Forum Depersonalizacja Strona Główna Depersonalizacja
Derealizacja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pytanie do tych co wyzdrowieli
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Główny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
biedronka




Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 19:22, 30 Kwi 2007    Temat postu:

Scofield ja tez juz nie pamietam jak to jest odbierac swiat "normalnie" Confused Juz nawet nie wiem co to znaczy, nie moge uwierzyc w to, ze jeszcze pare miesiecy temu zylam sobie nie zadajac takich glupich pytan i nie majac takich mysli, jak to mozliwe? Na pocieszenie powiem, ze to jest mój drugi epizod d/d i po tym jak wyszlam z pierwszego nie moglam uwierzyc w to, ze tak fatalnie sie czulam i czasami zadawalam sobie pytanie jak to mozliwe, ze wtedy mialam takie mysli. Wtedy to minelo praktycznie bez sladu i bylam znow ta osoba "sprzed". Do czasu Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grzesiek 123




Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 0:08, 01 Maj 2007    Temat postu:

Ja tak miałem. W trakcie trwania d/d, ogolnie w depresji (bo to byl u mnie powód wystapienia derealizacji) czulem sie tak, jakbym byl innym czlowiekiem i zyl w innym swiecie. To mnie strasznie przerazalo. Teraz wiem, ze bylo to scisle zwiazane ze stalym lękiem, który przezywalem. Pozdrowki!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pawel




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 1:01, 01 Maj 2007    Temat postu:

ciezka ta dolegliwosc to fakt, ale jedno jest pewne - to lek, niemozliwosc bycia soba, duze wymagania otoczenia, stres, brak czasu dla siebie, przemeczenie, alkoholizm, drugi itp.
Powoli trzeba zyc w zgodzie z samym soba. Faktycznie to dziwne ze czlowiek moze znalezc sie w takim stanie bedac w czescniej 'normalnym'. To tak jakbz 2 swiaty, szyba, lekkie zawroty glowy i 'zywa sennosc'.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
scofield




Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 9:46, 01 Maj 2007    Temat postu:

grzesiek 123 napisał:
Ja tak miałem. W trakcie trwania d/d, ogolnie w depresji (bo to byl u mnie powód wystapienia derealizacji) czulem sie tak, jakbym byl innym czlowiekiem i zyl w innym swiecie. To mnie strasznie przerazalo. Teraz wiem, ze bylo to scisle zwiazane ze stalym lękiem, który przezywalem. Pozdrowki!

I kiedy zaczęło Ci to przechodzić? Jak sie do tego przyzwyczaiłeś i przestałes bać? No i jeszcze mam pytanie apropo tych 2 różnych światów. Jak derealizacja przechodzi to ten świat sprzed derealziacji spowrotem staje sie realny?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grzesiek 123




Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 10:53, 01 Maj 2007    Temat postu:

Tak, świat staje sie realny. U mnie to mijało bardzo powoli, wtedy kiedy poziom lęku zaczął się obniżać (bardzo pomógł mi regularny sport). Wyjście z d/d trwało mniej więcej rok. Pozdrowki i powodzenia!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pawel




Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 11:19, 01 Maj 2007    Temat postu:

Cytat:
Jak derealizacja przechodzi to ten świat sprzed derealziacji spowrotem staje sie realny?

Tak. Ja sie tak ucieszylem ze jest juz normalnie ze malo co sie nie poplakalem Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
scofield




Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 18:11, 03 Maj 2007    Temat postu:

Ten stan jest straszny, ale najbardziej mnie boli jak sobie pomyśle jakie miałem fajne życie kiedyś i że nigdy już nie będzie tak jak było. No i jeszcze pojawia sie pytanie dlaczego akurat mi sie to przytrafiło skoro to taka rzadka dolegliwość. Mam jednak nadzieje że z tego wyjde i znowu będzie jak dawniej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
scofield




Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Czw 19:52, 03 Maj 2007    Temat postu:

grzesiek 123 napisał:
Ja tak miałem. W trakcie trwania d/d, ogolnie w depresji (bo to byl u mnie powód wystapienia derealizacji) czulem sie tak, jakbym byl innym czlowiekiem i zyl w innym swiecie. To mnie strasznie przerazalo. Teraz wiem, ze bylo to scisle zwiazane ze stalym lękiem, który przezywalem. Pozdrowki!

Czyli rozumiem że miałes tak jak ja czyli w trakcie derealizacji jak myślałes o czymś z młodości czy ogólnie ze stanu sprzed derealizacji to wydawało ci sie to takie nierealne, tak jakbyś to nie Ty to przeżył. Bo ja tak mam i mnie to przeraża. Jak sam mówisz wydawało Ci sie że byłes innym człowiekiem. I teraz pytanie, potem jak już nie miałes derealizacji to jak wspominałes te same wydarzenia sprzed derealizacji to spowrotem normalnie je pamiętałeś jak kiedyś? Znowu stawałeś sie tym samym człowiekiem co przed derealizacją ? No i jak teraz pamiętasz ten okres derealizacji? Tak jakbyś bys nie był wtedy do końca sobą, tak trche za mgłą?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kondor




Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 21:22, 11 Maj 2007    Temat postu:

Scofield nie martw się chyba każdy tak ma, że teraz sie czujesz inaczej, ja w tym siedzę 1,5 roku, to mój też drugi po 7 latach przerwy epizod, niestety o wiele dłuższy. Też sie zastanawiam jak to było kiedyś, wiem że inaczej reaguje na pewne rzeczy, choć z zewnątrz może nie widać takiej różnicy jednak w środku wiem że nastąpiła.
Przyrównam też to do bólu zęba. Jak sobie przypomnę np. jak kiedyś mnie bardzo bolał ząb, a do dentysty mogłem iść dopiero za 2 dni, wtedy np jak leżałem i oglądałem tv, próbowałem niby się skupić na filmie, ale cały czas jednak o tym podświadomie myślałem ( ciężko zapomnieć jak cię mocno napie....) Razz , pamiętam jak myślałem w stylu ale ci aktorzy mają się fajnie ich ząb nie boli, takie nakręcanie się, oczywiście humor się w takim dniu psuje, nie masz ochoty na nic itd, lecz po wizycie u dentysty gdy juz nie boli, wiesz że cię bolało, umiesz sobie ten ból znów wyobrazić, ale to nieważne, nie myślisz o tym bo już cię nie boli, więc z humorkiem lecisz na imprezę.

Tu tylko ta różnica, że bół zęba trwa parę dni i wiesz na 100% że za chwilę nie będzie boleć, u mnie ten "ból" trwa 1,5 roku i dalej ni wiem co z tym zrobić Smile

Ale naprawdę wiem co mówię, bo po pół rocznym epizodzie 7 lat temu, nagle mi to zniknęło i żyło sie tak jak dawniej, czuło się jak dawniej ( u mnie wtedy było łatwiej, bo ja wtedy nie wiedziałem co to jest i jak minęło wydawało mi się że to przez okres dojrzewania i nigdy nie powróci, jednak parę dziwnych wydarzeń w moim życiu spowodował nawrót, ale jest to bez problemu do zwalczenia, a często samo znika tak szybko jak sie pojawiło, więc głowa do góry Smile

PS. Mam też pytanko do was. Czy wy czujecie w sobie jakby cały czas takie napięcie, bo mi wydawało sie , że już mi całkowicie zeszło, ale wczoraj miałem dziwną rzecz. Coś tam robiłem i nagle poczułem jakby po mnie coś"spłynęło" tak mi sie zrobiło lekko i przyjemnie Smile dokładnie tak jak sie czułem przed epizodem, wtedy też derealizacja strasznie się zmniejszyła, trwało to godzinę i znów powrócił taki stan jaki mam zawsze, taka ciężka głowa i taki spięty jakbym miał iść zaraz na egzamin. Z tego po prostu wynika, że już zapomniałem jak to człowiek może się czuć dobrze i na luzie. Myśle, że to jest powodem całej tej derealizacji, non stop podświadome napięcie, dlatego tak ciężko to zwalczyć samemu.

Pozdro


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gosia




Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 12:16, 12 Maj 2007    Temat postu:

Hej Kondor,
ja tez mialam swoj pierwzy epizod jakies 10 lat i tez mysle, ze to bylo zwiazane z dojrzewaniem. I teraz - tkwie w tym ponownie od roku - i jak slusznie zauwazaszm d/d to tylko jeden z symptomow, ale generalnie to reakcja ogromnie zestresowanego umyslu.<Dobrze to ujales, czlowiek funkcjonuje na jakims poziomie ciaglego stresu, tak jak tuz przed wejsciem na jakis egzamin - dokladnie mam to samo, kulka w zoladku, jakies napiecie w glowie, lekki zawrot glowy, wrazenie szyby dookola. Ostatnio rozmawialam na ten temat z moja terapeutka. I to jest tak, ze w pewnym momencie kiedy doswiadczamy´za duzo´' i nie radzimy sobie z tym, przekraczamy czerwona linie stresu i zaczyna sie choroba, stad caly czas jak piszesz - doswiadczamy zespolu stresowego w sytuacjach normalnego codziennego funkcjonowania - i doskonale cie rozumiem jak to bol..ale to wszystko co dlugo stumialismy musi znalesc ujscie - i dla mnie to po prostu zbitka negatywnych emocji, ktora domaga sie przerobienia.Jakkowliek mozemy definiowac depresje - dla mnie jest to rowniez blokada energetyczna i rozregulowanie psychiki - ktore, wierze, musi minac, bo w sumie wszystko mija. Niestety cierpienie jest nieodlacznym elementem tego procesu i to jest trudne. Ja np.mam wiekszosc czasu wrazenie, ze ma ogromny chaos w glowie, chaos mysli, chaos przekazu i tak jakbym nie mogla tego poukladac, wrazenie 'rozspanych kartek' - i to jest nowosc, bo takich wrazen w pierwszym epizodzie ni ebylo. ALe zycie tez jest inne, bogatsze o inne doswiadczenia...choc bol jest czesto nie do wytrzymania..Ale wierze, ze bedzie dobrze, coz szklanka jest zawsze albo do polowy pusta, albo pelna. Ja chce ja widziec pelna. I cieszyc sie z tego co mam - i zauwazyc, ze na innych wielu planach zyciowych jestem osoba spelniona. Choc niestety, jak sie dosiwadcza najgorszycg dni, to jest tak jkaby nic poza depresja/nerwica/d/d nie istnialo...W kazdym razie wierzmy, ze damy rade!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
biedronka




Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 12:45, 12 Maj 2007    Temat postu:

Kondor, Gosia, ze mna jest tak samo, ciagle napiecie, scisniety zoladek, jestem juz tym strasznie zmeczona.
Gosiu bardzo dobrze to ujelas, tez mam warazenie takiego chaosu, tak jakby moj swiat rozsypal sie na kawalki, a ja nie umiem go teraz poskladac. W pierwszym epizodzie tez tego nie mialam i to mnie przeraza najbardziej.
I jesli chodzi o mnie to jednak wolalabym zeby moje zycie bylo ubozsze o takie doswiadczenia Wink
Trzymajmy sie, damy rade, bo musimy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anka13




Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 22:22, 12 Maj 2007    Temat postu: .

Ja tez czuje sie podobnie. Maksymalny chaos w glowie, jakby caly czas dzialo sie cos strasznie rozpraszajacego poza moja swiadomoscia. Echo jakichs glosow, wspomnien, halasu, wydarzen, jakbym byla w tym zanurzona, ale resztka swiadomosci panowala nad terazniejszoscia. Plus oczywiscie ciagle napiecie, stres, lek, gula w gardle nie wiadomo z jakiego powodu. Czasem naprawde ciezko to wytrzymac.
U mnie trwa to od okolo roku, moze dluzej. I caly czas ewoluuje w nowe formy. Zdarzaja mi sie stany, ktorych nie mialam wczesniej, ale tez na odwrot. Odkad poznalam ten stan, nie mam juz na przyklad napadow maksymalnej paniki, jakie mialam na poczatku, kiedy nie wiedzialam co sie dzieje. Albo moze raczej sa mniejsze, przez to, ze juz je znam i wiem, ze nie stanie sie to, co sobie wyobrazam w najgorszych koszmarach.
Chyba podchodze do tego spokojniej niz na poczatku, chociaz tak samo bardzo mnie to meczy. Ale wyraznie widze, ze im mniejszy lek, nakrecanie sie i panika, tym slabsze sa objawy, tym bardziej moge je kontrolowac. Czasem udaje mi sie na sile udawac, ze ich nie ma i nie przerywac rozmowy, spotkania, czegokolwiek, az w koncu doprowadzam do tego, ze ich nie czuje, nie mysle o nich. Moze tedy droga? A moze lepiej zastanowic sie nad tym, co nam przeszkadza, co nie pozwala byc szczesliwym , jaka sprawa sie za nami ciagnie, co spedza sen z powiek? Moze rozwiazanie tej sprawy albo lezacych na sercu problemow od ktorych uciekamy, o ktorych juz nie myslimy, ulatwiloby sprawe? To wymagaloby sporo zaangazowania i wcale nie bedzie przyjemne wracac do jakichs bolesnych tematow, ale jesli za te cene derealizacja moglaby zniknac to moze warto?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gosia




Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Nie 10:49, 13 Maj 2007    Temat postu:

Ania,
jezeli mozna tak to ujac, to 'ucieszyl' mnie twoj post, bo dokladnie odczuwam to samo: echo jakis glosow, mysli, tego co sie wydarzylo, wszystko podane w zupelnym chaosie. I coraz to nowe objawy, albo juz mi znane daja o sobie znac. Ostatnio np. mam zaburzenia wzroku i oslabienie w rekach i oczywiscie wkrecam sobie najgorsze, ze moze to nie nerwica, ale np. rak mozgu..poziom leku rosnie i zaczyna sie jazda d/d, choc w sumie te jeden z objawow, a paleta jest znacznie barwniejsza. Ostatnio rozmawialam z moja terapeutka, czy to jakas stlumiona zbitka wszystkic negatywnych emocji, ktore sie nazbieraly czy moze dyspozycja genetyczna. Mysle, ze to kombinacja obydwu, bo wiele osob doswiadcza bolu przezytych doswiadczen, ale nie przekracza tej czerwonej linii alarmowej w umysle i nie wkracza w swiat choroby. Wiem, ze nie latwo powiedzic sobie 'bad luck', taka sie urodzilam, ale z pewnoscia po czesci jest to prawda. W procesie ewolucji zachowal sie nie bez przyczyny gen leku, u niektorych sie aktywizuja rzadzie, u jednostek bardziej wrazliwych czesciej. Fajna mialam rozmowe na ten temat z moja lekarka. Ale jezeli przyjac, ze w zyciu i naturze chodzi o rownowage, to te 'wyladowania emocjonalnie negatywne' tez mina i bedzie dobrze. Ja teraz mam gorsze dni i czasami wyc mi sie chce, a tu trzeba zajac sie dzieckiem, pojsc do pracy, zaplacic rachunki - tak, zeby zycie funkcjonowala, ale kurde walcze dalej. To musi minac. pozdrawiam Wac cieplo, g


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Depersonalizacja Strona Główna -> Główny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin