Forum Depersonalizacja Strona Główna Depersonalizacja
Derealizacja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moja historia...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Artur




Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 12:38, 16 Gru 2007    Temat postu: Moja historia...

Witam.

Od prawie 6 miesięcy regularnie zaglądam na to forum czytając stare wątki, ponieważ dodawało mi to sił do walki z d/d... Żałuje, ze czasy jego świetności już przeminęły i że coraz mniej osób tu pisze... Jednak mam nadzieje, że ktoś przeczyta moją historie i da jakiś odzew...
Więc tak. Mam 18 lat. Uświadomiłem sobie, że od dawna mam nerwice: jednak wcześniej nie postrzegałem jej jako choroby, tylko po prostu jako cechy mojego charakteru. Zaniepokoiłem sie dopiero, gdy po okresie dość długiego stresu dostałem ataku... Po prostu serce zaczęło mnie tak kłuć, że myślałem ze to zawał, dostałem drgawek itp. Pojechałem do szpitala. Powiedzieli ze wszystko OK, oprócz troszke zbyt wysokiego ciśnienia. W sierpniu zacząłem brać na to tabletki i można powiedzieć, że czułem sie po nich lepiej. Jednak równolegle z rozpoczęciem ich brania zacząłem czuć sie troche dziwnie... Całymi dniami towarzyszyło mi lekkie odrealnienie, poczucie świata "za szybą". Nie przejmowałem sie tym, bo myślałem, że to najzwyklejszy objaw zarywania nocek. Zaczęło to być dziwne, gdy po powróceniu do normalnego rytmu to uczucie nadal mi towarzyszyło i towarzyszy do dziś. Nie było to jednak nic, co uważałbym za jakieś zaburzenie psychiczne czy coś... Przeraziłem sie dopiero, gdy pewnego wieczoru około połowy września gdy kładłem sie spać nagle zaatakowały mnie agresywne natręty. Dostałem takiego ataku paniki, że myślałem, iż za chwile zwariuje... Jednak po około półgodzinnych mękach udało mi sie jakoś zasnąć... Następnego dnia po przebudzeniu czułem sie jak nieprzytomny. Derealizacja była tak silna jak nigdy dotąd. Zapisałem sie do psychologa bo byłem przerażony. Dostałem termin za miesiąc :/ Napad agresywnych natrętów pojawił sie znowu po 5 dniach od poprzedniego. Nie wiedziałem co we mnie wstępuje. Zacząłem szukać w necie różnych objawów. Pierwsza moja myśl: schizofrenia. Jednak kiedy trafiłem na forum nerwica poczytałem o nerwicy natręctw i m. in. o myślach agresywnych. Zrozumiałem ich mechanizm i przestałem się ich bać. Nigdy więcej nie wywołały u mnie ataku paniki i w ogóle szybko je odpędzałem. Koszmar jednak miał sie dopiero zacząć. Poszedłem do psychologa. Po dwóch wizytach powiedziała, ze dobrze by było, gdybym odwiedził psychiatre, ponieważ możliwe, że będę potrzebował jakichś lekarstw. No więc zamówiłem termin i czekałem. W międzyczasie zaczęły dochodzić dodatkowe objawy d/d, typu pustka w głowie, kompletny brak koncentracji, otępienie, brak uczuć. Nieco później doszło coś takiego jak (ktoś to tak na forum nazwał) flashbacki, tj. że nagle przypomina mi sie jakaś sytuacja, zapachy, odczucia kompletnie chaotycznie podane. Ja przez ten czas mimo wszystko uważałem, że to wstęp do jakiejś psychozy, a jako że "najpopularniejszą" z nich jest schizofrenia to ciągle szukałem u siebie jej objawów. Nasłuchiwałem każdego najmniejszego nawet dźwięku i pytałem sie innych osób czy też go słyszą itp. Zastanawiałem sie, czy moje postrzeganie świata jest w porządku, czy już może coś mi sie uroiło... W sumie nic takiego nie znalazłem, ale nadal byłem święcie przekonany, że jestem chory psychicznie. Doprowadzało mnie to do obłędu. Pojawiły się myśli egzystencjalne i depersonalizacja (wydaje mi sie, ze wczesniej miałem raczej tylko derealizacje). Zawsze miałem raczej nature refleksyjną, ale znałem umiar: potrafiłem zatrzymać swoje myślenie, gdy do niczego konstruktywnego one nie prowadziły. Teraz jest strasznie... nie widze kompletnie sensu życia. To myślenie zaszło tak daleko, że zacząłem podważać istniejącą rzeczywistość... Nie czuję sie człowiekiem. Nie wiem kim/czym jestem. Zastanawiam sie dlaczego człowiek nie jest istotą doskonałą, dlaczego nie ma kontroli nad swoimi instynktami itp. Myślę o tym, co jest po śmierci... istny chaos Sad to powoduje taki ból psychiczny, którego nie jestem w stanie opisać. Nie mam pojęcia co to będzie. Wczoraj byłem w takiej rozpaczy, że odczuwałem to jakby moje życie się skończyło... Jakbym miał zaraz umrzeć i żegnam sie z życiem.
Od tygodnia biorę Asentrę zapisaną przez psychiatre. Na razie po pół tabletki dziennie, ale niedługo mam zwiększyć dawkę do jednej. Obecnie nie widzę takiej możliwości, zeby mogło być tak jak kiedyś Sad
Czuje, ze już niedługo wpadne w kompletną psychozę i nie wiem co się ze mną stanie.
Mam nadzieje, że ktoś to przeczyta i odezwie się do mnie...
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anka13




Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 0:48, 18 Gru 2007    Temat postu:

Witaj w klubie:)
To, co opisujesz idealnie sie pokrywa z tym, co wiekszosc osob na tym forum przezywa. Ale moge mowic tylko za siebie.
Wszystko, o czym piszesz dokladnie znam, wszystkie odczucia - chaos w myslach, nierealnosc, poczucie, ze zaraz zwariuje, brak poczucia sensu i spojnosci swiata, zastanawianie sie czy ja to ja, ja to kto, ja to co i czy wogole istnieje, wszystko to jest mi znane.
Bardzo ci wspolczuje, ze tak sie czujesz, wiem jaka to meczarnia i ze nikt inny nie jest w stanie tego pojac.
To, co sie z toba dzieje, to reakcja twojej psychiki na lęk, na gigantyczny lęk, ktorego nie byles w stanie udzwignac. Lęk potrafi wywolac najgorsze objawy, od kolatania serca po poczucie deralizacji i wiele innych, znacznie gorszych. Normalny czlowiek boi sie tylko wtedy, kiedy trzeba - stan zagrozenia budzi jego uwage, wszytskie zmysly staja na bacznosc, slyszy wiecej, widzi i czuje wiecej, jest w stanie gotowosci na wielkie zagrozenie. Im dluzej to trwa, tym bardziej to wyczerpuje. Mozna od tego zwariowac. A ty masz tak caly czas. Nie dziw sie, ze twoj organizm wariuje.
Leki, ktore bierzesz po jakims czasie cie stonuja, nie bedziesz czul tego ciaglego napiecia i leku, zaczniesz inaczej wszytsko widziec.
W kazdym razie rozumiem cie w 100% . I nie boj sie psychozy, to ci nie grozi. To zupelnie inna bajka i nie ma nic wspolnego z tym co czujesz. Jestes pewnie bardzo wrazliwy i jakies wydarzenia, emocje w twoim zyciu doprowadzily do tego, ze tak sie czujesz. Ale zawsze jest jakies wytlumaczenie takiego stanu.
Na razie odwracaj swoja uwage od czarnych mysli za wszelka cene, nie daj sie im zawladnac. Na pewno poczujesz sie niedlugo lepiej. Biore ten sam lek co ty, poprawa nastapi zanim sie zorientujesz.
pozdrawiam cie bardzo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pawel




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 11:27, 18 Gru 2007    Temat postu: Re: Moja historia...

Artur napisał:
Obecnie nie widzę takiej możliwości, zeby mogło być tak jak kiedyś Sad


Bedzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Artur




Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 15:32, 19 Gru 2007    Temat postu:

Witam ponownie

Dzięki za odzew Smile to zupełnie coś innego czytać dolegliwościach w wypowiedziach innych, a dostać odpowiedz na własny post. Ogólnie wydaje mi sie że wszystko idzie ku lepszemu, byleby się nie poddawać. Zrezygnowałem z brania tabletek bo dostałem od nich wysypki... hehe. Dzięki Wam za podbudowanie mnie na duchu. Aniu, życze Ci jak najszybszego wyzdrowienia i powrotu na Ziemie Smile trzymajcie sie, pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koksik




Dołączył: 18 Cze 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 13:11, 20 Gru 2007    Temat postu:

cze artur!napewno wyzdrowiesz to wszystko jest od lęku.Jak u mnie derealizacja i lęk na wakacjach były w pełni swojej siły to też mialem takie mysli ze zwariuje ,czytalem calymi dniami o schizofrenii i dopatrywalem sie u siebie jej objawów i dzien w dzien strasznie sie męczylem bo ataki derealizacji byly tak silne ze malo nie odrywalem sie od rzeczywistosci.Teraz jest lepiej i wiem ze to od lęku bo teraz gdy duzo mniej o niej mysle to jest o wiele slabsza i juz wogule nie mysle o tym ze mam schize.To przejdzie i te glupie mysli tez tylko trzeba przestac sie tego bac i doszukiwc sie jakis nowych dziwnych objawow i myslec ze to schiza.Trzymaj sie pozdrawiam!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pawel




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 16:36, 20 Gru 2007    Temat postu:

Az milos sie czyta posty ludzi z d/d ktorzy nie poddaja sie. To jest wlasnie ta droga!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rafał82




Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Pią 10:55, 28 Gru 2007    Temat postu:

Witam wszystkich!

Artur - Twoja historia choroby i objawy jakie odczuwasz idealnie pokrywają się z tym co ja przeżywam już przez 3 lata.To jest prawdziwy koszmar i trudno jest znaleźć wyjście z tego obłędu.Zażywam leki od ok 2.5 roku i muszę powiedzieć że dzięki nim jakoś daję rade.Przez ten czas dużo dowiedziałem się o naszej przypadłości,w tym o konieczności zażywania leków.Wiadomo,że same leki nie pomogą i potrzebna jest też praca nad sobą,ale leki pomogą naszemu mózgowi w odzyskaniu równowagi i ułatwią dalsze leczenie.
Ponadto wysiłek fizyczny i zmuszanie się do aktywnego trybu życia są niezbędne w kuracji.

Pozdrawiam i trzymaj się!


Rafał


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Artur




Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 20:23, 30 Gru 2007    Temat postu:

Witam ponownie Smile
koksik, dzięki za pokrzepienie Smile mam nadzieje, że u ciebie też jest już lepiej niż ostatnio Smile
Rafał, masz już to aż 3 lata? Neutral nie wyobrażam sobie, jak można sie tak długo z tym męczyć... Strasznie ci współczuje i mam nadzieje, że jak najszybciej wrócisz do zdrowia.
Ja szczerze mówiąc przez okres świąt przebrnąłem całkiem nieźle... Jakoś dały mi względny spokój strasznie dobijające mnie myśli egzystencjalne, szczególnie te podważające człowieczeństwo (największa masakra). A dzisiaj czuje, że znowu wraca Sad Dlaczego tak sie dzieje... Już było tak dobrze.. eeh. No nie ma co rozpaczać.

Życze wszystkim jak najszybszego powrotu do zdrówka, żebyśmy uporali sie z tym cholerstwem i mogli wreszcie cieszyć sie życiem.
Pozdrawiam i szczęśliwego Nowego Roku Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Magda




Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 525
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 9:56, 31 Gru 2007    Temat postu:

będzie dobrze , każdy z nas przeżywał coś podobnego i spójrz ilu osobom się polepsza.. Wink ale nie wyobrazam sobie poprawy bez leków, też długo brałam Asentrę i bardzo mi pomogła Wink uwierz że będzie dobrze, małymi kroczkami ale będzie, nie spodziewaj się że z dnia na dzień znikną problemy, pracuj nad sobą z psychoterapeutą i nie rezygnuj z pomocy psychiatry bo będzie Ci ciężko a naprawde nie ma sensu się tak męczyć. ja popełniłam ten błąd że bardzo długo zwlekałam z wizytą u psychiatry i teraz bardzo tego żałuję, bo wiem że gdybym poszła wcześnie, byc może już byłoby po wszystkim;) p owodzenia wszystkim i mi Wink hehe

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ANIA25




Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 22:51, 02 Lut 2008    Temat postu:

Artur
Przeczytałam Twoją historię-masz 18 lat-tyle co mój brat Smile ,moich objawów nikt nie rozumie i o nich nie rozmawiam ale jakiś czas temu mój brat mnie zapytał czy czasem się czuję jak w matrix bo on tak miewa i boi się że ma schizofrenię obawiam się że jego też to dotknęło...-od tamtej pory o tym nie rozmawialiśmy ale chyba polecę mu tę stronkę.Skąd to się bierze u młodych ludzi(mój brat też jest bardzo toważyski ale w głębi wiem że bardzo wrażliwy i wiele emocji dusi w sobie)
Trzymaj nie jesteśmy z tym sami Smile dobrze że jest ta stronka Smile
TAK SWOJĄ DROGĄ TO WIDZĘ ŻE MĘCZĘ SIĘ Z TYM NAJDŁUŻEJ ZE WSZYSTKICH NA TYM FORUM BO OD OKOŁO 9 ROKU ŻYCIA A TERAZ MAM 25


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin