Forum Depersonalizacja Strona Główna Depersonalizacja
Derealizacja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

moja historia..

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Magda




Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 12:28, 30 Gru 2007    Temat postu: moja historia..

Moja historia zaczęła się w maju ubiegłego roku, kiedy to na imprezie lekko przesadziłam z uzywkami. Organizm miałam osłabiony, do tego doszedł alkohol i trawa. Zielone paliłam wcezśniej kilka razy ale nigdy nic złego się nie działo, po paru godzinach świat wracał do normy. Na tej imprezie jednak coś we mnie pękło. Od początku wszystko było dziwne.. dziwnie zareagowałam na thc, praktycznie wogóle go nie poczułam. Koszmar zaczął sie dopiero następnego dnia, kiedy to obudziłam się , a po chwili zauważyłam że coś jest nie tak. czułam się jakby marihuana dopiero zaczęła działać, strasznie spanikowałam. jeszcze wtedy nie wiedziałam że to calkiem normalne że marihuana czasem kopie z opóźnieniem, gdybym to wiedziała pewnie nie wpadłabym w panikę co z kolei sprawiłoby , że nic na stałe sie pęknie w mojej psychice. Od tamtej pory zaczął sie mój koszmar. Wróciłam do domu, ale nigdy wcześniej tak się nie czułam. Wogóle nie wiedziałam co się dzieje, czułam że wariuje, myslałam że już wpadłam w jakąś psychozę. W domu nikt nic nie zauważyłam, a ja czułam się jakby moje życie już się skończyło, to było dosłowne piekło na ziemi . Nie wiedziałam gdzie ja wogóle jestem, nie wiedziałam co się dzieje, jak to się skończy. Miałam ochotę popełnić samobójstwo, nienawidziłam się za to że zmarnowałam sobie życie, myślałam że ten stan nigdy nie zniknie, nie mogłam leżeć, nie mogłam nic robić, ciągle się trzęsłam i płakałam. Zaczęłam szukać informacji w internecie, pomocy tam , nawet pomocy w Kościele. Nic nie pomagało. Nie poszłam do skzoły, mówiłam że się przeziębiłam. Po paru dniach poszłam, a po lekcjach z koleżanką do poradni uzależnień. Tam jakiejś kobiecie opowiedziałam o wszystkim, pomogła mi zdecydowac się na opowiedzenie całej historii mamie, wysłuchała mnie. To był koszmar jak miałam o wszystkim powiedziec mamie, nigdy wcześniej się tak okropnie nie czułam. Ogólnie nie byłam jakaś złą dziewczyną, dobrze się uczę, miałam wtedy dobre oceny, nie było ze mną p roblemów, i właśnie dlatego bałam się powiedzieć mamie, bo wiedziałam ze to będzie dla niej szok. No ale cóż - powiedziałam i było okej, nie skreśliła mnie, starała się mnei rozumieć. I od tamtej pory się zaczęło, chodziłam po róznych psychologach, psychiatrach. Wkońcu zaczęłam brać leki. Najpierw brałam przez jakiś czas Asentrę i Chlorprotixen, potem długo Asentrę i Rispolept, ale nie było zbyt wielkiem poprawy więc teraz zmieniła mi leki i biorę Fluoksetynę i Zolaxę i czuję się lepiej.

Na początku całej histroi ciągle czytłam w internecie różne informacje o chorobach psychicznych, o zielsku. Wkręcałam sobie schizofremię i inne psychozy, niesamowicie bałam się że wariuję.. Dopierp psycholog uświadomił mi że to nie choroba psychiczna a jedynie zaburzenia emcjonalne. Zrozumialam cała istotę sprawy. Było to tak że po zapaleniu zielska poczułam że coś jest nie tak i wybuchł we mnie wielki lęk, który nie znikł , nawet jak znikły efekty thc, To się we mnie utrzymało i było caly czas ( i jest) tylko zamieniło się w derealizację. Ta szyba jaka się pojawiła to swoista ochrona przed tym światem, mój organizm się bardzo przestraszył tak że chcąc się bronić wyzwolil we mnie derealizację i tak w tym tkwi, ponieważ gdzieś głęboko jest we mnie jeszcze tamten lęk, ten uraz tkwi. Wogóle to u mnie jest jeszcze taki problem że w tym czasie najpierw byłam na skraju anoreksji a obecnie mam bulimię, w związku z tym także depresję, a temu wszystkiego właśnie towarzyszy derealizacja. Pamiętam jak pierwszy raz trafiłam na to forum, normalnie płakałam ze szczęścia jak zauważyłam że mój problem nie jest jedynym w swoim rodzaju .. teraz juz wiem że /d nie jest sama w sobie problemem, że mój problem tkwi gdzie indziej, że jak zniknie on - zniknie i derealka.

Obecnie czuję się o niebo lepiej niż na samym początku mojej przygody z derealką. Wtedy byłam caly czas roztrzęsiona, ciagle płakałam, miałam ataki lęków, paniki, nie mogłam spać, ciągle bałam się ze wariuję. Z czasem leki zaczęły działać, zaczęło się poprawiać. Nie mam już napadów paniki, leków, wiem że nie jestem chora psychicznie. Zaczęłam ostatnio znowu chodzić do psychologa, bo wtedy po paru spotkaniach z każdym przestawałam chodzić. derealizacja przestała mi przeszkadzać - już się jej nei boje i wierzę że minie. Po nowych lekach czuje się jakoś lepiej- częściej mam prześwity normalności,.

Jakie mam rady? Przede wszystkim jak najszybciej iść do lekarza, ja żałuję że tak długo zwklekałam z pójściem do psychiatry. Leki mi strasznie pomogły, a gdybym jeszcze zaczęła solidną terapię u psychologa myślę że byłoby jeszcze lepiej, wręcz jestem pewna.

Najważniejsze żeby zrozumiec , że d/d to nie jest choroba a jedynie jeden z objawów choroby, jej przyczyny moga byc przeróżne. Trzeba się ich pozbyć a derealka minie, minie całkowicie. Myśle że im częściej mamy przeblyski normalności tym lepszy znak że wszystko wraca do normy. Mam nadzieję ze już niedługo będę mogła napisać post w dziale WYZDROWIAŁAM Smile życze wszystkim i sobie powrotu do zdrowia, jak mogłabym komuś pomóc to niech pisze na pw, dużo przeszłam, dużo wiem.. pozdrawiam


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Endorfina.




Dołączył: 13 Wrz 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 22:42, 13 Wrz 2010    Temat postu:

Witam . Moge pocieszyc , ze bylem u jestem w identycznej sytuacji . Mecze sie juz z tym od pol roku . Wkrecam sobie coraz gorsze rzeczy , a zeby pojsc gdzies z tym nie mam odwagi . Moj organizm tez byl na wykonczeniu i oczywiscie doszlo do tego Thc+alko. Staram sie jak moge ale nie za bardzo umiem sobie z tym radzic czasami. Czytajac twoj post bardzo mnie uszczesliwilas ... Mam nadzieje, ze tez nie jestem chory psychicznie . Lek przed tym pieklem jest czasami dosc duzy ale staram sie jak najlepiej to ogarniac , mimo ze nie wychodzi. Do tego cialge jestem zmeczony , czasem juz nie mam na nic sil . Zycze Ci obys wydostala sie z tego gowna i oby wszystko szlo w dobra strone ! Czy mozna sobie z tym poradzic bez interwencji psychiatry ? Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz25




Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 9:54, 14 Wrz 2010    Temat postu:

Pewnie można się tego pozbyć bez pomocy lekarza ale szansa mniejsza i bliżej masz wtedy do samobójstwa niż do normalnego życia. A co do pytania czy to może być choroba psychiczna-teraz nie ale jak nie zaczniesz się leczyć to za jakiś czas może być

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin