. Mimo to cały czas byłem pewien, że jest to związane z chorobą poprostu, z zaburzeniem jakiegoś układu odporności na stres na poziomie fizjologicznym. A jesli chodzi o trawkę, która wtedy spaliłem i dostałem ataku paniki, to byl pierwszy i ostatni raz, nie bylem jakims nalogowcem czy cos. Czytałem tez sporo wypowiedzi z tego forum:

[link widoczny dla zalogowanych] dział Personal Stories

i zauważyłem, że większość ludzi z tego forum właśnie po kontakcie z narkotykami miała problemy z depersonalizacją, więc chodzi tu w duzej mierze o działanie chemii i ogólnie o zaburzone działanie neuroprzekaźników na które nie tylko emocje mają wpływ. Pozdro!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 15:27, 13 Wrz 2006    Temat postu:

Moze sie pocieszam, ale z tego co wiem-zaburzona praca neuroprzekaznikow wynika z depresji i ponoc stany depresyjno-lekowe zaburzaja ich prace, a potem faktycznie-chemia je sie przywraca na wlasciwe tory. Nerwice mialam duuuuuuuuuuuzo przed tym, jak zaczelam pic. Zaczelam pic m.in.dlatego, zeby uwolnic sie od nerwicy, chociaz na czesc dnia. Jak juz wspominalam przezylam smierc kliniczna (mialam wypisywany akt zgonu), i paru Lekarzy w tym upatruje moich problemow, ale 90% uwaza, ze to nie mialo na mnie wplywu. Moze jedynie to, ze mi potem o tym opowiadano. Osobiscie uwazam, ze czym wiecej mamy spraw ''na glowie'' i im mniej czujemy sie usatysfakcjonowani zyciem, to tym bardziej wpadamy w D/D. Kazdy odreagowuje stres. Niektorzy np.poprzez agresje skierowana na innych. My przezywamy to w srodku.
Gdy mialam taka prace, ze moglam sobie pokrzyczec, wyzalic sie-nie mialam D/D. Bylam moze zalatana, ale szczesliwa. Teraz, od 1.5 roku siedzie z Synem w domu i pracuje w Szkole w weekendy, ale do Szkol chodzi teraz taki motloch, ze to Nauczyciele ich sie boja, a nie na odwrot. Wielu Kolegow juz zrezygnowalo. Ja mam kumpelskie uklady z moimi Studentami, ale i tak latwo nie jest.
Co, do Alergii-ponoc to autoagresja organizmu.
Nie wiem, absolutnie nie upieram sie przy swoich ''teoriach''. Najlepiej byc zdrowym i szczesliwym, no i pieknym i bogatym Laughing
Pozdrowy,
A.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Główny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin