Forum Depersonalizacja Strona Główna Depersonalizacja
Derealizacja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

czy ktoś tak ma? jestem totalnie obca sama sobie.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WERONIKA




Dołączył: 16 Wrz 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 16:28, 16 Wrz 2006    Temat postu: czy ktoś tak ma? jestem totalnie obca sama sobie.

U mnie nerwica powstała na skutek strasznego rozstroju emocjonalnego, musiałam podjąć pewną ważną decyzję a kompletnie nie wiedzialam w którą powinnam pójść stronę, męczyłam się tak dwa lata, póżniej moja bliska koleżanka zachorowała na psychozę, wróciłam do domu i zastałam ją psychicznie chorą, krzyczącą w omamach i urojeniach, od tam,tej pory sypnęła się moja psychika, miałam najpierw ogromne lęki i straszne objawy somatyczne a że lekarze mieli mnie gdzieś nie byłam porządnie leczona i którejś nocy, gdy czytałam książke, nagle poczułam jakbym wyszła sama zsiebie, stanęła obok swojego ciała i obserwowała siebie z zewnątrz, od tamtej pory kiedy myśle o sobie: ja-Weronika wydaje mi się, że to zupełnie obca mi osoba, na myśl,że istnieję dpoada mnie panika, zaraz myślę: kti istnieje, kim jestem, nie mam odwagi patrzeć w lustro a moje ciało to dla mnie jakiś obcy twór.łekarze długi czas mi nie wierzyli, przypisałi te objawy nerwicy, od 1,5 roku biorę effectin w końskich dawkach, ale na depersonalizacje on nie pomaga, leki na schizofrenie- neuroleptyki :zalasta, zolafren, ketrel też nie, benzodiazepiny też nie, terapia i sport też nie.Ostatnio moja lekarka powiedziała mi, że jestem człowiekiem- zagadką i że ona już nie wie co ze mną zrobić. Zdecydowałam się więc jechać do Wrocławia do jakiejś pani doktor, która ma mase tytułów naukowych, dużo doświadczenia i wyprowadziła moją koleżankę z psychozy, może ona coś wymyśli, jeśli jakiś lek mi pomoże dam Wam natychmiast znać, jeśli pani doktor będzie do rzeczy podam Wam namiary, a wy napiszcie mi czy macie podobne objawy jak ja i czy coś wam pomogło?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arek860415




Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 17:58, 16 Wrz 2006    Temat postu:

Cze. Nie jestes żadną zagatką. Potrzebujesz wsparcia. Ja 2 lata temu dostałem tego dziadostwa. Początek był straszny, przezyłem szok. Ale musiałem zaakceptowac to. Od roku nie biore leków. A do lekarza to jeździłem do prof. J.Bomby do Krakowa załozyciela kliniki. Jak bedziesz miała jakies efekty daj namiary do tego lekarza. 3maj sie jestesmy z Tobą.


Katolicki telefon zaufania KTW po 22 ma ksiądz dyżury zazwyczaj 0-32-253-05-00 wiele pomógł ludziom ten telefon zapiszcie jest zawsze czynny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tea




Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 12:33, 17 Wrz 2006    Temat postu:

Witaj Weroniko!

Ja też cierpię na depersonalizację, tylko ja już się przyzwyczaiłam z tym żyć, trwa to już tyle lat. Na początku bardzo byłam zagubiona, ale nikt mi nie pomógł, nie wiedziałam co się ze mną dzieje, też bałam się choroby psychicznej, ale jakoś nie zachorowałam, (chyba, że o tym nie wiem Wink)
Teraz najbardziej dokucza mi wyobcowanie, trudno jest mi czasem czuć się tak bardzo inną, choć ja robiłam wszystko, żeby być taka sama jak wszyscy, ale nie dało rady.
Trzymaj się jesteśmy z tobą.

pozdrawiam serdecznie wszystkich


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ania1976




Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 17:39, 18 Wrz 2006    Temat postu:

Przezywam dokladnie to samo, co Wy.
Trzeba pamietac, ze nie zawsze tak bylo, wiec ten stan musi byc odwracalny. Owszem, odkad pamietam mialam nature refleksyjna, dziwilam sie i zastanawialam skad pochodzi Swiat, Ludzie, co to jest smierc, itd., ale nigdy wczesniej nie napawalo mnie to takim lekiem i nie zastanawianiem sie az tak usilnie-kim ja jestem?, i czy jestem? czy czuje bol, czy radosc? Owszem, wiem, jak sie nazywam, gdzie jestem, ale tak naprawde mam wrazenie, ze to wszystko jest obce, jest iluzja.
Na nerwice lekowa/depresje choruje od 10lat. W tej chwili zyje w potwornym przeciazeniu-zajmuje sie 1.5-rocznym niezwykle energicznym Synem od 6-18, a w weekendy cale dnie ucze w szkole. Nikt by tego nie wytrzymal. Rodzina ma w d... moje zmeczenie.
D/D jest odpowiedzia na permanentny stres, zanizona samoocene, przemeczenie, niezadowolenie z zycia.
Czy ktos, kto jest szczesliwy bedzie podwazal siebie, czyli zrodlo tego szczescia? To logiczne-po prostu nie czujemy sie dobrze w swojej skorze i w tych okolicznosciach. To zadna zgadka. Mojej Psycholog to nie dziwi, tylko mimo 11 spotkan, nadal nie wiem, jak postepowac. Jak czuc, ze zyje? Czym sie zajac? D/D to tez odpowiedz na wrazliwosc, bogata wyobraznie i... nude. Gdy mozg nie ma jakiegos emocjonujacego zajecia-wymysla leki-taka wlasna adrenaline.
Owszem, z tym mozna zyc, tylko, ze to jest zycie robota.
To tak, jakby obserwowac kawalek tortu na stole i go nie zjesc.

Pozdrawiam,
Ania


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arek860415




Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 18:34, 18 Wrz 2006    Temat postu:

Cze Wam. Ania jak to leczyłas i czy wogóle leczyłas? Próbowałas psychoterapii ? Leczyłas to lekami ? Jak długo leczyłas sie psychoterapią ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 20:01, 18 Wrz 2006    Temat postu:

Juz o tym pisalam na tym Forum i na Forum o Nerwicy.
Oczywiscie, ze sie leczylam i lecze... z marnym skutkiem.
Psychoterapia, wizyty u Neurologow, Psychiatrow, Internistow, Gastrologow od ok.9lat, leki od ok.8lat. Obecnie biore Efectin 75ER raz na dobe od prawie 4 miesiecy. Bywalam u panstwowych i prywatnych Psychoterapeutow w wielu Klinikach. Nie korzystalam jeszcze z Kliniki Nerwic, choc dostalam skierowanie do Oddzialu Dziennego.

Wedlug mnie, tego nie da sie wyleczyc lekami (Efectin biore na depresje, ''na pobudzenie'' i wegetatywne efekty nerwicy), a psychoterapia moze tylko lekko wspomoc.

D/D to choroba emocji, a te mozna wyleczyc jedynie samemu, dlatego jest to tak trudne.

Powodzenia,
A.

To moj 20 post, ale Admin tego nie uwzglednil, bo wtedy i zdajsie, ze i teraz nie logowalam sie Sad
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 22:33, 18 Wrz 2006    Temat postu:

Czesc Ty Arek 860415

Hello Rozmawiałem z teraeutką ze szpitala i mówiła mi ze sama wyleczyła pare osób z tego trzebo odpowiedniego podejscia psychoterapii i leków odpowiednich. Trzeba szukac pomocy. Takie jest moje zdanie. Ja od padziernika zaczynam leczenie tego czegos. I zapewniam Was ze powiem Wam jak to wyleczyć... Powodzenia i duzo zdrowia 3majcie sie
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 22:33, 18 Wrz 2006    Temat postu:

Tam miało być " Czesc Tu Arek 860415" sory za te wstawki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tea




Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 17:29, 20 Wrz 2006    Temat postu:

wiecie, mnie się czasem wydaje, że depersonalizacja to w jakiś sposób nasz wybór, taki mechanizm obronny, i że mimo wszystko możemy mieć na to wpływ, to znaczy moglibyśmy być, tylko nie chcemy, to jest nasze NIE, nasz sprzeciw, nasz bunt, nasz kamuflaż, ucieczka, paradoksalnie nasza forma bycia, gdy nie możemy być inaczej...

myślę o swoich zachowaniach, które miałam przed depersonalizacją, kiedyś zdarzały mi się okresy, gdy przestawałam mówić, całkowicie, trwało to czasem kilka godzin, dni, kiedyś nawet ponad pół roku i teraz kiedy o tym myślę, to wydaje mi się, że to był bunt, więc może depersonalizacja to też rodzaj buntu?

z drugiej strony, depersonalizacja dla mnie oznacza istnienie różnych osobowości odrębnych jedna od drugiej, i prawdziwym problemem, albo raczej niemożliwością jest połączenie ich razem i teraz to chyba dla mnie jest największym problemem i tym co sprawia mi ból... czasem się zastanawiam, czy ta depersonalizacja o której ja mówię, jest też waszym udziałem, czy może ja zaplątałam się w coś innego:(

3mam za ciebie kciuki Arku, żeby ci się udało i za ciebie Aniu, żebyś miała siłę wytrwać

pozdrawiam Was wszystkich


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ania1976




Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 19:15, 20 Wrz 2006    Temat postu:

Hej,

Zgadzam sie z Tea. D/D to bunt przed niewygodna sytuacja. Przeciez to nie trwa od dnia Naszych narodzin, tylko od stosunkowo niedawna, od konkretnego momentu. Ja pamietam takie 3 momenty:

1) W domu rodzinnym, gdy mialam 14lat i przeczytalam ksiazke podsunieta przez Tate ''Psychoanaliza i Ja'', a w moim domu bbb nieciekawie sie dzialo.
2) Odwiedziny faceta, z ktorym planowalam stworzyc zwiazek, a ktory mnie oszukal i wyszedl z mieszkania w pol slowa. Mialam wtedy ok.24 lat.
3) Wyjscie zamaz i urodzenie Dziecka 1.5 roku temu. Mam teraz 30lat i tkwie w tym stanie dlugofalowo, od jakiegos roku.

Coraz bardziej dziwie sie, ze inni zyja jakby ten Swiat nie byl dziwny, jakby znali wszystkie patenty na to jak zyc, jakby znali wszystkie zagadki Ludzkosci. Zyja jak automaty. (Mowa o ludziach bez nerwicy i D/D).

Inna sprawa, ze moja refleksyjnosc zaprowadzila mnie donikad, a wlasciwie do D/D.

Najlepiej byloby, gdybysmy byli szczesliwi, wtedy nie byloby D/D.

Czego b.mocno Wam zycze.

Ania


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grzesiek 123




Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 20:13, 20 Wrz 2006    Temat postu:

Czesc. Jak juz chyba wiecie, wnioskując z moich wcześniejszych wypowiedzi w tym momencie jestem wolny od d/d. Wyzdrowiałem jakieś 8 miesięcy temu, trwało to trochę a teraz jest już całkiem dobrze. Ania 1976 napisała:

"Coraz bardziej dziwie sie, ze inni zyja jakby ten Swiat nie byl dziwny, jakby znali wszystkie patenty na to jak zyc, jakby znali wszystkie zagadki Ludzkosci. Zyja jak automaty. (Mowa o ludziach bez nerwicy i D/D)."

W momencie gdy cierpiałem na depersonalizację myślałem podobnie. Teraz wiem, że ludzie żyjący bez depersonalizacji nie są automatami, też niejednokrotnie zastanawiają się nad sensem życia, sensem tego wszystkiego, lecz jest to rozmyślanie "na luzie", nie obarczone depresyjnym światopoglądem. Teraz, kiedy patrze wstecz na to co przeżyłem, wspominam jak to było, kiedy non stop zastanawiałem się, nie dawało mi spokoju rozmyślanie nad moim życiem, nad kosmosem, nad WSZYSTKIM, obserwowałem świat, który w dużej mierze wydawał mi się kompletnie niedorzeczny głupi i bez sensu. Cierpiałem strasznie bez uchwytnej przyczyny. Stan w depersonalizacji i stan bez niej to momenty, kiedy jestem jakby dwiema innymi osobami. Kiedy miałem depresję i depersonalizację, nie pamiętałem jak to było jak byłem zdrowy (nie mogłem wyobrazić sobie uczuć). Teraz nie wyobrażam sobie zbytnio dlaczego wtedy tak cierpiałem. Doszedłem do wniosku, że był to poprostu okres rozregulowania mojej psychiki, spowodowany długim stresem i czasem, kiedy nie żyłem do końca zgodnie z własnym sumieniem, byłem rozdarty między dwoma światami - dokładnie - planowałem przeprowadzkę do Warszawy ze względów uczuciowych, ale chyba tak naprawdę tego nie chciałem. Teraz wiem, że muszę postępować w życiu zawsze kierując się "wewnętrznym głosem". Poprostu nie jestem odporny na nagłe, duże życiowe zmiany, nie do końca zaakceptowane przez moje prawdziwe "JA" a podsuwane przez małe "ja" szukające okazji itd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 21:22, 20 Wrz 2006    Temat postu:

Grzesiek a jak dawno pierwszy raz ci sie to przytrafiło i jak z tego wyszedłes ? i jak długo to miales ???? dzieki za odp
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grzesiek 123




Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Śro 22:48, 20 Wrz 2006    Temat postu:

U mnie derealizacja/depersonalizacja po raz pierwszy pojawila sie ok 11 lat temu, gdy mialem 16 lat. Bylem przerazony i zalamany, ale nie poszedlem do lekarza, bo sie balem i sama nazwa "psychiatra" brzmiala dla mnie jak wyrok. Meczylem sie z d/d i depresja okolo pol roku, pozniej te objawy minely stopniowo, ale pojawily sie okropne natretne mysli (np, ze zabije rodzine itd...), lęki i ogolnie moj nieciekawy stan trwal pare ladnych lat. Powoli zdrowialem i mialem nadzieje, ze juz to nie wroci, jednak wrocilo (1,5 roku temu) z wieksza sila, i wlasnie d/d najbardziej dawaly mi w kosc. Poszedlem do psychiatry, bralem leki, ale nie pomogly w ogole. Odstawilem antydepresanty, ale bralem dalej doraznie xanax. Nabylem w sklepie dla sportowcow suplement 5-htp (prekursor serotoniny) i bralem to razem z wyciagiem (w plynie!!!) z dziurawca. To byl tylko dodatek do glownej dlugoterminowej strategii, ktora obralem, ktora polegala na tym, ze postaralem sie unikac stresow w zyciu (uregulowalem sprawy, ktore nie dawaly mi spokoju wewnetrznego), stosowalem cwiczenia relaksacyjne. Najbardziej bez watpienia pomogl mi sport (codziennie bez wzgledu na pogode i checi zmuszalem sie do wyczerpujacej jazdy na rowerze przez 1h). Zmuszalem do samego startu, bo pozniej byla to, na poczatku umiarkowana, ale zawsze przyjemnosc (przed tym epizodem depresji uwielbialem jezdzic na rowerze) Pozniej nieodzowna goraca kapiel z aromatycznymi olejkami. To pomagalo choc na chwile, ale zawsze. Z biegiem czasu te chwile, kiedy czulem sie lepiej byly coraz dluzsze i w koncu moglem stwierdzic, ze moja depresja i d/d mija. Warto skupic sie na rzeczach, ktore choc na chwile przynosza odrobine ulgi (jesli takowe jeszcze sa) bo po dluzszym czasie ich stosowania (nierzadko miesiace) nastroj moze poprawic sie na tyle, ze d/d przestaje przeszkadzac, czlowiek sie tego nie boi, przez co to mija. Szczegolowy opis moich zmagan z przypadlosciami psychicznymi opisalem tu:

http://www.derealizacja.fora.pl/viewtopic.php?t=11

Pozdrawiam i zycze wytrwalosci i zdrowia!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WERONIKA




Dołączył: 16 Wrz 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 16:12, 23 Wrz 2006    Temat postu:

GRZESIU, PROSZE NAPISZ, CZY JEST JAKIŚ LEK , KTÓRY CI SZCZEGÓLNIE POMÓGŁ, KTÓREGO MÓGŁBYŚ POLECIĆ, JEŚLI MOGĘ COŚ ZASUGEROWAĆ, ZWRACAM SIĘ TERAZ DO GOŚCIA, JA TEŻ BIORĘ EFFECTIN ALE U MNIE POPRAWA NASTĄPIŁA DOPIERO PO 3 TABLETKACH 0,75 NA DZIEŃ, MOŻE I TY POMYŚLAŁABYŚ NAD ZWIĘKSZENIEM, JEŚLI CHOROBA NADAL CI DOKUCZA, BO 1 TAKA TABLETKA TO BARDZO MAŁO BUZIAKI JEŚLI JEST KTOŚ KTO JESZCZE WYSZEDŁ Z D\D TO PROSZĘ PISZCIE KTÓRY LEK WAM NAJBARDZIEJ POMÓGŁ

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ala
Gość






PostWysłany: Sob 17:07, 23 Wrz 2006    Temat postu:

czesc wszystkim!juz pisalam ze mam z tym prpblem od 25 lat.Dawniej jak mnie dopadlo bardzo sie balam nie wiedzialam co sie dzieje.i chyba dlatego trzymalo mnie dlugo.Przez tyle lat troche problem oswoilam.Juz mnie to tak nie przeraza jak kiedys ,wiem ze ten stan po pewnym czasie mija i sa dni spokojne.Gdy mnie to dopada mowie ze mnie glowa mocno boli wiec wszyscy wokol sa wyrozumiali i mam spokoj.Jednak zawsze mam przy sobie jakies tabletki na nerwy lub depresje.Prawie ich nie biore ale nosze.wszedzie to tez dodaje mi komfortu.No i sobie wmawiam ze wszystko bedzie ok.Najwazniejsze sie nie poddawac.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Moja historia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin